WIERSZOWNIA DECYDENTA
PRL bis
Piosenka na udaną wiosnę. więcej...
Jako kraj, przez stulecia narobiliśmy wiele problemów, a to strata niepodległości, a to parcie na Wschód z Bonapartem, a to rozbiory czy I i II wojna światowa. A że miano nas dosyć, więc w Jałcie zebrało się „trzech mędrców”, Delano, Winston i Józek i zdecydowali, że trzeba we wschodniej części Europy wprowadzić nowy ład, którym zarządzać miał Józek, za udział w zniszczeniu bandyty Adolfa – pisze Sławomir J. Czerniak.
Ta procedura trwała kilkadziesiąt lat. Ale już w latach 50-tych, a potem 80-tych, zaczęto rozmontowywać ład jałtański, w dużej mierze na skutek Kaczmarskiego i jego songu „mury runą” oraz skoku Wałęsy przez płot. Wtedy niejaki facet z czerwoną plamą na czole, Gorbaczow, na skutek różnych kontaktów z ówczesnymi szefami Europy i USA zaczął demontować były ZSRR, a w zasadzie Imperium Rosyjskie, o skutkach czego nie pomyślano. Także dzięki temu, że na czele upadającego mocarstwa byli wcześniej Breżniew, Czernienko, Susłow, przy których Chruszczow był „mężem stanu” -waląc butem na mównicy w ONZ potrafił wskazać, co myśli o tej instytucji.
Przez lata cywilizacja zachodnia, na skutek potrzeb gazu, ropy i węgla „pałała” przyjaźnią do Rosji i nieopatrznie i nieodpowiedzialnie zaczęła osłabiać jej potęgę gospodarczą i militarną, zamiast przeznaczyć środki na nowe źródła energii.
Nawet Merkel zaczęła budować rurę Nord Stream 2 i wzięła udział obchodach Otiecziestwiennoj Wajny w Moskwie (co prawda na drugi dzień), które inni b. sprzymierzeńcy totalnie olali, co Władimir ledwo przełknął, siedząc z Mongołem na trybunie…
Żeby uśpić czujność, Zachód zaczął nawet hołubić rosyjskich miliarderów, sprzedawać u siebie nieruchomości, tak że znany plac w Londynie zmienił nazwę na Red Square, nie mówiąc o sprzedaży Chelsea rosyjskiemu oligarsze i transferom ich pieniędzy do rajów podatkowych.
Wszystko się zgadzało do czasu nim Zachód nie zauważył, że dzięki nim powstał Upiór Kremla, nijaki Wałodia. Przez kilka lat traktowany jako lowelas salonów europejskich, wspaniały hokeista, sportowiec i strongman potraktowany został przez swoich odpowiedników jako kolega. W tym czasie odbudował znaczną część b. imperium, tworząc na wzór USA 9 guberni, takich stanów z gubernatorami, którzy składają daniny do Kremla z tytułu eksploatacji 1/3 świata, od Moskwy po Kamczatkę. Dla zadymy zatrudnił Schroedera, najpierw jako szefa Nord Stream, a później jako szefa Rosnieft z siedzibą w Moskwie.
A że USA ma jeszcze Alaskę, Wałodia upatrzył sobie Ukrainę, z którą Zachód zaczął kombinować jakby z „korytarzem” na Rosję.
Do demontażu przyłączyli się nasi politykierzy, Lech w Gruzji i Mateusz z Jarosławem na Ukrainie stwierdzając, że nie dopuścimy do odbudowy imperium ładu post jałtańskiego. Powstaje pytanie czym? Przestarzałymi piętnastoma sowieckimi MiG-ami i kilkoma czołgami kupionymi na defilady?
Ale mimo wywiadów mocarstw zachodnich, braku analizy wypowiedzi Wałodii na przestrzeni lat, nie przewidziano zamysłów Wałodii, że doprowadzi do takiej eskalacji i metod przejęcia Ukrainy. Obecnie politycy zachodni sprawiają wrażenie, że są zaskoczeni i nie wiedzą, co z tym pasztetem zrobić i czy możliwe jest stworzenie nowego ładu światowego. Patrzą w telewizjach na przejmujące sceny z Ukrainy, zgliszcza, trupy i exodus ludzi do Europy przez Polskę, słuchają Zełenskiego z telebimów, jak aktora z horroru…
Przyczynili się do rozlania mleka i nie wiedzą co z tym fantem zrobić. A znają chyba powiedzenie, że historia lubi się powtarzać.
Jak na ironię, do Gdańska wpłynął niedawno znowu Schleswig Holstein… Co prawda, jest to statek pasażerski do remontu w stoczni. Kiedyś Niemcy mówili, że we wrześniu 1939 r. żołnierze polscy ze składnicy na Westerplatte zaatakowali starek pasażerski o tej samej nazwie…
Tak więc obecni, „mędrcy świata, monarchowie” dążcie spiesznie do naprawy tego, co popsuliście, bo w przeciwieństwie, znowu będziemy musieli marzyć o talonie na samochód łada (wcześniej żiguli), być może już unowocześniony…
I to by było na tyle.
Sławomir J. Czerniak
HISTORIA DECYDENTA
Kandydat na króla
Bohaterem tej powieści Jarosława Iwaszkiewicza jest syn króla Bolesława Krzywoustego, książę Henryk Sandomierski. więcej...