16 lipiec 2021
Wyciskacz łez i nie tylko
Przypadek zrządził, że wpadł w moje ręce newsletter dedykowany tym, którzy zapisali się do Reduty Dobrego Imienia, są członkiem Klubu Ronina lub podpisywali którąś z petycji RDI – pisze Sławomir J. Czerniak.
Ponieważ były to dla mnie nazwy nic nie mówiące, w pierwszej kolejności zainteresowałem się newsletterem. Akurat była tam informacja, że 30 czerwca 1946 r. odbyło się „referendum ludowe, nazwane później 3 x TAK. Autorzy, po 75 latach, przypominają ten historyczny fakt, nazywając go „kłamliwą propagandą komunistów.” Nie wiem, w jakim celu, bo przeciętnie wykształcony Polak, interesujący się historią doskonale zna te fakty, w tym pilnowania lokali wyborczych przez „odpowiednie” służby, czy dopisywanie list wyborczych. Zapominają dodać, że „rząd na ucieczce” z Londynu, przysłał na pożarcie Mikołajczyka, którego udało się ewakuować z powrotem, bo Jałta przygotowała przecież Polsce inny scenariusz.
Takie fakty są „normalne”, gdy chce się wygrać. Podobne domniemania były przy ostatnich wyborach prezydenckich, gdy swoje zwycięstwo ogłosił kandydat Duda, zanim podano ostateczne wyniki wyborów.
W czym więc tkwi szkopuł?
Otóż okazuje się, że wydawcą tego typu patriotycznych sensacji, jest Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga Przeciw Zniesławieniu, która postawiła sobie za cel walkę z nieprawdziwymi momentami polskiej historii, jak np. że Polacy nie wydawali Żydów, nie było polskich obozów śmierci, jak KL Oświęcim, tylko niemiecki KL Auschwitz, przeciwdziałanie przeciw rasizmowi i ksenofobii… W tym działaniu zwracają się do Polonii, która tam na Zachodzie ma walczyć o to imię…
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie organizatorzy, zarząd i rada fundacji, a w szczególności prezes Maciej Świrski, Jan Pietrzak i niejaki Marcin Wolski. Ten pierwszy to „człowiek od światowych spisków”, konfliktu polsko-izraelskiego, skompromitował Polską Fundację Narodową, zarządzającą swego czasu milionami złotych, otrzymywanych od min. Glińskiego, zaś po katastrofie smoleńskiej powiedział: „Jestem talibem, bo jestem przywiązany do swojej wiary i tradycji”.
Dwaj pozostali, jeden to niegdyś absolwent Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, potem niezły kabareciarz, ten co śpiewał „od Chicago do Tobolska” (dzisiaj sale świecą pustkami), a drugi to tekściarz, obecnie bez weny, beznadziejny dziennikarz telewizji narodowej, prowadzący program „W tyle wizji”, której treści i sama już nazwa świadczą, gdzie mają myślących widzów.
Mimo, swego czasu, poważnych dotacji państwowych, okazuje się że za tą swoją patriotyczną działalność oczekują darowizn w euro i złotówka, na konto z dopiskiem: „Darowizna na cele statutowe”.
Czyli jak zwykle, gdy nie wiadomo o co chodzi…
Sławomir J. Czerniak
PS Felieton dedykuję Polonusom, aby nie dawali się nabierać na byle co, poprzez artykuły – „wyciskacze łez” – zaś szukali innych źródeł informacji w szerokim Internecie i innych stacjach radiowych i telewizyjnych, za które zamiast darowizn na RDI, najlepiej dokupić pełniejszy abonament, a nie wybiórczą wiedzę na temat Polski z oddali…
DECYDENT SPRZEDAJE
Biurka i szafy
Nie znaczy to, że DECYDENT się kurczy lub zamyka. Po prostu, robimy remanent i oferujemy sprzęty, których właściwie nigdy nie używaliśmy, a kupione były dla innych projektów, kiedy DECYDENT współpracował z agencją reklamową. Ot, co. A oferta jest naprawdę dobra. więcej...