THRILLER DECYDENTA
Potem było przedtem
Akcja powieści toczy się w 1468 roku w Anglii. Młody, 24-letni ksiądz, Christopher Fairfax, zostaje wysłany na pogrzeb proboszcza parafii w położonej na odludziu wiosce. więcej...
To, że sama pandemia koronawirusa jest straszna, nie trzeba nikogo przekonywać. Dotyka milionów ludzi, którzy coraz bardziej zaczynają się zastanawiać, jak do niej doszło w XXI wieku i wyciągać wnioski – pisze Sławomir J. Czerniak.
Rządy wielu krajów sypią głowę popiołem i przepraszają za brak środków na badania naukowe w czasach przed pandemią, brak wiedzy na ten temat, a potem za głupoty, jakie czynili, gdy mleko już się rozlało. Nawet facet z głupawą fryzurką z USA przyznał, że jednak odległość Chin od USA jest jednak że jest znacznie mniejsza niż sądził i zabrał się do pomocy społeczeństwu, które teraz chce go wywalić z White Hausa na zbity pysk.
U nas, jak obserwuję pandemię, podejście do niej przez rządzących przypomina słonia w składzie porcelany, który wystraszył się lwa. Jak już wirus szalał w świecie, u nas Polska była fortem nie do zdobycia.
Faktów znamy wiele, ale przywołam jeden z autopsji. 6 marca, gdy byłem z kolegą Tadeo K. na nartach w Oravicach, postanowiliśmy pojechać do Polski (10 km) przez otwartą jeszcze granicę do term Chochołowskich. Jak zobaczyliśmy tysiące ludzi w basenach i sadzawkach, oraz ponad 100 osobową kolejkę do kasy, szybko zrezygnowaliśmy i wróciliśmy na termy w Oravicach, gdzie było normalnie. Przypomniałem ten epizod, gdyż później (i do dzisiaj) okazuje się, że największy odsetek zachorowań i zgonów jest na południu Polski.
Gdy u nas wirus się rozpanoszył, władza wpadła w popłoch, uznając swoją indolencję i brak zabezpieczenia obywateli. Zaczęli od maseczek i testów. Okazało się że ani maseczek, ani testów NIET! No i postanowili, że najbezpieczniej dla władzy będzie, jak równolegle wprowadzą pandemię strachu wśród obywateli.
Co zrobiono:
– w TVP pokazano, jak samemu można zrobić sobie maseczkę, bo Polska podniesiona przez nich z ruin nie może tego zabezpieczyć;
– zamknięto ludzi w domach, żeby nie pogarszali już i tak dennej sytuacji w służbie zdrowia;
– wprowadzono kary pieniężne za niestosowanie się do zakazów;
– żeby wykazać się „dobrym panem”, sprowadzono samolotem wyprodukowanym w b. ZSRR maseczki itp. urządzenia do ochrony obywateli, które rozprowadza się, przez „współpracujące” hurtownie;
– odmówiono służbie zdrowia bieżących testów, ale za to postraszono medyków wszczynaniem postępowań prokuratorskie wobec usiłujących mówić prawdę o pandemii;
– dla szarego człowiek w Polsce, ale z numer 1 ustanowiono na Żoliborzu tzw. izolatorium, którego strzegą policjanci przez całą dobę oraz monitoring (zapewne ma testy wykonywane co godzina);
– no i wybory prezydenckie – może głosować każdy! Ale niech uważa, bo się może zarazić, ale czy władzy nie o to chodzi? Więcej zarażonych, to większa liczba zgonów, także wśród opozycji, która namawia do bojkotu wyborów. Finalnie opozycja wymrze i po kłopocie. Zagłosują płatni wyborcy, dla których Duda wystąpił z Szydło na przedwyborczych jasełkach i podpisał na wizji, lewą ręką, że wypłaty plus, będą do końca świata.
Gdy minister Szumowski występował na początku pandemii jako lekarz, jego nazwisko kojarzyło mi się z „szumem fal, ptaków śpiewem”. Teraz, gdy występuje jako polityk nazwisko jego kojarzy mi się z szumowiną. A może toczy go jakaś choroba, o czym świadczy wytrzeszcz oczu.
Może więc Dyżurny Lekarz Kraju (jest taki urząd) zainteresuje się dyspozycją zdrowotną ministra zdrowia oraz wszystkich rządzących.
Sławomir J. Czerniak
PS Felieton dedykuję służbie zdrowia, która, mimo pandemii strachu, robi co może.
DECYDENT GLOBTROTER
Muzeum kotów
W czasie epidemii koronawirusa siedzimy w domu, ale kiedy się pandemia skończy, jedziemy na wczasy. więcej...