21 luty 2008
Niemowlęcy wiek lobbingu
Kiedy słyszymy o lobbingu, najpierw przychodzą nam na myśl potężne koncerny producenckie czy handlowe. Warto jednak pamiętać, że podobne metody oddziaływania stosują instytucje jak najdalsze od świata gospodarki. Lobbing to także broń organizacji ekologicznych, grup obywatelskich czy ideowych i profesjonalnych instytucji niezależnych. Lobbing w Sejmie jest i powinien być. Podejmowanie decyzji ustawodawczych powinno opierać się na dostępie do jak najszerszej wiedzy w danym zagadnieniu. Posłowie spotykają się z przedstawicielami różnych organizacji, czyli lobbystami, chociaż nikt takiego pojęcia nie używa – mówi Maciej Płażyński, marszałek Sejmu RP.
Z marszałkiem Sejmu RP
MACIEJEM PŁAŻYŃSKIM
rozmawia Damian A. Zaczek
Ktoś, kto nawet nie jest znawcą problematyki parlamentarnej może przypuszczać, że w Sejmie posłowie mają do czynienia z lobbingiem, lobbystami, grupami nacisku. Czy lobbing jest potrzebny?
Tak, ale należy sprecyzować pojęcie lobbingu, które w Polsce jest nieostre i przez to kojarzy się bardzo różnie. Dla jednych ma znaczenie zdecydowanie negatywne, dla drugich jest elementem przekonywania. Jeśli mówimy o przekonywaniu, to lobbing w Sejmie jest i powinien być. Podejmowanie decyzji ustawodawczych powinno opierać się na dostępie do jak najszerszej wiedzy w danym zagadnieniu. Posłowie spotykają się z przedstawicielami różnych organizacji, czyli lobbystami, chociaż nikt takiego pojęcia nie używa. Poszczególne komisje powinny w dużym zakresie korzystać z opinii wielu grup interesu. Posłowie mają długą listę organizacji do których zwracają się o ekspertyzy, pytają o opinie, konsultują i analizują wiedzę otrzymana z wielu źródeł. W wielu wypadkach regulamin Sejmu nakazuje zasięgać opinii różnych organizacji. Takie zdrowe pojęcie lobbingu jest potrzebne. Wszystko na to wskazuje, że lobbing na dobre stał się nieodłączną częścią współczesnego życia politycznego. Może nawet należałoby powiedzieć – częścią życia publicznego. Podejmowanie zorganizowanych działań informacyjnych i perswazyjnych, których adresatem jest ustawodawca bądź rząd, stało się we współczesnej demokracji normą. Nie mogę jednak oprzeć się uwadze, że dopiero wkroczyliśmy w niemowlęcy wiek lobbingu parlamentarnego.
Kto może uprawiać lobbing?
Kiedy słyszymy o lobbingu, najpierw przychodzą nam na myśl potężne koncerny producenckie czy handlowe. Warto jednak pamiętać, że podobne metody oddziaływania stosują instytucje jak najdalsze od świata gospodarki. Lobbing to także broń organizacji ekologicznych, grup obywatelskich czy ideowych i profesjonalnych instytucji niezależnych.
Zawodowy lobbing oparty na przejrzystych zasadach jest więc potrzebny. Mogą jednak zdarzać się przypadki, że pod płaszczykiem lobbingu pojawia się korupcja.
Niestety zdarza się, że życie publiczne dostarcza różnych dowodów, nie tylko w Polsce, że niektórzy politycy, urzędnicy państwowi nie są od korupcji wolni. Nie chcę tu propagować spiskowej teorii wydarzeń politycznych, gdyż znaczna część działań lobbingowych podejmowana jest z otwartą przyłbicą. Jest jeszcze jeden aspekt, dla którego warto mówić jak najwięcej o zachowaniach lobbingowych. Wiedza na ten temat jest przydatna jak najbardziej praktycznie. Mądrość potoczna powiada, potwierdzają to również badania psychologii społecznej, że perswazja jest najskuteczniejsza wtedy, kiedy osoba jej poddana nie jest świadoma takiej intencji oddziałującego.
W państwach demokratycznych podjęto działania mające na celu zapobieżenie powstawaniu i funkcjonowaniu wątpliwych etycznie powiązań świata polityki i gospodarki. Czy również w Polsce istnieje zapotrzebowanie polityczne na ustawowe uregulowanie działalności lobbingowej?
Sądzę, że tak. Potrzebna jest strona prawna, której jednak bym nie przeceniał, bo każdy zapis można w jakiś sposób próbować obchodzić. Druga strona, ważniejsza, to praktyka życia publicznego, nacisk opinii społecznej na przejrzystość działań lobbingowych. Taką przejrzystość życia politycznego musimy starać się budować, korzystając ze wzorów i doświadczeń innych krajów, np. Stanów Zjednoczonych. Tak więc potrzebna jest jawność kto się z kim spotyka, a nie wprowadzanie zakazów kontaktów z grupami nacisku. Wszelkie zakazy prowadzą później do pokątnych spotkań i do działań poufnych. Z jednej strony ustawodawstwo, a z drugiej strony praktyka zmierzająca do jak największej przejrzystości działań polityków, to jest droga do budowania pozytywnej opinii o lobbingu.
Doświadczenia innych krajów wskazują, że lobbing powinien mieć ramy prawne. Na jakim etapie są prace nad polską ustawą lobbingową?
Na etapie bardzo wstępnym. Trwają prace w komisjach, m.in. gospodarki. Powolność można wytłumaczyć trudną materią lobbingu. Zakładamy bowiem, że ma to być skuteczny i pasujący do polskich realiów akt prawny.
W Sejmie powołano Komisję Etyki Poselskiej, są różne ustawy wspomagające posłów w etycznych zachowaniach, np. ustawa o prawach i obowiązkach posłów, ustawa o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, ustawa o zamówieniach publicznych. Czy te akty prawne nie wystarczają?
Jak wspomniałem, najskuteczniej o etykę w działalności publicznej może zadbać opinia społeczna kontrolując zachowania polityków. Po drugie, zachowania etyczne zależą też od polityków, wśród których znajdują się osoby o różnym kręgosłupie moralnym. Samo ustawodawstwo nie przyniesie stuprocentowych efektów, w ostatecznym rozrachunku wszystko zależy od postawy jednostki. Ale dobre prawo również w tym zakresie jest bardzo potrzebne.
Dziękuję za rozmowę.
SZTUKA MANIPULACJI
Polityka a interesy
Dziurawy schemat łatany jest trywialnym uprzedzeniem i uproszczeniem: „polityka to walka o władzę, a walka o władzę to tak naprawdę walka o koryto”. I już mamy czyste sumienie - pisze Mirosław Karwat. więcej...