Established 1999

W JEDNOŚCI SIŁA

27 styczeń 2010

Społecznicy i ekolodzy

URSZULA KURCZEWSKA


Zarówno Traktaty Rzymskie, jak i Traktat z Maastricht zobowiązały Komisję Europejską do prowadzenia „społecznego dialogu”, tzn. tworzenia warunków porozumienia między pracodawcami a pracobiorcami. Jednak program polityki socjalnej nie ogranicza się li tylko do kwestii ściśle związanych z warunkami pracy, ale dotyczy wielu ważnych społecznych problemów, jak chociażby ochrony zdrowia, edukacji, praw kobiet i dzieci, młodzieży i ludzi starych, bezdomności, emigrantów, ludzi upośledzonych.


Organizacji społecznych działających na poziomie europejskim jest ok. 150, i co więcej, są one bardzo rozdrobnione. Z tego względu, a także z powodu ich niskich budżetów, Komisja przygotowała wiele programów nakłaniających je do współdziałania miedzy sobą i tworzenia wspólnych reprezentacji. Tak, m.in., powstała w 1990 roku ECAS (European Citizens Action Service) skupiająca 217 krajowych i międzynarodowych stowarzyszeń non-profit zajmujących się głównie prawami człowieka ochroną zdrowia, opieką społeczna i kulturą. W wielu dziedzinach ECAS spełnia rolę pioniera przecierającego nieznane szlaki lub przyjmuje na siebie zadania należące do obowiązków instytucji wspólnotowych.


Innym przykładem stowarzyszenia organizacji z różnych społecznych sektorów jest powstały w 1992 roku ERAF (European Round Table of Assotiations and Federations) zrzeszający 80 europejskich organizacji pozarządowych, głownie zajmujących się prawami obywateli i otwartością procesów decyzyjnych na wpływy obywateli. Szczególną aktywność ERAF wykazywał podczas szerokich dyskusji na temat prawnego uregulowania działalności lobbingowej w UE, a konkretnie – warunków prowadzenia dialogu pomiędzy Komisją Europejską a organizacjami reprezentującymi interesy społeczne.


Większość europejskich organizacji pozarządowych jest zrzeszona w takich właśnie strukturach, ale są też ugrupowania działające samodzielnie. Do nich należy Amnesty International, która dzięki finansowemu i organizacyjnemu wsparciu macierzystego Londynu oraz posiadaniu własnego 5-osobowego biura w Brukseli, może niezależnie od innych ugrupowań i instytucji wspólnotowych, organizować szeroko zakrojone kampanie lobbingowe.


W tworzeniu „społecznego dialogu” pomiędzy reprezentantami interesów społecznych a instytucjami wspólnotowymi dość kontrowersyjne wydawać się mogą dwie sprawy: po pierwsze – działalność organizacji non-profit jest w dużej mierze finansowana z funduszy unijnych, po drugie – formy prowadzenia „dialogu” najczęściej są ustanawiane prze samą Komisję, tylko niekiedy stowarzyszenia inicjują stworzenie szerszej i bardziej reprezentatywnej dla ich interesów struktury. Dość wyraźna finansowa i organizacyjna zależność tego typu organizacji od decyzji Komisji może budzić wiele wątpliwości. Większość jednak stale boryka się z problemami finansowymi i bez dotacji z budżetu UE prawdopodobnie nie mogłyby w ogóle funkcjonować. Dla Komisji Europejskiej prowadzenie konsultacji z reprezentantami interesów społecznych jest, nałożonym przez kolejne traktaty, obowiązkiem związanym z prowadzeniem wspólnej polityki społecznej. Także paradoksem jest fakt, że to prawdopodobnie Komisji bardziej zależy na sprawnym funkcjonowaniu na poziomie europejskim ugrupowań non-profit niż im samym.


Podobnie jak miało to miejsce w przypadku interesów konsumenckich, także i tutaj Parlament Europejski jest otwarty i dostępny dla ugrupowań społecznych. Kwestie społeczne są tym ważniejsze, że od wielu już lat w parlamencie dominują dwa duże ugrupowania: socjaldemokraci i chadecy, dla których problemy społeczne posiadają zasadnicze znaczenie polityczne. Tak więc wiele propozycji i postulatów zgłaszanych przez społeczne organizacje znajduje swoich naturalnych protektorów wśród deputowanych w Parlamencie. Niektóre stowarzyszenia zdecydowały się skoncentrować swoje wysiłki na nawiązaniu i utrzymaniu kontaktów tylko z parlamentarzystami, wobec czego otworzyły swoje biura w Strasburgu.


Organizacje ekologiczne


Do najaktywniej działających na rzecz ochrony środowiska ugrupowań na poziomie europejskim zalicza się siedem organizacji, zwanych popularnie „Grupą Siedmiu” (G7). Mimo braku formalnej struktury współpracy, w praktyce organizacje utrzymują intensywne kontakty między sobą , wymieniają informacje, korzystają z doświadczeń i pomysłów, organizują wspólne działania.


Najlepsza koordynacja jest w ramach tzw. „Gangu Czterech” (EEB, FoE, WWF, Greenpeace), których przedstawiciele spotykają się regularnie co 6 tygodni. Każda z tych organizacji specjalizuje się w jednej dziedzinie, i tak np.: EEB zajmuje się kwestią określania standardów zanieczyszczeń, m.in.: emisji spalin, jakością wody, Greenpeace – odpadami przemysłowymi i miejskimi, morską fauną i florą, FoE – stanem środowiska naturalnego w Europie Środkowo-Wschodniej. Największą, bo reprezentującą prawie 8 milionów obywateli i najzamożniejszą organizacją jest EEB. Rocznie otrzymuje z Dyrekcji Generalnej XI około 440-500 tysięcy euro dotacji, co stanowi prawie połowę budżetu tej organizacji. EEB jest głównym partnerem w konsultacjach z Komisją Europejską w sprawach ochrony środowiska, toteż ich narady odbywają się dość często i co najmniej raz w roku organizowane są spotkania z przewodniczącym Komisji i przewodniczącym Rady Unii Europejskiej.


Najstarszym ugrupowanie, założonym w 1961 roku i skupiającym 28 organizacji krajowych jest WWF. Mimo że jest jednym z największych ugrupowań, to powszechnie uważane jest za dość elitarne, a jego prezydentem jest książę Edynburga. Prawdopodobnie z tego powodu styl jego działania charakteryzuje raczej wyrafinowana dyplomacja i umiarkowanie, niż stanowczość i bezkompromisowość. Ważnymi sukcesami WWF było włączenie ich propozycji do wprowadzanych w 1993 roku reformach w funduszach strukturalnych oraz uzyskanie od międzynarodowych inwestorów oficjalnych gwarancji zapewnienia ochrony dla mieszkańców terenów, na których powstawał największy w Portugalii most.


W odmienny sposób działają Greenpeace i FoE, uznawane za radykalnych „zielonych” (podczas gdy WWF i Brirdlife International są określane jako umiarkowanie „zielone”). Najbardziej agresywne i efektowne metody stosuje Greenpeace, podejmując nie zawsze zgodne z obowiązującym prawem, bezpośrednie akcje i bojkot, a biuro w Brukseli często jest miejscem burzliwych zajść i demonstracji. W ciągu ostatnich kilku lat reprezentanci Greenpeace próbują innych metod, ucząc się jak współpracować z instytucjami wspólnotowymi. Nadal jednak Greenpeace pozostaje jedyną organizacją niekorzystającą z pomocy finansowej jakichkolwiek instytucji, toteż może zachować niezależność i stanowczość swoich poglądów i działań.


Wszystkie organizacje ekologiczne swoją siłę oddziaływania zawdzięczają w dużej mierze coraz powszechniejszej w społeczeństwie świadomości konieczności ochrony środowiska naturalnego. Dlatego ich działanie zyskuje coraz większe poparcie wielu środowisk. I nie chodzi tu tylko o sporadyczne wyrażanie sympatii i gestów poparcia, ale o konkretne, systematyczne wspomaganie. Np. działalność Greenpeace w całości finansowana jest przez składki członkowskie, subwencje niezależnych organizacji i osób prywatnych. Również ekspertyzy i specjalistyczne raporty często są wykonywane bezpłatnie przez będących sympatykami tych ugrupowań, naukowców.


Jedną z ostatnich kampanii lobbingowych Greenpeace było przeprowadzenie śledztwa i ujawnienie informacji o wydaniu przez Europejski Urząd Patentowy patentu na klonowanie ludzi. O przyznanie prawa patentowego wystąpił Uniwersytet Edynburski, za którym, według ekologów, stoi australijska spółka Stern Cell Science. Patent dotyczył metody pobierania komórek z embrionów, ich modyfikowania i wykorzystywania do hodowli organów. Jak twierdzi Urząd, pracownik, który rozpatrywał wniosek, przeoczył zapis czy komórki mają być tylko zwierzęce, czy także ludzkie, sądząc, że nie jest to takie istotne. Greenpeace wykazała, że pomyłka nie wynikała z niewiedzy, ale planowanych działań australijskiej spółki. W takiej sytuacji, wspólnotowe instytucje przyspieszyły wprowadzenie w życie dyrektywy zakazującej klonowania ludzkich embrionów do celów przemysłowych.


Większość z tych organizacji ma bardzo dobre relacje z DG XI (ochrona środowiska, bezpieczeństwo nuklearne) w Komisji Europejskiej, a także bierze udział w różnego rodzaju spotkaniach konsultacyjnych organizowanych przez tę Dyrekcję. Również w podejmowanych przez DG III (przemysł) inicjatywach na rzecz ochrony środowiska, wspólnie z konkurencyjnym lobby przemysłowym i producentów, próbują wypracować zadowalające wszystkich kompromisy. Nie znaczy to jednak, że ugrupowania ekologiczne utrzymują kontakty tylko z Komisją. Deputowani w Parlamencie Europejskim, pragnący poszerzyć swój elektorat, są bardzo otwarci i chętni do współpracy z przedstawicielami środowisk ekologicznych. Postulaty ochrony środowiska są na tyle atrakcyjne i nośne, że zawarcie ich w programach wyborczych może tylko przyciągnąć nowych wyborców. O popularności koncepcji i programów ekologicznych świadczy skład partyjny PE. W ciągu ostatnich kampanii wyborczych do Parlamentu partie Zielonych zyskiwały coraz większe poparcie społeczne, otrzymując prawie 10% mandatów, co jest znacznie lepszym wynikiem niż w niektórych parlamentach krajowych.


Przykładem współdziałania organizacji ekologicznych i rzeczników interesów społecznych, zarówno tych z Europy, jak i Stanów Zjednoczonych, było zorganizowanie demonstracji podczas szczytu Światowej Organizacji Handlu (WTO) w Seattle w grudniu 1999 roku. Żądano, aby podczas konferencji WTO rozmawiano nie tylko o liberalizmie światowego handlu, ale także o problemach ekologicznych oraz warunkach pracy robotników w krajach słabo rozwiniętych. Domagano się włączenia do oficjalnych obrad reprezentacji ekologów i działaczy społecznych. Organizacje te, wspierane przez socjologów i ekonomistów, ostrzegają, że procesy globalizacji powodują zaniedbywanie społecznej strony przemian gospodarczych. Tanie wyroby, np. buty sportowe, to często efekt pracy w skandalicznych warunkach źle opłacanych robotników z Azji. Manifestacje, początkowo pokojowe i dobrze zorganizowane, pod presją anarchistów i radykałów, przerodziły się w zamieszki i starcia z policją. Cel został jednak osiągnięty – prezydent USA Bill Clinton publicznie zgodził się z wieloma postulatami demonstrujących grup i stwierdził: „Ci ludzie mają prawo zostać włączeni do prac konferencji WTO, a ich żądania powinny być wysłuchane”.


Urszula Kurczewska


 

W wydaniu 11-12, lipiec/sierpień 2000 również

  1. POTRZEBA REFLEKSJI

    Lider i czas
  2. DLACZEGO?

    Psychologiczne przesłanki zachowań wyborczych
  3. DOPING FARMAKOLOGICZNY

    Zawracanie Wisły kijem?
  4. DECYZJE I ETYKA

    Jak cię widzą, tak cię piszą
  5. SZTUKA MANIPULACJI

    Szkoda i krzywda
  6. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Ludzie Indyka usunęli słabości
  7. PUNKT WIDZENIA

    Miejsce dla jednego
  8. PUNKT WIDZENIA

    Zdrowi i sprawniejsi
  9. DWA KOŁA

    Organizacja wyścigów jest moją pasją
  10. TENIS

    Brak liderów
  11. TAK KRAWIEC KRAJE...

    Sztuka dzielenia
  12. OKIEM SOCJOLOGA

    Niezamierzone efekty działania
  13. MEANDRY SPORTU

    Wyczyn, pieniądze, polityka
  14. WIDZIANE Z WYSPY

    Innym tolerancja, władzy - posłuch
  15. Z SIEDZIBY UE

    Nieobecni nie mają racji
  16. W JEDNOŚCI SIŁA

    Społecznicy i ekolodzy
  17. W JEDNOŚCI SIŁA

    Społecznicy i ekolodzy
  18. WIĘCEJ ŚWIATŁA

    Nota za styl
  19. TECHNIKI LOBBINGU

    Grassroot lobbing, czyli poparcie na najniższym poziomie
  20. NIE TYLKO KARIERA

    Całe życie ze sportem