Established 1999

SOKOŁY

8 lipiec 2023

Nasi sąsiedzi w mieście

Sokół jest w powszechnym wyobrażeniu uosobieniem wdzięku skrzydlatego drapieżcy o zgrabnej sylwetce i zwinnym locie, śmiało atakującego swoje ofiary. W Polsce występuje kilka gatunków ptaków z tej rodziny, a dwa z nich są naszymi sąsiadami w miastach – pisze Maciej Luniak.

Skrzynka lęgowa dla pustułek na budynku Urzędu Skarbowego warszawskiej dzielnicy Bielany. Fot. Maciej Luniak

  Najbardziej znany jest tu sokół wędrowny, wsławiony sięgającą starożytności tradycją polowania z ptakami „drapieżnymi” – sokolnictwem, spopularyzowanym w literaturze i mediach. Ten ptak, wielkości wrony, pod względem wyglądu i mistrzowskiej sprawności lotu może być uważany za „modelowy” gatunek sokoła.  Swoje ofiary (ptaki) dogania i chwyta szponami w powietrzu, lata i siada gdzieś wysoko, z ziemią praktycznie nie ma kontaktu. Sokoły wędrowne z hodowli w ośrodkach sokolniczych, można oglądać na różnych pokazach, ale w takich sytuacjach, często w kapturze oślepiającym ptaka, jest to raczej obraz więźnia, a nie „króla przestworzy”, jakim jest w przyrodzie.

Natomiast w naturze sokół wędrowny występuje rzadko, więc spotkać go trudno , a tym bardziej obserwować , bo trzyma się „na wysokościach”.  W Warszawie aktualnie „zamieszkują” – mają miejsca lęgowe i wyprowadzają potomstwo, trzy pary sokołów wędrownych. Jedna z nich od lat gniazduje w szczytowej części Pałacu Kultury, obserwowana kamerami Internetu i opisywana w prasie, stanowi atrakcję ornitologiczną Stolicy. Dwie pozostałe pary odbywają lęgi na kominach warszawskich elektrociepłowni, w specjalnie zainstalowanych skrzynkach lęgowych. Więc obecność sokoła wędrownego  w Warszawie, także w kilku innych miastach, znamy właściwie tylko z przekazu Internetu i prasy, a nie z bezpośrednich spotkań.

Sokol OK

Sokół wędrowny na warszawskim wieżowcu. Fot. Artur Mikołajewski

Dzika populacja sokoła wędrownego w Polsce i w innych krajach w ubiegłym wieku wyginęła prawie zupełnie z powodu wtórnych zatruć (przez zjadanie skażonych ofiar) stosowanym wtedy masowo owadobójczym środkiem DDT. Obecnie odradza się, m.in. dzięki introdukcji ptaków z hodowli sokolniczych. Hodowane sokoły wędrowne są wykorzystywane do wypłaszania ptaków stwarzających zagrożenie na lotniskach i w innych podobnych sytuacjach.

Natomiast inny krajowy gatunek sokoła – pustułka, mimo że mniej znana od jej sławnego kuzyna – sokoła wędrownego, znacznie bardziej zaznacza swoje sąsiedztwo z nami w mieście. Jest wielkości gołębia, ale ma bardziej smukłą sylwetkę, a upierzenie o rudawo- szarym zabarwieniu. Jest dość rozpowszechniona w miastach – np. w Warszawie „mieszka” kilkadziesiąt par pustułek. Odbywają lęgi najczęściej w niszach budynków, okienkach strychowych i stropodachach, ostatnio coraz częściej instaluje się dla nich specjalne skrzynki lęgowe.

Pustulki piec 1000

Młode pustułki wyglądają z gniazda w okienku strychowym przy ul. Kasprowicza w Warszawie. Fot. Joanna Radziejewska

Wiosną, po przylocie z zimowisk pustułki odbywają loty godowe nad okolicą, gdzie wybrały sobie miejsce lęgowe. Wtedy łatwo je zauważyć i podziwiać ich zgrabne sylwetki z wydłużonym ogonem i ostro wyciętymi skrzydłami. Ich przenikliwe piszczące głosy wyróżniają się z tła miejskiego szumu. W miejscu lęgowym nie budują swojego gniazda a wykorzystują zastaną podściółkę, np. opuszczone gniazdo gołębi, wyschnięte „wypluwki” – nie strawione resztki (kostki, sierść) zjedzonych ofiar. W końcu kwietnia samica składa 3-6 jaj, które wysiaduje prze 27-30 dni, karmiona i na krótko zastępowana przez samca (dobry mąż!). Po wykluciu pisklęta pozostają w gnieździe przez miesiąc, najpierw ogrzewane przez „mamę” i razem z nią karmione z przez samca. Gdy podrosną do wieku około 10 dni – również ona zaczyna polować. Po miesiącu, na przełomie czerwca i lipca, opuszczają gniazdo, ale jeszcze przez pewien czas trzymają się w okolicy z rodzicami, którzy dokarmiają je i wdrażają do samodzielności. Większość pustułek jesienią odlatuje  na zimowiska w południowej i zachodniej Europie, ale nieliczne pozostają u nas. Zimowe wiadomości o warszawskich pustułkach (niestety zabitych) mamy z Węgier i z Rumunii.

Pustulka fot Boehner

Sylwetka pustułki w locie. Fot. Jörg Böhner

Zwyczaje łowieckie pustułki są zupełnie inne niż u sokoła wędrownego, który poluje zwykle na ptaki, chwytając je w locie. Natomiast pustułka żywi się drobnymi ssakami – głównie myszami i nornikami, także jaszczurkami, a więc ofiarami „naziemnymi”. Także niewielkimi ptakami (wróble, sikory, jerzyki) w mieście łowionymi zwykle na budynkach. Najchętniej poluje na otwartych przestrzeniach – różnych nieużytkach, polach i łąkach, a wśród zabudowy – na budynkach. Unika środowisk zadrzewionych. Jako wydajny tępiciel polnych gryzoni jest uważana za sprzymierzeńca rolników  -– rodzina pustułek podczas lęgu zjada dziennie co najmniej 10 ofiar.  Swoją zdobycz pustułka wypatruje ze stanowiska obserwacyjnego np. na słupie czy drzewie lub niespiesznego lotu patrolowego. Często ptak efektownie zawisa w trzepocąc w powietrzu i błyskawicznie spada na upatrzony cel.

Sokół pustułka jest więc naszym sąsiadem, ożywiającym krajobraz miasta, wzbogacającym bioróżnorodność  jego ekosystemu. Głównym zagrożeniem bytu tego ptaka w środowisku zurbanizowanym jest utrata miejsc lęgowych, a nawet samych lęgów, powodowana modernizacją budownictwa. Ocieplenia istniejących domów i gładkie (często szklane) elewacje nowych, sprawiają że miejska zabudowa staje się „ptakoszczelna” – bez nisz, dostępu do stropodachów i innych miejsc odpowiednich do założenia gniazda. Ten problem dotknął również wróbli i kawek, przez co ich liczebność znacznie zmniejszyła się. Mają to zrekompensować specjalne skrzynki lęgowe coraz częściej umieszczane na budynkach.

Jeśli ktoś by chciał osiedlić parę pustułek, to są firmy oferujące odpowiednie skrzynki, nawet z zainstalowaniem. A można ją też zrobić samemu – powinna mieć szerokość wnętrza – 40 cm, wysokość i głębokość  – po 30 cm, a przednia ścianka powinna sięgać tylko do połowy wysokości, pozostawiając wyżej otwarty wlot. Wnętrze należy płytko wyścielić żwirem czy trocinami. Skrzynka powinna być umieszczona na wysokości co najmniej 8 m (na budynku, słupie, drzewie), w miejscu gdzie te ostrożne ptaki nie będą niepokojone i zapewniającym im swobodny dolot. A jeśli w naszej skrzynce zamieszka jakiś inny dziki lokator, np. wiewiórka, kawka, sowy – puszczyk lub uszatka, to też okażmy mu przychylność.

MACIEJ LUNIAK
Muzeum i Instytut Zoologii PAN

W wydaniu nr 260, lipiec 2023, ISSN 2300-6692 również

  1. KOREA PÓŁNOCNA

    70. rocznica niezakończonej wojny
  2. WAKACJE

    Elbląg
  3. HONGKONG

    Hongkończyk
  4. HONGKONG

    Chińskie okno na świat
  5. HONGKONG

    Ciemna strona kolonii korony
  6. SOKOŁY

    Nasi sąsiedzi w mieście
  7. POPRAWIANIE NASTROJU

    Kawa i herbata
  8. PROMOCJA

    Nefret Plus na łuszczycę i nie tylko
  9. ARABSKIE OPOWIEŚCI

    O czym mówią mury
  10. POLACY NIE GĘSI

    Chrabowe czerwszcząsze
  11. CO SIĘ W GŁOWIE MIEŚCI

    Pasożytowanie na cudzej sławie
  12. HONGKONG

    A zaczęło się od herbaty