19 LISTOPADA
Grand Prix Makau
To wyścig samochodów na ulicach miejskich Makau. Pierwszy raz taka gonitwa odbyła się w roku 1954. Wtedy była to zabawa. więcej...
Polska pierogami stoi. A za nimi polityka. Nie chodzi mi o te z truskawkami, mięsem czy jagodami.
Polityka wlepiła się w pierogi ruskie. Ruskie czyli biedne. Toż to przecież ziemniaki, ser, cebula. Aż dziw, że towarzysze radzieccy tolerowali nad Wisłą kojarzenie biedy z ruskością (rosyjskością).
A jednak. Taka nazwa powinna przetrwać do 17 września 1993 r. (czy trzeba przypominać o symbolicznym nożu w plecy wbitym tego dnia, ale w 1939 r., przez Krasną Armię?), kiedy to ostatni sołdaci, nie bratniej już armii, zostali pożegnani na dziedzińcu Belwederu.
Pamiętacie: „Są ruskie? Nie ma. Wyszli”. A jednak: zostali, symbolicznie, w pamięci, w postaci ruskich pierogów. I nikomu nasze ruskie nie przeszkadzały, aż do 24 lutego 2022 roku. Dwunożne Ruskie zaatakowały Ukrainę. Tego już było dla smakoszy ruskich za wiele. Ruskie zmieniły front na ukraińskie. Ale farsz pozostał ten sam. Smak falował w zależności od fantazji faszerantek-zlepiaczek.
Jednak długo nie cieszyliśmy się ukraińskimi.
Kilka dni temu zapytałem w lokalnym sklepiku czy są ukraińskie. Nie było. A będą? Nie. Teraz są… galicyjskie. Czyli rodowite. Jednak środek pozostał toczka w toczkę (toćka w toćkę) ten sam. Znaczy, pozostajemy pod bratnim słowiańskim wpływem.
Pomyślałby ktoś, że ukraińskie nam się przejadły. Otóż, nie. Idea wyszła z głowy Swietłany Pstrzoch. To jej firma w Radzyminie produkuje owe mączno-ziemniaczane zlepianki. Nie wiem czy pierogowa mistrzyni jest Rosjanką czy Ukrainką, jednak imię może sugerować, że jednak nie Polką.
Zewnętrzna przemiana z ruskich na ukraińskie i na galicyjskie jest fenomenem, ale nie kulinarnym lecz politycznym. Może nawet jakąś formą kamuflażu?
Pamiętam, jak Lech Wałęsa powiedział kiedyś, że Polak jest podobny do rzodkiewki: z zewnątrz czerwony, a w środku biały. Zastanawiam się nad obecnym znaczeniem tego bon motu.
DECYDENT SNOBUJĄCY
PS Powyższe to nie jest kryptoreklama. Nie przepadam za ruskimi (pardon: za galicyjskimi), wolę z mięsem. Notabene, również produkcji Swietłany.
FACHOWCY
Wodny żywioł opanowany
Kiedy budujemy DOM NASZYCH MARZEŃ – z centrum rozrywki w piwnicy: przestrzenią na bibliotekę, „pieczarą” dla dzieci – i nie przeprowadzimy badań gruntu, na jakim go stawiamy… więcej...