LEKTURY DECYDENTA
Sadystki w habitach
Jest to książka-reportaż o okropnych wynaturzeniach, do których przez lata dochodziło w Ośrodku Wychowawczym Sióstr św. Karola Boromeusza w Zabrzu. więcej...
Odbicie od „ściany”. Wyniki wyborów samorządowych wskazują, że antydemokratyczny i socjalny lud zdołał obronić partię władzy przed dużą porażką. Zwolennicy praworządności muszą dalej przeciwstawiać się oligarchizacji państwa oraz prawnej i kulturowej zapaści Polski. Prawa kobiet, dostęp do dobrej edukacji, wyprowadzenie religii ze szkół, niezawisłość sądów i zatrzymanie nepotyzmu jest wciąż możliwe. Wyborcy PiS zamknięci w swym wewnętrznym jednorodnym etnicznie i kulturowo gronie, akceptując autokratyczny styl władzy, która zaangażowała w wybory wszystkie partyjne i rządowe struktury państwa, wciąż pozostają w grze – pisze Andrzej Zientara.
Partia Prawo i Sprawiedliwość poprawiła swój stan posiadania w sejmikach wojewódzkich, ale wyraźnie przegrała w miastach. Świadomi cywilizacyjnie Polki i Polacy opowiedzieli się za demokracją, przeciw centralizacji zarządzania państwem, za praworządnością, przeciw kłamstwu i dzieleniu polskiego społeczeństwa. Powoli przebija się do świadomości niektórych dotychczasowych zwolenników PiS, że hasła i propagandowa narracja partii władzy była fałszywa. Coraz mniej ludzi wierzy w zamach Smoleński i zbrodniczych imigrantów. Straszenie Unią Europejską przestało działać, bo Polacy chcą być w Europie na dobre i na złe. Renta socjalna 500 plus, która nie poprawiła w Polsce demografii, nie wywołuje już euforii narodowej, bo jej beneficjenci uważają, że im się po prostu należy. Nawet 300 zł „plecakowego” też już powszednieje. Propagandowe hasła „kraj w ruinie”, „wstawanie z kolan” i „dobra zmiana” zaczynają na twarzach Polaków wywoływać uśmiech politowania. Przed polskim społeczeństwem wybory parlamentarne w 2019 roku, które dla PiS będą walką o utrzymanie się u władzy.
Jeżeli PiS chce wyraźnie wygrać to musi przede wszystkim swym wyborcom dać coś więcej niż dotychczas dawało. Kluczowym elementem gry o „dusze i umysły” społeczeństwa będzie utrzymanie wysokiego poziomu wzrostu gospodarczego. Jeżeli załamie się koniunktura to pod jej gruzami PiS polegnie. Jeżeli tąpnie rynek pracy, budżet będzie miał nadmierne wydatki, znikną fundusze europejskie, w sposób niekontrolowany wzrośnie inflacja może zabraknąć na wypłaty z tytułu 500 plus i inne oczekiwane przez naród datki socjalne. Jeżeli gospodarka bardzo spowolni to na horyzoncie pojawić się może bankructwo Polski, bo kraj nie będzie miał środków na spłatę długów wobec wierzycieli i dalej będzie musiał podnosić podatki. Wtedy wyborcy PiS zbuntują się i zaczną szukać winnych tego stanu rzeczy, co może zrodzić gwałtowny i dramatyczny konflikt wewnętrzny. Lud rozejrzy się dokoła i spostrzeże, że różnymi instytucjami państwa kierują ludzie pazerni, tchórzliwi i bezczelni. Może zauważą, że są to funkcjonariusze i urzędnicy partii władzy, którzy gardzą narodem, rozwalają budowany przez pokolenia kraj i korumpują publicznymi pieniędzmi kolejne grupy społeczne. Może zobaczą, że geopolityczny projekt PiS zakłada nadrzędność interesów partii nad interesami Polski oraz prowadzi do ukształtowania nowego Polaka w duchu sanacyjno-sowieckim.
Gospodarka „głupcze”
Wygranie przez PiS wyborów, parlamentarnych w 2019 roku i prezydenckich w 2020 roku, jest możliwe pod warunkiem znacznego podniesienia poziomu dobrobytu społeczeństwa, a tym samych jego „kupienie”. Wtedy być może wyborcy partii władzy skłonni będą dalej wspierać autokrację i akceptować ograniczanie wolności, swobód i praw obywatelskich. Hamująca gospodarka kraju to pewne niezadowolenie społeczne i spadek zamożności wszystkich grup społecznych. Natychmiast podniosą się głosy i pretensje „to nie tak miało być, wspieraliśmy was a zostaliśmy oszukani”, które zmiotą PiS ze sceny politycznej. Polacy tak, jak każdy inny naród, chcą się przede wszystkim bogacić, chcą żyć tak dobrze jak to widzą u innych bogatych społeczeństw Europy Zachodniej. Każdy obywatel, nawet ten najmocniej wspierający „dobrą zmianę” pogniewa się na PiS, gdy zobaczy pustkę w swoim portfelu. Swój upadek ekonomiczny dostrzeże, gdy jego oszczędności pieniężne na drodze uchwały Sejmu zamienione zostaną w bony skarbowe i obligacje. Będzie przerażony, gdy sytuacja ekonomiczna Polski i jej radosna propaganda sukcesu „jest dobrze i będzie lepiej”, ustawowo zmusi go oddania części emerytury. Funkcjonariusze PiS niechętnie wypowiadają się o finansowej efektywności „strategii gospodarczej na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”.
Obserwatorzy polskiego życia politycznego i gospodarczego piszą: „Morawiecki, nikt nie bredzi tak jak on”. Uważają, że „konstytucja biznesu” zamiast poprawiać jakość prawa blokuje jego możliwości i koliduje z dobrą praktyka legislacyjną. Pospieszne uchwalanie przez PiS aktów prawnych, nadużywanie ścieżki poselskiej, nierzetelność sporządzania ocen skutków regulacji oraz nieuzasadnione skracanie czasu trwania i fasadowość konsultacji publicznych prowadzi do błędów i wypaczeń. „Konstytucja biznesu” formułując pewne ogólnikowo przedstawione gwarancje dla przedsiębiorców wprowadza tyle wyjątków, że deklarowana przez rząd ochrona działalności gospodarczej jest kłamliwa. Pomysły o nacjonalizacji, repolonizacji i próby sięganiu do oszczędności Polaków ulokowanych na giełdzie, w bankach i instytucjach finansowych nabierają powoli wyrazu. Gdyby okazało się, że „odpowiedzialnemu rozwojowi” towarzyszą zafałszowane informacje i wskaźniki, a polska księgowość budżetowa to science fiction, będziemy w Grecji. Polskie społeczeństwo nie daruje Prawu i Sprawiedliwości zakłamania gospodarczego, które doprowadziłoby do obniżenia standardów życia i ograbienia narodu z oszczędności i dorobku pokoleniowego. Wydarzenia gospodarcze oraz finansowe w całym 2019 roku zdecydują czy PiS utrzyma władzę lub zaliczy gwałtowny i dramatyczny upadek.
Energia „rządzi”
Bardzo ważną sprawą dla rozwoju polskiej gospodarki i życia obywateli zawsze będzie efektywna polityka energetyczne. W czasie rządów PiS miesięczne rachunki gospodarstw domowych zwiększyły się z 976 zł w 2015 roku do 1572 zł w roku 2018, zmiana o 62%. W tym, wydatki na prąd wzrosły o 65%, z 117 zł do 193 zł, a na energię cieplną o 188%, z 117 zł do 336 zł. Dalszy skokowy wzrost cen energii jest nieunikniony, co pociągnie za sobą szybki przyrost inflacji. Partia władzy poprzez swą nieudolną i ekonomicznie zabójczą politykę energetyczną może doprowadzić państwo do zapaści gospodarczej. Ostatnie trzy lat rządów PiS to szereg poważnych błędów i zaniedbań, w tym:
Obecny i przyszły wzrost cen energii ma strukturalny a nie koniunkturalny charakter. Zapewnienia rządu PiS o zakupie jakoby taniego gazu z USA to ewidentna propaganda sukcesu, bo finalnie po uwzględnieniu kosztów technicznych i logistycznych będzie to paliwo najdroższe. Gazowy „Poland first” to kolejna obok „fortu Trump” pogoń za amerykańską „fatamorganą”. Chyba, że wsparcia udzielą „moce nadprzyrodzone”, które o pomoc prosił minister Krzysztof Tchórzewski podczas pielgrzymki na Jasnej Górze w sierpniu 2018 roku.
Konkluzja
Wyborcy w miastach zagłosowali przeciwko obrażającej inteligencję, agresywnej propagandzie „dobrej zmiany”. Aby wygrać wybory parlamentarne w 2019 roku PiS musi finansowo, „do ręki”, przekonać społeczeństwo, że zamierza wprowadzić zasadę: „od każdego według jego zdolności, każdemu według jego potrzeb”. Taki cel przed społeczeństwem socjalistyczny wytyczył w 1875 roku niemiecki filozof i ekonomista Karol Marks (1818-1883).
ANDRZEJ ZIENTARA
BIBLIOTEKA DECYDENTA
Zbrodnie w okupowanym Lwowie
Bohaterem powieści jest nadinspektor policji Rafał Król, zwany „Królikiem”, główna postać z poprzedniej książki Janusza Majewskiego „Czarny mercedes”. więcej...