DECYDENT GLOBTROTER
Azja jest blisko
Autor rozpoczyna książkę od pochwał dla prezydenta Gruzji, Micheila Saakaszwili, który „obrał prozachodnią drogę”. więcej...
Tangerynka to po angielsku mandarynka. Tytuł tej książki odnosi się do osoby rodzaju żeńskiego, która „zakorzeniła się” na dobre w Tangerze.
Akcja powieści toczy się w tym marokańskim porcie w 1956 roku. Młoda Angielka, Alice Shipley, wspomina ślub z Johnem McAllisterem, zawarty w stanie Vermont. John nie był jej wymarzonym partnerem. Można rzec, że w zasadzie był i nadal jest jej obojętny.
Inna młoda kobieta, Amerykanka Lucy Mason, dawna współmieszkanka Alice z akademika w Nowym Jorku, przybywa niespodziewanie do Tangeru i decyduje się zatrzymać w mieszkaniu Alice; nieproszona. W Tangerze chodzi za nią miejscowy aferzysta, naganiacz Jusuf, przed którego apetytem na łatwy zarobek ostrzega Lucy mąż Alice, John. Lucy przedstawia się Jusufowi jako Alice, co ma potem konsekwencje.
Autorka pisze o wielkim uczuciu, jakim Lucy darzyła Alice Shipley. Było to dość dziwne uczucie, nie mające nic wspólnego z występnym, jednopłciowym seksualizmem. Raczej chodziło o głębokie oddanie, jednakże Alice jest zmęczona obecnością Lucy w Tangerze. Domyślała się już wcześniej, że Lucy przyczyniła się do śmierci jej poprzedniego narzeczonego z powodu zwykłej zazdrości. By czuć bliskość Alicji, Lucy „zabiera” różne przedmioty, które do Alice należały. Obecnie, Lucy nie lubi Johna.
Intryga powieści sprowadza się do tego, że Lucy eliminuje w końcu również Johna z grona żywych. Opowiada zresztą o tym na kartach powieści. Dodatkowym elementem intrygi jest zdrada Alice przez Johna, który ma „na boku” kochankę, o której Alice wie. Lucy, by wydostać się z Tangeru, potrzebuje pomocy aferzysty Jusufa, który pomaga jej za opłatą zdobyć fałszywy paszport, zresztą na nazwisko Alice.
W powieści pojawia się też energiczna ciotka Maude, siostra ojca Alice. Jej zadaniem jest wyciągnięcie Alice z kłopotów.
Finał powieści jest jednak daleki od happy endu: Alice nie chce wyjechać z Lucy z Tangeru, natomiast ta ostatnia, udając Alice, zresztą ma paszport na jej nazwisko, korzysta bez skrupułów z jej pieniędzy. Alice jest chora, a Lucy nie ma żadnych zahamowań, by udawać swą przyjaciółkę i ją nieustannie „doić”.
Interesująca powieść, która mówi o zakrętach ludzkiej osobowości w marokańskim Tangerze. Ostrzega również przed niebezpieczeństwami, czyhającymi, jak widać, na każdym kroku, ze strony osób bezwzględnych, które twierdzą, że nas kochają. Czytelnik czuje, jak w powieści powoli, ale stale, narasta napięcie.
Jacek Potocki
Christine Mangan. „Tangerynka”. Tłum. Agnieszka Wilga. Wydawnictwo „Marginesy”, Warszawa 2020, str. 315
LEKTURY DECYDENTA
Polacy na Dachu Świata
Już na początku książki autor opisuje dość dokładnie tytułowy młynek modlitewny z Tybetu. Potem jest akcja powieści, a właściwie zapis wspomnień bohatera książki, Jana Greffa, z podróży szkunerem w kwietniu 1853 roku. więcej...