WIATR OD MORZA
Kopce - specjalność narodowa
Popełniłem ostatnio felieton w Decydencie pt. „Kościuszko się wali” w trosce o zachowanie pamięci narodowej dla przeszłych i przyszłych bohaterów narodowych – pisze Sławomir J. Czerniak. więcej...
Nie jest to książka do śmiechu, mimo że jej autorem jest znany satyryk, którego audycja radiowa „ 60 minut na godzinę” powodowała w swoim czasie w niedzielne przedpołudnia wyludnienie miast i wsi w PRL.
Ludzie tak słuchali audycji Wolskiego, jak kilka lat wcześniej oglądali w TVP „Stawkę większą niż życie”. Ta książka jest o islamskich terrorystach, którzy postanowili zburzyć dekadencką cywilizację zachodnią, by na jej gruzach zatknąć zwycięski sztandar Proroka i zaprowadzić w świecie porządek, oparty na prawie szariatu.
Wolski napisał powieść sensacyjną: poczynania terrorystów śledzi emerytowany polski policjant, Stanisław Frąckowiak, przebywający, a właściwie pracujący we Francji w charakterze hydraulika. Przypadkowo natyka się na dziwną parę, która penetruje teren przed zamachem terrorystycznym. Kiedy po zamachu dzieli się z policją swymi podejrzeniami, dotyczącymi zastanawiających zachowań rzeczonej pary, nikt mu nie wierzy, że ci ludzie mają związek z zamachem. Wręcz przeciwnie, to Frąckowiak staje się jednym z głównych podejrzanych.
Jak wynika z maila, przesłanego do jednej z czołowych gazet francuskich zamach terrorystyczny był dziełem dotąd nieznanej grupy EuroDżihad.
Autor prowadzi czytelnika przez dość zagmatwany tok myślenia: terroryści są wytworem służb specjalnych, a właściwie to prezydenta państwa, który poprzez przykręcenie śruby imigrantom, również tym zasymilowanym, chce wywołać ich ostrą reakcję w postaci nowych zamachów, by w odpowiedzi na tę reakcję ostatecznie i w świetle prawa, wyrzucić kolorowych imigrantów z Francji.
Problem polega na tym, że sprawa wymyka się spod kontroli władz, intryga nie działa i grupa EuroDżihad zaczyna działać samodzielnie: skuteczne zamachy na wysokich funkcjonariuszy państwowych (w tym na owego prezydenta), eliminowanie własnych „oficerów prowadzących” i… mobilizowanie zasymilowanych elit arabskich do walki z zachodnią dekadencją, co nie jest łatwe. W składzie grupy islamistów jest i Marokańczyk, i Egipcjanin… Ale najgroźniejszy i najbardziej bezlitosny jest Czeczen, który najpierw strzela, a dopiero potem pyta. A generalnie, większość islamistów ma być związana ze służbami Islamskiej Republiki Iranu i, biorąc pod uwagę dzisiejsze realia, tu autor niekoniecznie miał rację.
W książce pojawia się wątek rakiety poradzieckiej z głowicą atomową, której chcą użyć terroryści. Frąckowiak wraz z Żydem z Polski oraz piękną panienką ze Szwajcarii wpadają na ślad tej rakiety. Ważne, by ustalić, na jaki cel ma być ona skierowana.
Trzeba przyznać, że wywody Wolskiego są logiczne i przy całej swojej dynamice, trzymają się tzw. kupy. Smaczku w powieści dodaje inteligentnie prowadzony wątek erotyczny. Gdzieś w tle kręcą się mętnie wyglądający agenci radzieckiego wywiadu wojskowego GRU, z założenia spece od brudnej roboty.
Powieść kończy się częściowym happy endem, dając autorowi możliwość wyciągnięcia pewnych aktualnych dzisiaj wniosków ogólnych. Po pierwsze, liczba muzułmanów rośnie błyskawicznie w skali świata i w dłuższej perspektywie, zaleją oni naszą cywilizację; po drugie przypomina, że w imię budowy demokracji w krajach muzułmańskich usuwano dotychczasowych, autokratycznych władców, a ich miejsce zajmowali demokratycznie wybierani fundamentaliści, śmiertelni wrogowie Zachodu. Czy nie jest to wyraźna aluzja do pomysłów Amerykanów i innych mądrali w Iraku, Egipcie, Libii czy wreszcie w Syrii? No, niestety, w powieści nie ma miejsca dla bohaterskich funkcjonariuszy CIA czy innych tajnych służb USA. Tak, jakby międzynarodowy terroryzm nie dotyczył Ameryki.
Jak już powiedziano, wszystko się dobrze kończy dla głównego bohatera, choć niekoniecznie dla Zachodu: na Frankfurt nad Menem spada, wystrzelona przez fundamentalistów islamskich, rakieta z głowicą atomową, w wyniku czego zginęło lub zaginęło prawie milion ludzi. Niejako w odwecie, Parlament Europejski zajął się uchwałą „Europa dla Europejczyków”, a w tym czasie z Chorwacji na Węgry zmierza ludzkie tsunami: setki tysięcy, wręcz miliony muzułmanów, którzy rozleją się po Europie. A co się dzieje dzisiaj?
Aktualna, wręcz prorocza książka.
Jacek Potocki
Marcin Wolski, „EuroDżihad”. Wydawnictwo „Zysk i S-ka”, Poznań 2015
LEKTURY DECYDENTA
Proroczy przekaz
Nie jest to książka do śmiechu, mimo że jej autorem jest znany satyryk, którego audycja radiowa „ 60 minut na godzinę” powodowała w swoim czasie w niedzielne przedpołudnia wyludnienie miast i wsi w PRL. więcej...