WIERSZOWNIA DECYDENTA
PRL bis
Piosenka na udaną wiosnę. więcej...
Jest to książka o depresji tego znanego pisarza. Na wstępie autor informuje czytelnika o publikacjach i wykładach na temat swojej przypadłości, a chwilę potem wspomina jej przejawy pod koniec października 1985 roku, podczas pobytu w Paryżu.
Właściwie to Styron borykał się już wcześniej z problemami psychicznymi. Ich istota sprowadzała się najczęściej do wstrętu i niechęci do samego siebie. Ale głównie autor wyjaśnia, dlaczego znalazł się w Paryżu i jednocześnie pisze o trudnościach opisywania swojej dolegliwości.
W Paryżu nastąpił krytyczny punkt rozwoju choroby i stan autora się pogarszał, choć Styron dotąd raczej ignorował jej przebieg. Depresja była płynna: raz było lepiej a raz gorzej, natomiast autor powtarza za innymi specjalistami, że ciężką depresję jest trudno leczyć, choć jest ona poważną dolegliwością, od której nie sposób szybko się uwolnić. A sama depresja jest wielką tajemnicą, choć raczej słabnie jej przebieg w ciągu dnia.
Autor pisze o swoich doznaniach: u niego depresja raczej się w ciągu dnia pogłębiała. W Ameryce już odczuł Styron konieczność odbycia wizyty u psychiatry, natomiast we Francji musiał zrezygnować z udziału w uroczystym obiedzie, wydanym na jego cześć, w związku z wręczeniem mu nagrody. Autor musiał również zrezygnować z udziału w innych przedsięwzięciach. Z powodu depresji autor zburzył grafik snu, był nieustannie zmęczony gubił rzeczy.
W książce odwołuje się do utworów Camusa, który był stale przygnębiony i miał uporczywe zaburzenia nastroju, o czym pisał w swojej prozie. Autor wspomina również innych celebrytów, którym zbrzydło życie i którzy poważnie myśleli o popełnieniu samobójstwa. Natomiast jego samego ogarniało bez przerwy poczucie postępującego, paraliżującego odrętwienia. Z licznych publikacji, a także z komentarzy do nich wynika pogląd, że depresja jest dla ludzi sprawą raczej wstydliwą, która może zaatakować każdego. Z badań wynika, że szczególną skłonność do depresji mają osoby o skłonnościach artystycznych.
Autor przypomina, że kiedyś depresję nazywano „melancholią”. Nie jest to tzw. dwubiegunówka. Wiele przypadków depresji wiąże się z nadużywaniem alkoholu, autor sam zastanawiał się, czy nie doszło u niego do depresji w wyniku przymusowego odstawienia alkoholu. Uznał jednak, że depresja „czaiła się” u niego od lat 60-tych, by uderzyć w odpowiedniej dla siebie chwili. Pojawiły się u niego skłonność do lekkomyślności i brawury, inny odbiór własnego domu, dziwne lęki, jednym słowem, szaleństwo, a były to zmiany wręcz dramatyczne.
Na uwagę zasługuje spowolnienie reakcji na bodźce. Organizm ulegał coraz większemu rozregulowaniu; chwilami autor tracił głos, ogarniało go powszechne wyczerpanie i bezsenność. Na bezsenność lekarz przepisywał autorowi środki nasenne. Po powrocie z Paryża autor spotykał się regularnie z psychiatrą o nazwisku dr Gold, który przepisywał mu leki antydepresyjne (autor wymienia nazwy tych leków). Autor doszedł do wniosku o małej skuteczności kuracji dra Golda, gdyż depresja zwiększała się.
Wreszcie 7-tygodniowy pobyt autora w szpitalu, do którego trafił w stanie silnej depresji. Dopiero tam stan autora zaczął się poprawiać powoli, lecz systematycznie. Tam też autor zaczął się zastanawiać nad przyczynami depresji: odstawienie alkoholu i wejście w wiek starczy, choć autor nie odrzuca przyczyn genetycznych.
Bardzo interesująca książka o dolegliwości, która może dotknąć każdego
Jacek Potocki
William Styron, „ Ciemność widoma. Pamiętnik o szaleństwie”. Tłum. Jerzy Korpanty, Wydawnictwo „Replika”, Poznań 2021, s. 142.
HISTORIA DECYDENTA
Kandydat na króla
Bohaterem tej powieści Jarosława Iwaszkiewicza jest syn króla Bolesława Krzywoustego, książę Henryk Sandomierski. więcej...