JUBILEUSZ SKLEPU
5 lat Starej Mydlarni na Chmielnej
Całkowicie odnowiony, przebudowany, rozświetlony, wielobarwny, mnóstwo zapachowy sklep Starej Mydlarni przy deptaku Chmielna w Warszawie obchodził pięciolecie istnienia. więcej...
Kiedy Michał Choromański wydał w 1933 roku powieść „Zazdrość i medycyna” nie było wątpliwości, że ujawnił się wielki pisarz.
„Schodami w górę, schodami w dół” Choromański napisał w 1965 roku, a więc przeszło 20 lat później, po powrocie z emigracji. Ale sama powieść obejmuje miesiące od kwietnia do sierpnia 1939 roku, pulsuje atmosferą niepewności sytuacji międzynarodowej i bombastycznością sytuacji wewnętrznej, która cechowała zasada „Nie oddamy ani guzika”.
Bohater główny rozważań autora, 19-letni artysta-malarz Karol Nitonicki zarabia na utrzymanie malowaniem akwarelowych widoczków miejscowości, nazwanej umownie Podbaziem, oraz portretów stałych mieszkańców kurortu. I obserwuje ludzi oraz sytuacje. Stale obecne na kartach książki to dość tajemnicza i zaradna pani Dragina Łucka, ogarnięta obsesją zbudowania mauzoleum swemu zmarłemu mężowi-architektowi, głównie za uzyskane fundusze z instytucji państwowych, pani baronowa Sztygielowa, z domu Tyszkiewiczowa, oraz inne, często pojawiający się bohaterowie; obok licznych drugoplanowych postaci, są to: dość dziwny architekt Ryszard Ordęga, który na każdym kroku informuje, że czegoś nie ma (trzeba dowiedzieć się z powieści, czego on znów tam nie ma), komisarz policji dr Szmurło, delegowany z wojska, czy konfident policji, szlachcic herbowy Barski.
No i te schody. Czym są tytułowe schody? Chodzi u przede wszystkim, o schody w budowanym mauzoleum Antoniego Łuckiego. Można jednak tytuł powieści interpretować rozmaicie: jest to życie, które najpierw rozwija się do góry, a następnie prowadzi w dół, może to być też w podobny sposób krocząca kariera.
I jak to we wszystkich powieściach Choromańskiego bywa: pełna kultura. Mimo że akcja tej powieści nie toczy się w często przedstawianych przez Choromańskiego kręgach dyplomatycznych, czy w tzw. wyższych sferach, ale nie ma w książce ani żadnych brutalnych czy obscenicznych sformułowań, ani scen tego rodzaju. Nawet tzw. momenty są podawane powściągliwie i autor ich atmosferę i przebieg raczej pozostawia wyobraźni czytelnika.
Choromański to bezsprzecznie mistrz słowa. Udowodnił to, operując swobodnie wykwintną polszczyzną, zarówno w dialogach jak i w opisach miejsc i sytuacji. Jest to uczta intelektualna, którą spożywamy od pierwszej do ostatniej strony.
Wreszcie, bardzo wartościowe jest posłowie, pióra Marka Sołtysika. Pokazuje ono to, co czytelnik czuł przez cały czas, że „Schodami w górę, schodami w dół” to powieść z kluczem, jak większość powieści Choromańskiego. Postaci w niej opisane, to znani ludzie epoki Przedwojnia. Ale nie będziemy zdradzać, kogo reprezentują bohaterowie książki.
Jacek Potocki
Michał Choromański. „Schodami w górę, schodami w dół.”. „Państwowy Instytut Wydawniczy”, Warszawa 2017
LEKTURY DECYDENTA
Mistrzostwo słowa i opisów
Kiedy Michał Choromański wydał w 1933 roku powieść „Zazdrość i medycyna” nie było wątpliwości, że ujawnił się wielki pisarz. więcej...