DECYDENT SNOBUJĄCY
Kamyk do lawiny
Dlaczego PO musiała przegrać, to już wiemy. Z kamyków powstała lawina. więcej...
Maria Teresa Kiszczak była żoną zmarłego niedawno generała Czesława Kiszczaka, ostatniego ministra spraw wewnętrznych PRL.
W bardzo modnym w ostatnich latach wywiadzie-rzece, jakiego udzieliła młodemu dziennikarzowi, Kamilowi Szewczykowi, opowiada o swoim życiu u boku generała, jak i o osobistych przeżyciach, od swego dzieciństwa do chwili obecnej.
Mimo wysokiej pozycji, jakie przez większość wspólnego życia zajmował jej mąż, pani Maria Teresa prawie przez cały czas pracowała zawodowo, obroniła pracę doktorską, była po prostu kobietą niezależną i bardzo samodzielną.
Z kart książki dowiadujemy się, jak poznała przyszłego generała, jak Czesław się jej oświadczył, jak przebiegała uroczystość ślubna, jak układało się jej życie małżeńskie i wychowanie dzieci. Nie było jej łatwo: wychowana w głęboko religijnej rodzinie musiała zaakceptować ateistyczną postawę męża, który w obawie przed utratą kariery, zakazywał jej udziału w praktykach religijnych.
Generał był we współżyciu dość trudnym człowiekiem, często się obrażał i nieustannie żonę zaniedbywał, co sprzyjało rodzeniu się u niej różnych fantazji i zauroczeniu innymi mężczyznami. Zresztą przystojny generał miał duże powodzenie u kobiet i też był obiektem zazdrości ze strony żony. Są to bardzo intymne zwierzenia „kobiety na topie”, która mimo udziału w wielu oficjalnych imprezach tak naprawdę czuła się bardzo osamotniona. Do tego te nieustanne przeprowadzki z powodu kolejnych przydziałów służbowych generała i jego wspinania się po szczeblach wojskowej kariery.
Na kartach książki przewijają się wyprawy urlopowe do „demoludów”: ZSRR, Bułgaria, Czechosłowacja, Jugosławia, luksusowe pobyty w najlepszych ośrodkach wypoczynkowych i zwyczaje, panujące w wyższych eszelonach władzy.
Wiele można się dowiedzieć o polskiej generalicji, kiedy jeszcze ową generalicją nie była oraz o małżonkach i rodzinach czołowych dowódców, np. o generałowej Barbarze Jaruzelskiej i o córce generała Jaruzelskiego, Monice. Nasza bohaterka wspomina wspólne wakacje z Jaruzelskimi w Łańsku na Mazurach.
Pani Maria Teresa wiele mówi o samym generale Wojciechu Jaruzelskim oraz o generale Florianie Siwickim, a także o znanych dowódcach WSW, jak generał Kufel. Wiele ciekawych spostrzeżeń dotyczyło rezydenta KGB ZSRR w Warszawie, generała Witalija Pawłowa i jego żony, z którymi państwo Kiszczakowie utrzymywali codzienny, prywatny kontakt.
Interesujące są też relacje z przyjęć w Ambasadzie ZSRR w Warszawie z okazji rocznicy Rewolucji Październikowej, na które byli zapraszani późniejsi kontestatorzy z okresu „Solidarności”.
Są też w książce i elementy, które można dzisiaj uznać za pikantne, jak to, że na przykład żony generała Kiszczaka nie przyjęto w pierwszym podejściu do PZPR. Członkiem partii stała się dopiero w wyniku interwencji na dość wysokim szczeblu; czy też, że chciała wstąpić do „Solidarności”, czego jej generał stanowczo zabronił.
W książce są wspomnienia o stanie wojennym i informacja o kolejkach w tym czasie członków opozycji ze sfery kultury oraz nauki do generała, by im załatwił albo paszport, albo zwolnienie kogoś z internowania.
Autorka tych wspomnień podaje też, że generał Kiszczak zakazał użycia broni w kopalni „Wujek”. Ze wspomnień generałowej Kiszczakowej można wyciągnąć wniosek, że zakaz ten mógł złamać wówczas pułkownik, a potem generał milicji Jerzy Gruba.
Pani Kiszczakowa pisze o trudnych stosunkach generała z Adamem Michnikiem, do którego dość długo miał stosunek negatywny, ale w końcu zwolnił go z więzienia. Wspomina też o zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki przez oficera SB, Grzegorza Piotrowskiego, które nazywa „potwornym prezentem dla Kiszczaka”. Wreszcie mówi o swoim liście do paryskiej „Kultury” na temat generała, który napisała bez jego wiedzy, a który wywołał sporo zamieszania.
Jest to niezwykle interesująca książka, powstała z wypowiedzi mądrej i samodzielnie myślącej kobiety, żony wysokiego funkcjonariusza PRL. Na szczególną uwagę też zasługuje osoba dziennikarza, Kamila Szewczyka, który w czasie pracy nad wywiadem, dał się poznać, jako człowiek niezwykle taktowny, delikatny i kompetentny. Odbiega on od większości swoich kolegów po piórze, których cechuje agresja i pogoń za sensacją za wszelką cenę. Okazuje się, że można wiele się dowiedzieć, spokojnie i z wysoką kulturą traktując rozmówcę.
Jacek Potocki
„Kiszczakowa: Tajemnice generałowej”, Maria Kiszczak w rozmowie z Kamilem Szewczykiem. Wydawnictwo „Prószyński i S-ka”, Warszawa 2015
DECYDENT SNOBUJĄCY
Francuska już nie pachnie
Idzie nowe, znika stare. więcej...