HISTORIA DECYDENTA
Jedwabne
Jest to książka o mordzie w Jedwabnem, o którym tak wiele pisano. Autorem jest Polak, mieszkający stale w USA. więcej...
W czasie II wojny światowej w Wielkiej Brytanii 17 tysięcy Polek i Polaków walczyło w szeregach Polskich Sił Powietrznych, jednakże to walki Dywizjonu 303 przeszły do historii.
Autorka rozpoczyna swą książkę od walk polskich lotników w kampanii wrześniowej i pisze, że polskie samoloty były przestarzałe względem maszyn niemieckich. Poza tym, polskie lotnictwo miało w rezerwie niewielką ilość paliwa i amunicji. Doszedł do tego ważny element zaskoczenia.
Autorka pisze o niektórych bojach i nie pomija w swych rozważaniach Paktu Ribbentrop- Mołotow, a także niedotrzymania przez Rumunię planu udzielenia pomocy Polsce i ogłoszenia przez nią neutralności. Potem Francja i dzień ogłoszenia przez nią kapitulacji 17 czerwca 1940 roku, a także ewakuacja polskich lotników do Wielkiej Brytanii.
Brytyjczycy nie ufali Polakom; nie widzieli ich umiejętności, dostrzegając jedynie klęskę. Stąd, przez długi czas nie było dla nich mundurów, ani nie odbyli szkolenia lotniczego na brytyjskich samolotach. Dowodzili nimi też Anglicy. W dniu 13 lipca 1940 roku utworzono pierwszy polski dywizjon o numerze 302 w bazie lotniczej Norholt, położonej w Leconfield w hrabstwie Yorkshire, a miesiąc później RAF powołał słynny Dywizjon 303, który nosił imię Tadeusza Kościuszki, natomiast pierwsi polscy lotnicy pojawili się w bazie 2 sierpnia 1940 roku.
Organizacja dywizjonu mogła budzić zdziwienie: obok starszego oficera RAF w dywizjonie był polski odpowiednik: dowódcą dywizjonu był Anglik (do tego stopnia Anglicy „pilnowali” Polaków), a jego zastępcą był polski pilot. Autorka pisze, że w chwili utworzenia dywizjonu, było 28 Polaków na 36 pilotów. Utrzymywała się bariera językowa: Polacy nie znali angielskiego, tylko francuski, stąd uczyli się języka angielskiego na miejscu. Uczyli się tego języka w zakresie, by mogli porozumieć się przez radio. Polacy przeszli szkolenie językowe i bojowe bardzo dobrze.
Autorka podaje listę założycieli Dywizjonu 303, zaangażowanych w Bitwie o Wielką Brytanię, a także ich biogramy. Niektórzy z pilotów zginęli, prawie żaden z nich, po wojnie, nie wrócił do skomunizowanej Polski (nota bene, skomunizowanej za przyzwoleniem premiera Churchilla i prezydenta F.D. Roosevelta). W składzie walczących byli również Anglicy oraz Czesi.
Na uwagę zasługują wspomnienia innych pilotów dywizjonu, nierzadko od września 1939 roku, poprzez walki we Francji, do Bitwy o Anglię; mówią oni o pobycie w obozie jenieckim, o zestrzeleniu podczas akcji bojowej. Jest również wspomnienie kobiety, pani Stefanii Wojtulanis, która dosłużyła się funkcji pierwszego oficera, inne wspomnienia obejmują pierwsze akcje bojowe, zaraz po utworzeniu Dywizjonu 303.
Autorka nie zapomniała o sprawach szczegółowych, jak historia sztandaru, historia samej bazy, działalność ZSRR, dość negatywnie dzisiaj oceniana. Na uwagę zasługują oryginalne zdjęcia, zamieszczone w tekście książki jak i fotokopie dokumentów, zamieszczone w formie załączników.
Dobrze się stało, że na rynek polski trafiła książka, napisana przez Angielkę, książka która dotyczy legendy polskich walk na Zachodzie.
Jacek Potocki
Nina Britton Boyle, „Skrzydła we krwi. Dywizjon 303 w bazie RAF Norholt”. Tłum. Łukasz Golowanow. Wydawnictwo „Replika”, Poznań 2020, s. 437
ŻYWOTY DECYDENTA
Prawdziwy św. Mikołaj
Ten wielki biskup z Miry to jest właśnie „święty Mikołaj od prezentów”, które dzieci dostają 6 grudnia i pod choinkę, 24 grudnia. Ta książka-album jest właśnie o nim. Żył on w III-IV wieku i był znany z bezinteresownej miłości bliźniego i z wielkiej dobroczynności. więcej...