DECYDENT POLIGLOTA
Wszystko o języku francuskim
Książkę napisała doświadczona lektorka języka francuskiego. więcej...
Książka składa się z 16 rozdziałów, przedstawiających utrudniające życie zwykłych ludzi, absurdalne zarządzenia sanacji, kochanej jeszcze dzisiaj przez niektórych.
O ile poprzednia książka Sławomira Suchodolskiego „Czarna księga sanacji”, dotyczyła istoty tamtego systemu rządów wojskowych, ta książka zajmuje się dość dokuczliwymi sprawami zwykłymi, codziennymi.
Zaczynamy od sprawy paszportów, a właściwie to od kłopotów polskiego obywatela z otrzymaniem paszportu. Przyjęło się, że problemy paszportowe to cecha PRL. Nic podobnego! Autor pisze o licznych zarządzeniach władz sanacyjnych, które utrudniały polskim obywatelom otrzymanie paszportu, pisze również o bardzo wysokich opłatach paszportowych i konkluduje, że „polityka paszportowa w PRL-u, rządzonym przez Edwarda Gierka była bardziej liberalna niż w sanacyjnej Polsce lat 30”. Sanatorzy nie wydawali paszportów członkom opozycji, znanym polskim uczonym czy sportowcom, co zostało zilustrowane odpowiednimi przykładami.
Następny problem to cło, a właściwie to nieograniczona dowolność działania służb celnych; funkcjonariusze celni, z reguły byli wojskowi, utrudniali przekraczanie granic, „cudując” nad wymierzaniem opłat, wziętych „z sufitu”, często nawet nie mieli oni chęci wpuścić Polaków do Polski, pod wymyślonymi pretekstami. Autor pisze o bojkotowaniu przez sanacyjnych „wojskowych dyplomatów” wybitnych, polskich podróżników, którzy narazili się władzy.
Obowiązek meldunkowy, to też wymysł sanacji, przedłużony przez PRL, do dzisiaj niezlikwidowany, wbrew obietnicom obecnego rządu. Autor przypomina casus Czesława Niemena, który miał problemy z uzyskaniem warszawskiego meldunku. Kogo przypomina czytelnikom prezentacja majora Janusza Jędrzejewicza, jako ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego czyli ministra oświaty i autora słynnej reformy oświaty? I fakty prześladowań niewinnych ludzi, w tym księży. A słynna „afera podręcznikowa” z opisem w podręcznikach tzw. judeopolonii, czy kult Józefa Piłsudskiego w Wojsku Polskim, po śmierci Marszałka, krzewiony przez wyspecjalizowaną instytucję państwową. Józef Piłsudski to „Nadczłowiek” i „kamień węgielny Polski” i to mieli wiedzieć żołnierze i polscy cywile.
Autor podaje liczne przykłady panoszącej się w Polsce cenzury i „bogoojczyźniane” teksty generała Sławoja Składkowskiego, a także jego i innych działalność w zakresie tzw. estetyzacji Polski. Polityka odznaczeniowa sanacji to dalszy temat. W jej ramach zabrakło orderu dla słynnego Michała Drzymały, tylko dlatego że wywodził się on z zaboru pruskiego.
Czytelnik ma okazję przeczytać rozdział o sprowadzeniu do Polski zwłok, znienawidzonego przez Piłsudskiego, ostatniego króla Polski, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Natomiast ówcześni dziennikarze brali wiadomości o sprowadzeniu zwłok króla do Polski ze źródeł radzieckich, gdyż w Polsce szalała sanacyjna cenzura, nie dopuszczająca tych informacji ze źródeł polskich.
A jak komicznie wyglądały wybory samorządowe na Kaszubach? Ten rejon Polski był uznany przez sanatorów za niemiecką agenturę…
Jest to unikalna książka, która ukazuje szczerą prawdę o rządach sanacji, które jeszcze dzisiaj są przedmiotem tęsknoty niektórych.
Jacek Potocki
Sławomir Suchodolski. „W krainie sanacyjnych absurdów. Podróż pierwsza”. Wydawnictwo „Prohibita”, Warszawa 2018, str. 365
HISTORIA DECYDENTA
Cuda i dziwy
Książka składa się z 16 rozdziałów, przedstawiających utrudniające życie zwykłych ludzi, absurdalne zarządzenia sanacji, kochanej jeszcze dzisiaj przez niektórych. więcej...