LEKTURY DECYDENTA
Tarzan wiecznie żywy
Ta przygodowa książka od razu wzbudziła furorę. Napisał ją Amerykanin, ale poświęcił ją kolonializmowi angielskiemu, bardzo mobilnemu, oraz zachłannemu. więcej...
Mało kto zdziwił się wynikiem referendum w Wielkiej Brytanii na temat jej wyjścia z Unii Europejskiej. Źródeł tego wyniku jest kilka. Po pierwsze, Brytyjczycy to wyspiarze, tradycyjni zwolennicy splendid isolation. Po rozpadzie Imperium zamknęli się w sobie, licząc skrupulatnie walory wyssane z podbitych narodów. Stress pogłębiał fakt, że mimo wygranej wojny, zeszli na plan dalszy w stosunkach międzynarodowych w epoce dwubiegunowej struktury globu – pisze Jacek Potocki.
Niektórzy do dzisiaj pamiętają upokarzające zatrzaśnięcie im przez de Gaulle’a drzwi do ówczesnej EWG. Kiedy już do niej weszli, zostali zepchnięci tam na plan dalszy, przesłonięci siłą Niemiec i ciężarem gatunkowym pozostałych członków-założycieli, czyli przede wszystkim nielubianej na wyspach Francji.
To zdominowana przez Niemcy i Francję Unia Europejska wyznaczała z Brukseli standardy dla Zjednoczonego Królestwa, nakazywała nie tylko wyeliminowanie z życia popularnych hot potów czyli elektrycznych czajników, ale i narzuciła otwarcie granic dla obywateli innych państw Unii, przyznając im pełne świadczenia społeczne i medyczne. Bruksela jawiła się Brytyjczykom jako bezwzględne monstrum, narzucające im ponadpaństwową wolę. No i koszty: Wielka Brytania aktualnie wpłacała do budżetu Unii 15,7 miliardów funtów rocznie, w zamian dostając 4,5 miliarda funtów.
Wyjście Wielkiej Brytanii z UE może w jakimś przedziale czasowym oznaczać redukcję środków na programy unijne; może to dotknąć nasz kraj, który otrzymuje z Unii corocznie spore środki. Kolejnym skutkiem będzie powrót istotnej części 800-tysięcznej grupy Polaków, którzy już zadomowili się na wyspach, nastąpi bowiem zmiana ich statusu w sferze opieki socjalnej i medycznej. Takie rozwiązanie może być dla Polski również częściowo korzystne, gdyż do kraju wróci spora grupa czynnej i wykwalifikowanej siły roboczej.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział, że Brexit oznacza koniec Wielkiej Brytanii. To raczej przesada, natomiast Brexit był ważnym sygnałem dla Unii. Bruksela musi się zastanowić nad reformami, gdyż UE nie może dłużej być folwarkiem Niemiec, Francji, może dzisiaj jeszcze Włoch.
Podział Unii już nastąpił: w Berlinie odbyło się spotkanie ministrów spraw zagranicznych członków założycielskich EU, z kolei minister spraw zagranicznych RP, Witold Waszczykowski, zwołał do Warszawy spotkanie ministrów spraw zagranicznych członków UE, z pominięciem państw założycielskich.
A co będzie dalej?
Skutki Brexitu są dokładnie monitorowane w krajach o dużej liczbie eurosceptyków, głównie we Francji, w Danii i w Holandii. Ale przecież spore grupy antyunionistów są w Niemczech, a nawet w Polsce. Czy będą więc kolejne referenda, a w ich następstwie, wyjścia z UE? Pożywiom, uwidim!!!
Jacek Potocki
DECYDENT SNOBUJĄCY
Dziś Anglia, jutro Śląsk
23. czerwca puszkę Pandory otworzyli Anglicy. Nikt nie wie, co i kiedy z niej wyskoczy. więcej...