LEKTURY DECYDENTA
Tarzan wiecznie żywy
Ta przygodowa książka od razu wzbudziła furorę. Napisał ją Amerykanin, ale poświęcił ją kolonializmowi angielskiemu, bardzo mobilnemu, oraz zachłannemu. więcej...
Niedawno temu ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich NATO podpisali protokół o przystąpieniu Czarnogóry do Sojuszu. Po ratyfikacji przez wszystkich 28 członków NATO, czyli za jakieś 1,5-2 lata. Zatem Czarnogóra na początku 2018 roku zostanie 29. członkiem Paktu Północnoatlantyckiego. Czarnogóra może być na razie ostatnim państwem przyjętym do Sojuszu, który nie ma ani odwagi, ani specjalnej ochoty przyjąć w swe szeregi Gruzji i Ukrainy – pisze Jacek Potocki.
W samej Czarnogórze opinia publiczna jest podzielona na temat wejścia do NATO. Większość parlamentarna, czyli politycy, jest za członkostwem państwa w NATO, ale 1/3 społeczeństwa jest temu przeciwna. Ze strony elit przygotowania do członkostwa Czarnogóry w NATO trwają od 2009 roku. Trend ten został zademonstrowany poprzez wysłanie przez Czarnogórę w 2010 roku niewielkiego kontyngentu do Afganistanu. Czarnogóra dołączyła też do unijnych sankcji przeciwko Rosji po aneksji Krymu.
Obserwatorzy uważają, że przyjęcie Czarnogóry do NATO potwierdza opinię, iż kraj ten stał się obszarem walki o wpływy na Bałkanach między Rosją a USA, gdyż mała, licząca 2 tysiące żołnierzy, zawodowa armia Czarnogóry plus 100 tysięcy rezerwistów, nie ma znaczenia dla potencjału wojskowego Sojuszu. Amerykanie od lat podkreślali konieczność zreformowania czarnogórskich służb specjalnych, zwracając uwagę na ich penetrację przez tajne służby Rosji. Sporym zagrożeniem dla NATO i USA była ewentualna perspektywa budowy przez Rosję bazy marynarki wojennej w porcie Bar. W grudniu 2013 roku rząd Czarnogóry nie wyraził zgody na wejście rosyjskich okrętów wojennych do portu w Barze. Czyli wszędzie i wokół czuje się Rosję.
Dyplomaci wielu państw uważają, że zarówno NATO, czytaj USA, jak i Rosja przeceniają znaczenie wejścia Czarnogóry do Sojuszu; ponoć Rosji to nie zagraża, gdyż leży dość daleko od Czarnogóry. Z kolei, Zachodowi w ogóle nie przeszkadza to, że Czarnogóra nie jest państwem prawa, natomiast zgoda na członkostwo Czarnogóry jest sygnałem dla Rosji, że mimo protestów z jej strony, proces rozszerzania Sojuszu trwa.
Inni dyplomaci uważają, że w dłuższej perspektywie członkostwo w NATO może napotkać na opory społeczne, gdyż decyzja o wejściu do Sojuszu dzisiaj nie znalazła szerokiego poparcia społecznego i została podjęta przez wąską grupę polityków, którzy pragną ograniczyć lub całkowicie wyeliminować z Czarnogóry wpływy Rosji. Powstaje pytanie, czy w najbliższej perspektywie wejście do NATO może wywołać również problemy gospodarcze, gdyż Rosjanie są właścicielami największej liczby nieruchomości oraz największej huty w Niksiciu, fabryki aluminium w Podgoricy oraz kopalni boksytu w Plevlje. Co będzie z tymi inwestycjami, w razie wrogiego klimatu wobec rosyjskich inwestorów?
Wydaje się, że jest również tzw. drugie dno wejścia Czarnogóry do NATO: Serbia. Decyzja o członkostwie Czarnogóry w Sojuszu ma dla NATO minimalne znaczenie wojskowe, a głównie ma wydźwięk polityczny. Chodzić może o oskrzydlenie Serbii, o której się mówi, że jest sojusznikiem Rosji na Bałkanach. W Serbii rozumieją to. Nic więc dziwnego, że w niedawnych wyborach parlamentarnych w Serbii zwyciężyła ponownie Serbska Partia Postępowa, orientująca się na integrację z UE i mimo niechęci do NATO, coraz bardziej zwiększająca współpracę z Sojuszem. Rosja więc najprawdopodobniej obawia się, że to, co teraz się dzieje z Czarnogórą może niebawem powtórzyć się z Serbią.
Jacek Potocki
DECYDENT SNOBUJĄCY
Dziś Anglia, jutro Śląsk
23. czerwca puszkę Pandory otworzyli Anglicy. Nikt nie wie, co i kiedy z niej wyskoczy. więcej...