POEZJA DECYDENTA
Raz pewien mały trzmiel
Nie tylko "port to jest poezja" czy wyjątkowo smakowite danie. więcej...
Polskie media ostatnio podniecają się zapowiedzią Joe Bidena, że przyszły prezydent USA mianuje na stanowisko sekretarz stanu Antony’ego Blinkena, pana o „polskich korzeniach”. Gratulacje natychmiast złożył mu aktualny minister spraw zagranicznych RP, Zbigniew Rau, nie czekając na inaugurację nowej administracji, jak w odniesieniu do Joe Bidena zachowuje się nasz prezydent Andrzej Duda – pisze Jacek Potocki.
Antony Blinken był w latach 2015-2017 zastępcą sekretarza stanu USA w administracji Baracka Obamy.
Po pierwsze, Blinken nie ma polskich korzeni, gdyż to jego ojczym, a nie on sam, pochodzi z Polski, a poza tym, klasyk światowej demokracji Józef Stalin, powiedział kiedyś generałowi Zygmuntowi Berlingowi „W politikie niet sientimentow”. Tę trafną uwagę warto, by polscy dziennikarze sobie zapamiętali.
Sekretarz stanu USA jest członkiem administracji aktualnego prezydenta, który wydaje rozkazy; ten pan będzie członkiem administracji Joe Bidena, który jest wielkim rozczarowaniem i znakiem zapytania dla rządu PiS.
Zadaniem Blinkena ma być przede wszystkim odbudowa relacji USA z NATO i Unią Europejską, zwłaszcza relacji z Niemcami i z Francją, zablokowanych przez administrację Donalda Trumpa; będzie to więc polityka sprzeczna z trendem reprezentowanym przez naszych włodarzy.
Poprzednio, „geniuszem” powiązań USA z RP był Robert Grey, wyznaczony przez USA na stanowisko polskiego wiceministra spraw zagranicznych, który w gmachu przy al. Szucha prowadził politykę, w tym kadrową, zgodną z interesami USA. Na szczęście, Grey, tak szybko zniknął jak się pojawił. A w czasie swoich rządów nie okazał żadnych propolskich sentymentów.
Kiedyś, wysoką funkcję w USA pełnił syn polskich imigrantów, Edmund Muskie, (prawdziwe nazwisko „Marciszewski”). Był on gubernatorem stanu Maine oraz – krótko – od 8 maja 1980 roku do 20 stycznia 1981 roku – sekretarzem stanu w administracji Jimmy`ego Cartera. Był też kandydatem na wiceprezydenta, wspierającym Huberta Humphrey`a w wyborach 1968 roku, a w 1972 roku o mało co nie uzyskał nominacji z ramienia Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich w 1972 roku. Muskie był pierwszym Amerykaninem polskiego pochodzenia na tak wysokim stanowisku. Ale dla Polski to nie miało znaczenia.
Z kolei, znany w ZSRR, tow. Andriej Januariewicz Wyszynski, socjaldemokrata i komunista, prawnik, prokurator generalny ZSRR i dyplomata, wywodził się z polskiej rodziny szlacheckiej. Był on stalinowskim siepaczem i bezwzględnym oskarżycielem w procesach pokazowych okresu Wielkiego Terroru w ZSRR.
Polakami też byli twórca i pierwszy szef bolszewickiej bezpieki, Feliks Dzierżyński i bohater Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, późniejszy polski Minister Obrony Narodowej z nadania Józefa Stalina, Konstanty Rokossowski. Nie było z ich strony żadnych sentymentów w odniesieniu do Polski i Polaków.
Jacek Potocki
DECYDENT POLIGLOTA
Biznes po niemiecku
Książka jest przeznaczona dla osób, które chcą opanować niemiecką terminologię biznesową, samodzielnie bądź na wyspecjalizowanych kursach. więcej...