ZDROWIE DECYDENTA
Prawda o koronawirusie?
Jest to książka o koronawirusie, który od kilku miesięcy paraliżuje cały świat, w tym Polskę i Niemcy. Jej autorami są znani i cenieni niemieccy lekarze. więcej...
W sierpniu odbyły się wybory prezydenckie na Białorusi, które – według tamtejszej Państwowej Komisji Wyborczej – wygrał prezydent Łukaszenka, zdobywając ponad 80% głosów, natomiast jego główna oponentka, Swietłana Ciechanouska zdobyła ok. 10% głosów – pisze Jacek Potocki.
Natychmiast po ogłoszeniu wyników nasz wschodni sąsiad został ogarnięty demonstracjami, brutalnie tłumionymi przez tamtejszą milicję. Ich uczestnicy uznali wybory za sfałszowane. Mieli ewidentnie dosyć jego rządów. Rada do spraw Praw Człowieka ONZ przyjęła w odpowiedzi rezolucję ws. Białorusi, wzywającą do zaniechania represji.
Polska przez lata traktowała Białoruś i jej prezydenta jako „sługusów Rosji” i atakowała Białoruś na forum Unii Europejskiej. Można rzec, że odpuściła sobie ten kraj, a w dużej mierze, dzięki temu, Łukaszenka nie miał żadnego przełożenia w krajach demokratycznych. Nawet jeśli niedawne wybory prezydenckie zostały tam sfałszowane, o czym się nie wątpi w świecie, przyjęcie przez premiera polskiego rządu oponentki Łukaszenki i ofiarowanie jej w imieniu narodu polskiego tzw. Domu Białoruskiego na alternatywną siedzibę dla „przyszłego rządu białoruskiego” nie było chyba najlepszym pomysłem naszej władzy. Nawet Amerykanie, na których się bezkrytycznie nasza władza wzoruje, nie sformułowali do tej pory ostatecznej reakcji na wydarzenia na Białorusi, Uznali chyba oni, że jest to wyłącznie obszar decyzji Rosji.
Finansowana prze Polskę Telewizja Biełsat głosi, że to, co się dzieje na Białorusi oznacza jej koniec. Ale chyba tak nie jest. Wprawdzie demonstracje nadal trwają, a rząd stosuje represje wobec przeciwników Łukaszenki, ale z jednej strony protesty słabną, a tamtejszy rząd nadal się trzyma: Łukaszenka nawet uczestniczył w zamkniętym akcie inauguracji kolejnej kadencji białoruskiego prezydenta. Do tego stopnia akt ten został utajniony, że nawet reżimowa białoruska telewizja, wbrew konstytucji, nie przeprowadziła transmisji tego wydarzenia.
Ciekawe, jak będą wyglądały rządy Łukaszenki w najbliższych latach, skoro większość Białorusinów uznaje go za uzurpatora, który sfałszował wybory. Łukaszenka bardzo negatywnie wypowiada się o roli naszego kraju w popieraniu białoruskiej opozycji. Powstaje pytanie, który białoruski polityk będzie na tyle silny, by przeciwstawić się rosyjskiemu prezydentowi w jego próbach połączenia się Białorusi z Rosją i przybliżeniu naszej granicy z tym krajem o prawie tysiąc kilometrów. To pytanie powinno nurtować naszych włodarzy, gdyż jest kluczowe dla naszego bezpieczeństwa. Inne sprawy to ingerencja w wewnętrzne sprawy Białorusi.
Jacek Potocki
HISTORIA DECYDENTA
Prawda o WP
Książka porusza pewien fragment historii Powstania Warszawskiego. Powszechnie głoszono tezę, że jedynie Armia Krajowa walczyła w powstaniu. więcej...