FILM NA CZASIE
Dlaczego IO nie mógł dostać Oscara
To proste. Film Jerzego Skolimowskiego jest za dobry na Oscara. Zbyt mądry. Zbyt piękny. Zbyt artystyczny. Zbyt alegoryczny. więcej...
To proste. Film Jerzego Skolimowskiego jest za dobry na Oscara. Zbyt mądry. Zbyt piękny. Zbyt artystyczny. Zbyt alegoryczny.
Oscary daje się za prostackie historyjki. Fabuła, akcja. Dialogi. Powielanie schematów. Klasyka ilustrowana. Komiks (przepraszam, teraz to jest „powieść graficzna”). Pospolitość i sztywna forma.
A „IO” to obraz, dźwięk, zapach, dotyk, smak. To droga bohatera przez czas i przestrzeń. To baśń. To mit.
Tego filmu nie da się porównać do innego. Nawet „Na los szczęścia, Baltazarze” nie jest odpowiednim punktem odniesienia. Skolimowski stworzył dzieło osobne. Nie tylko on, bo przecież obraz i muzyka współtworzą je. W tym filmie nic nie jest dosłowne, sceny przemawiają za siebie, malują ludzką cywilizację na tle prawdziwego świata i wyświetlają prawdę o nas.
To gorzka prawda. O egoizmie i okrucieństwie. O bezmyślności. O bezdennej głupocie. Ale przede wszystkim o tym, jaka dziwna jest ludzkość. Jaki chaos tworzymy na tle uporządkowanej i logicznej natury. Jak umiemy niszczyć, zabijać bez żadnej potrzeby, jak bezsensowna jest nasza rozrywka, jak dążymy do zagłady wszystkiego, co nas podtrzymuje przy życiu. Jak ślepi jesteśmy w tym naszym egocentryzmie. Antropocentryzmie.
Patrzy na to wszystko niewinne stworzenie i nie może się nadziwić. Taki to jest film.
Kiedy wracamy do świata akcji i dialogów, pościgów, strzelanin, babrania się w zabagnionej psychice, powierzchownych melodramatów, nieśmiesznych komedii, tego natłoku szmiry, to aż zatyka z obrzydzenia. Taki jest tamten film.
Chciałoby się, by „IO” obejrzeli wszyscy. I chciałoby się, by otworzyli oczy. By się ocknęli. Bo czas dobiega końca…
Dorota Kramarczyk
NA PRZEDNÓWKU
Wiosną - wiosnę!
Wziąłem ostatnio, z ciężkim sercem – dzień wolny. Nie to, żebym nie mógł żyć bez pracy, ale dzień wolny to gehenna. Trzeba jakoś w te kilka godzin wcisnąć wszystkie zaległe sprawy, do załatwienia na różnych końcach miasta, niemiłe sercu, niemogące już czekać – pisze Alojzy Topol. więcej...