Okazało się, że Polak i Anglik to dwa bratanki. Nie, nie do szabli i do szklanki (a może najpierw do szklanki, a później odważniej do szabli?) jak z braćmi Węgrami. Głosujący za Brexitem i za PiS-em to moherowe berety, obywatele bez elementarnej wiedzy społecznej, ekonomicznej i politycznej, zahukani i zagubieni w świecie, nieogarniający, nierozumiejący siebie i Innych. Korzyści z pozostania w Unii widzieli tylko wykształceni mieszkańcy Londynu i innych miast. Natomiast mohery uwierzyły Farage`owi i groźbie polonizacji Brytanii przez „robactwo” z Polski (vermin – jak było napisane na jednej z ulotek pokazanej we wszystkich telewizjach świata). U nas również większość rozumnych obywateli nie głosowała na Kaczyńskiego. Mamy zakodowany stereotypowy obraz angielskiego królestwa i zamieszkujących je dżentelmenów jako wzór cnót wszelkich. A tak już od lat nie jest. Brexit dobitnie wykazał, jak bardzo podzielone jest wyspiarskie społeczeństwo. I tu znowu pasuje analogia z Polską.