Wśród najbogatszych miast świata Hongkong zajmuje siódme miejsce, a tuż za nim jest Pekin i Szanghaj. W Pekinie działa 43 miliarderów, a w Szanghaju – 40. Po piętach depcze im Shenzhen i Hanzhou. Potem Chongqing i Guangzhou, czyli Kanton.
Chiński kapitalizm jest młody. Narodził się zaledwie 45 lat temu. Już pod koniec rewolucji kulturalnej rozważano możliwość zaproszenia cudzoziemców do inwestowania w ChRL. Od 1979 roku zaczęto tworzyć warunki do współpracy z kapitałem zagranicznym. 1 lipca 1979 roku wprowadzono ustawę o chińsko-zagranicznych spółkach joint venture. Zapisano tam, że prawo chińskie chronić będzie własność zagraniczną i stworzy takie warunki, by zagraniczni przedsiębiorcy mogli prowadzić działalność gospodarczą, jednak zgodnie z obowiązującym w Chinach systemem prawnym.

Fot. EP
19 lipca 1979 roku podjęto decyzję o utworzeniu administracyjnie wydzielonych obszarów „testowania” gospodarki rynkowej, które miały dzięki ułatwieniom finansowo-podatkowym i różnym preferencjom, przyciągnąć obcy kapitał inwestycyjny. Przede wszystkim kapitał zagranicznych Chińczyków.
Miały to być Specjalne Strefy Ekonomiczne (SSE), chińskie „okna na świat” – miejsca wdrażania nowych technologii i nowych metod zarządzania przedsiębiorstwami, tworzenia nowego modelu rynku pracy i wprowadzania zagranicznych wzorców administracyjno-społecznych do otwierających się na zewnątrz Chin.
Program pilotażowy rozpoczęto 1 maja 1980 roku w Shenzhen i Zhuhai. Wybór tych miejsc nie był przypadkowy. Tworzono je w miejscach o politycznym znaczeniu – Shenzhen na północy znajdującego się w brytyjskich rękach Hongkongu i Zhuhai, który był zapleczem portugalskiego jeszcze Makau.
Strefę Shenzhen otwarto 26 sierpnia 1980 roku. W następnym roku powstały jeszcze dwie inne strefy: w Shantou – historycznym porcie traktatowym, otwartym dla handlu z Zachodem po wojnach opiumowych i w Xiamen – dawnym głównym porcie herbacianym w prowincji Fujian, naprzeciwko Tajwanu. Shantou i Xiamen to ważne korzenie diaspory chińskiej w Azji Południowo-Wschodniej, na które kapitał Chiny mocno liczyły. SSE miały być pomostami pomagającymi wyrównywać różnice w rozwoju Chin kontynentalnych, Hongkongu, Makau i Tajwanu, terytoriów, o których powrót do macierzy ChRL walczyła.
We wszystkich SSE realizowano założenia nowej polityki industrializacji kraju. Najważniejszym novum w programie była zmiana roli przedsiębiorstwa w systemie produkcji. Przestawały one być przedsiębiorstwami państwowymi i opiekuńczymi starego typu, a „miały koncentrować się na produkcji”. Zmieniła się rola kierownictwa przedsiębiorstw, kadry technicznej i głównych księgowych. Obarczono ich odpowiedzialnością za wzrost wydajność pracy, który zamierzano osiągnąć przez różne zachęty, takie jak wzrost wysokości zarobków i premie oraz ich nieustanne kształcenie. System centralnego planowania i administracyjnej kontroli miał stać się historią. Sprawne zarządzenia miało być źródłem zysków.
W wyniku tych reform pojawiły się trzy nowe typy przedsiębiorstw:
- przedsiębiorstwa państwowe nowego typu – kontrolowane, a nie zarządzane, można powiedzieć przedsiębiorstwa skarbu państwa – ze zwiększoną rolą kadry techniczno-menadżerskiej, 2. prywatne i 3. w całości zagraniczne.
Szczególne znaczenie miała strefa w Shenzhen. Miała stać się wsparciem dla Hongkongu po jego przejęciu przez ChRL w 1997 roku, a potem stworzyć z Hongkongiem World-Class Metropolis. A to wymagało przyciągnięcia do tej strefy kapitału – zwłaszcza z Hongkongu. Zmieniano więc komunistyczne przepisy, było bowiem jasne, że trzeba stworzyć dla tego kapitału warunki podobne do tych, które panowały w brytyjskim wówczas jeszcze Hongkongu.
We wszystkich strefach zmieniono politykę przeznaczania gruntów pod inwestycje. Utrzymano zasadę własności ziemi, ale wprowadzono dzierżawę gruntów i transfer praw dzierżawnych. Prawo dzierżawy działki można nabyć m.in. poprzez udział w przetargu publicznym, w aukcji lub na rynku giełdowym.
Uelastycznienie polityki dzierżawy gruntów stworzyło warunki sprzyjające do rozwoju rynku nieruchomości, w tym do działalności deweloperów. Przedsiębiorcy zagraniczni mogli podpisywać długofalowe umowy dzierżawy ziemi pod budowę fabryk na dogodnych warunkach, wydzierżawiano także za niskie opłaty hale produkcyjne, zaś ich wyposażenie, tj. maszyny i urządzenia, prawie w całości stanowiły własność inwestorów zagranicznych.
Wraz z napływem kapitału inwestycyjnego powstał problem wymiany walut. Jako że trzon tych inwestycji pochodził z Hongkongu – hongkoński dolar stał się walutą obiegową w strefach, zwłaszcza w Shenzhen i Zhuhai. I kwitł tam czarny rynek walutowy. W procesie tworzenia nowego systemu socjalistycznej gospodarki rynkowej ustanowienie chińskiego rynku walutowego było koniecznością. Po 1979 roku Chiny zaczęły stopniowo tworzyć i ulepszać organy zarządzające dewizami oraz szereg instytucji finansowych, obsługujących system walutowy. W międzyczasie rozpoczęto wdrażanie systemu zatrzymywania dewiz, w ramach którego przedsiębiorstwa mogły zatrzymywać część kwoty dewizowej lub gotówki w walucie obcej. W październiku 1980 rok Bank Chin zaczął obsługiwać swapy walutowe, czyli system wymiany walut. Jeden z nich powstał w Shenzhen (Foreign Exchange Swap Center) w grudniu 1985 roku, co ułatwiło działalność inwestycyjną na tym terenie.

Fot. EP
Druga runda chińskich reform rozpoczęła się w marcu 1984 roku. Rząd centralny podjął wówczas decyzję o otwarciu na wschodnim wybrzeżu 14 preferencyjnych obszarów gospodarczych, z zamiarem stworzenia w nich Stref Rozwoju Ekonomicznego i Technologicznego. W 1985 roku nastąpił dalszy proces otwierania wybrzeży i tworzenia stref ekonomicznych w delcie Rzeki Jangcy i w delcie Rzeki Perłowej. W 1988 roku utworzono na wyspie Hainan piątą SSE. Wśród tzw. przybrzeżnych miast otwartych był też Szanghaj.
Nie wszystko jednak szło po myśli reformatorów. SSE nie od razu odnotowały gwałtowny wzrost gospodarczy. Nie przyciągały też inwestycji technologicznie zaawansowanych, a do tego absorbowały więcej środków, niż władze centralne zakładały. Przecierały jednak szlaki na drodze modernizacji gospodarki chińskiej.
Najlepsze wyniki notowała strefa w Shenzhen, która w latach 1979–85 przyciągnęła kapitał w wysokości 840 mln USD w formie inwestycji zagranicznych. Był to jednak głównie kapitał z Hongkongu i stanowił przeniesiony stamtąd park maszynowy. Niestety, strefa nie generowała przychodów z eksportu. W tym czasie więcej środków wydawała na import – było to jak pięć do jednego.
W pierwszych latach działalności stref 80% produktów trafiało głównie na rynek wewnętrzny. Przyspieszenie rozwoju nastąpiło dopiero na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Wsparcie przyszło w roku 1992 ze strony Deng Xiaopinga – jednego z najważniejszych przywódców ChRL, inicjatora reform społeczno-gospodarczych oraz otwarcia Chin na świat. Był on przekonany i przekonywał, że Chiny potrzebują takiej modernizacji rolnictwa, przemysłu, obrony oraz nauki i technologii, by wprowadzić do gospodarki chińskiej elementy gospodarki kapitalistycznej. W styczniu i lutym (18.01–21.02) odwiedził m.in. Shenzhen, Zhuhai, Kanton i Szanghaj i w każdym miejscu, podkreślał znaczenie reform gospodarczych. W październiku 1992 roku z całym przekonaniem stwierdził, że Chiny mają „socjalistyczną gospodarkę rynkową”, co niemal natychmiast zachęciło zagraniczny kapitał do inwestowania w SSE.
Pełna akceptacja rozwoju stref sprawiła ożywienie gospodarcze, zwłaszcza w Shenzhen, do którego napłynęły olbrzymie inwestycje z Hongkongu. W 1992 r. było to 80 mld USD. W strefie pojawiły się też inwestycje z Japonii (Toshiba, Sony, Yamaha), Korei Południowej, Azji Południowo-Wschodniej, Europy i obu Ameryk. Jednak 2/3 wszystkich inwestycji to inwestycje Chińczyków z Hongkongu, Makau, Tajwanu i Azji Południowo-Wschodniej. Jest zrozumiałe, że inwestorzy ze świata pojawili się później niż „zagraniczni” Chińczycy. Nawet zachodzące szybko, jak na chińskie warunki, zmiany w przepisach administracyjnych czy bankowo-finansowych – dla wielu były zbyt trudne do akceptacji – odbiegały bowiem od standardów w ich krajach.

Fot. EP
RĘCE DO PRACY
Równanie Chin do poziomu Hongkongu, to pokonywanie wielu problemów – nie tylko techniczno-prawnych, ale też społecznych i mentalnych. Rozpoczęcie reform i modernizacji gospodarki chińskiej wywołało ogromne zapotrzebowanie na nową siłę roboczą, a tę mogła dostarczyć tylko chińska wieś. Czternaście stref ekonomicznych i wolnych obszarów gospodarczych teoretycznie mogło wchłonąć każdą parę rąk. W latach 90. XX w. pracownicy ze wsi byli główną siłą napędową eksportowej produkcji, jednakże poważną przeszkodą w swobodnym przepływie taniej siły roboczej był system hukou, czyli „system rejestracji gospodarstw domowych”. System ten dzieli społeczeństwo na miejskie i wiejskie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Hukou#/media/Plik:Hukou_zh.jpg, domena publiczna
Wprowadzony w 1958 roku przypisywał ludzi do miejsc ich stałego zamieszkania. Każde opuszczenie miejsca rejestracji wymagało zgody lokalnych władz. Z czasem system ten stał się przeszkodą w modernizacji gospodarki chińskiej. W chwili rozpoczęcia reform utrudniał swobodny przepływ siły roboczej, ale jej nie zatrzymał. Skala migracji wewnętrznej z roku na rok była coraz większa. Spis powszechny z 2020 roku wskazuje, że poza miejscem swego zarejestrowania żyje prawie 376 milionów ludzi. Ich status społeczny i ekonomiczny jest podobny do statusu nielegalnych imigrantów. Bez stałego zezwolenia na pobyt w mieście nie mają szans na korzystanie z praw socjalnych, opieki medycznej, a ich dzieci nie mają dostępu do bezpłatnej edukacji.

Fot. EP
Tak też jest w Shenzhen. W 1979 roku na obszarze tym mieszkało zaledwie 20–30 tysięcy ludzi. W 1999 roku miasto liczyło już 3,95 mln mieszkańców, z czego 1,1 mln to mieszkańcy stali, a reszta żyła tu nielegalnie i mogła pracować tylko dorywczo. Teraz to miasto moloch – bez historii i bez duszy. I liczy już dwa razy tyle mieszkańców co Hongkong.
Hongkong odegrał niezmiernie ważną rolę w pierwszych latach modernizacji chińskiej gospodarki. Nie trzeba być ekonomistą, żeby zauważyć, że przy szybkim rozwoju Chin i ich modernizacji, nieuchronnie musi w którymś momencie nastąpić konflikt interesów. Wyrosła na północy Hongkongu strefa ekonomiczna Shenzhen już dubluje działania HK na wielu polach. Jej silna giełda odbiera zagraniczny kapitał giełdzie w Hongkongu, a jej kontenerowy port przejmuje ładunki cargo. Nie ulega wątpliwości, że jest to w dużej mierze „zasługa” samego Hongkongu, którego inwestorzy jakby nie zakładali, iż kapitał przez nich zainwestowany w strefie i całej prowincji Guangdong, musi kiedyś zacząć pracować na korzyść Chin. O ile przez wiele lat mówiono o komplementarności gospodarek i ich integracji, o tyle od kilku lat mówi się o ich konkurencyjności. Chiny stwarzają bowiem coraz lepsze warunki dla inwestycji kapitałowych i intelektualnych. Dowodem na to jest Shenzhen, które od lat przyciąga więcej naukowców niż Hongkong. Już w czerwcu 2007 roku spośród wszystkich naukowców pracujących w Chinach ze stopniem doktora, ponad 20% było zatrudnionych w placówkach i instytutach naukowych w Shenzhen.
Po 43 latach intensywnego rozwoju, założenia dotyczące SSE Shenzhen zostały osiągnięte. Przez wiele lat była to jedna z „kapitalistycznych wysp dla obcych inwestycji w komunistycznym kraju”. Już dziś całe południowo-wschodnie Chiny wyglądają podobnie jak Shenzhen. Założenie, by Shenzhen stało się przedłużeniem Hongkongu, zostało zrealizowane. To już ekonomicznie dobrze współpracujący ze sobą twór – w Hongkongu jest baza finansów i logistyka, w Shenzhen fabryczne centrum i zakupowe eldorado.
Metropolis to jednak jeszcze nie jest. Zanim to jednak nastąpi, jest jeszcze wiele różnic między obu terytoriami, jak chociażby ich dwa różne systemy polityczne, także prawne, które uniemożliwiają płynną współpracę instytucji po obu stronach. Do tego różnice celne i wizowe, które ograniczają swobodny przepływ ludzi z Shenzhen i zawężają ich liczbę tylko do tych, którzy mają karty pobytu. To dosyć istotne utrudnienia dla codziennie wędrujących tam i z powrotem, bowiem z uwagi na zasadę „jedno państwo – dwa systemy”, muszą oni przechodzić przez punkty kontroli granicznej i celnej. Twór ekonomiczny wydaje się możliwy; administracyjny i polityczny – to kwesta przyszłości. Rok 2047 pokaże – czy realny.
ELŻBIETA POTOCKA
Polecam: Wielkie przemiany w Chinach. Próba bilansu reform Deng Xiaopinga. Wydawnictwo Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej, Warszawa 2012.
