8 luty 2016
Dykteryjki przedśmiertne
Taki tytuł nosi książka, którą chcę zaproponować czytelnikom Decydenta. Dykteryjki napisał Jan Kulma, filozof, reżyser nagradzany za widowiska TV, a nawet organista wiejski, który w latach 1961-1996 zaszył się z żoną na emigracji wewnętrznej w lasach koło Goleniowa, gdzie powstała znaczna część tej książki.
Kulma w anegdotycznej formie opisuje polskie paradoksy na przestrzeni wieków – od roku 1924 do 2013. W 138 mini rozdziałach ocenia zdarzenia, w których przewija się kilkaset osób bardzo znanych i średnio znanych, ale ważnych dla Polski. Ocenę trafności pozostawiam czytelnikom.
Przytoczę tylko dwa fragmenty tekstu z dwóch rozdziałów.
132. „Lament Kasandry”: „Nie wybrała sobie Polska na prezydenta Kaczyńskiego, to Kaczyński srodze się na Polsce zemści. On nam pokaże, bo on mistrz w tym rzemiośle. Ruszą watahy jego Solidarności, aby palić opony… Jego chłopi zatarasują wszystkie drogi. Kolejarze unieruchomią pociągi… W Sejmie zakróluje totalny bełkot, a Kościół z radością będzie mącił w narodowej kadzi… Nadszedł czas zemsty Kaczyńskiego na moim kraju, więc rząd położy uszy po sobie. I znikąd żadnego ratunku. Nie ma rady: Polska musi być ukarana okrutnie i bezlitośnie”. 6 lipca 2010r.
134. „Wypadek Lotniczy”: „Pod Smoleńskiem nie tylko samolot się rozbił: rozbiła się Polska na dwa obozy… A tym bardziej głupio, że dzieje się w momencie, gdy nareszcie wyzwoliliśmy się od półwiecznej zależności od bloku radzieckiego i kiedy sami o sobie możemy decydować… Takie historie zdarzają się w każdym kraju i w każdych czasach. Ale to słaba pociecha. Niby wystarczy tylko przeczekać, ale nie każdemu uda się ta sztuka. Podobne rozbicie kraju pięknie opisali Zola, France, nawet Proust. Rzecz dotyczyła Dreyfusa. Rzucili się na biedaka, że zdrajca, że szpieg. Powiesić go! Rozstrzelać! Poćwiartować! I dawali kolejny niedorzeczny dowód. Ale na niedorzeczności nie ma dorzecznych dowodów. Z niedorzecznością trzeba walczyć niedorzecznością, a na to ci rozsądni nigdy nie przystaną. Więc i spór musi trwać tak długo, aż się ludziom znudzi. Chyba, że każdy kraj w każdym czasie musi mieć swój Smoleńsk”.
Książkę polecam, gdyż zaliczyłem ją do kręgu podobnych do „Pięknych dwudziestoletnich” Marka Hłaski, traktujących celnie o niedawnym czasie minionym.
Sławomir J. Czerniak
BIBLIOTEKA DECYDENTA
Zbrodnia i kara w kraju faraonów
Intryga wydaje się prosta: oto do Egiptu zmierza poselstwo władcy kraju Mitanni, które ma dostarczyć małoletnią córkę króla faraonowi, by ją ten poślubił, co ma doprowadzić do sojuszu obu państw. więcej...