10 kwiecień 2019
Nikt nic nie wie
Bo takie są utwory Samuela Becketta. Nie bardzo wiadomo, o co w nich chodzi. Dlatego na interpretacji tych trudnych utworów można zrobić jakąś karierę.
Ta książka składa się z dwóch wątków: jeden, to interpretacja, a właściwie to nawet egzegeza trudnych utworów Becketta przez ich wieloletniego tłumacza, a drugi to opis nieustannych wysiłków tego tłumacza, podejmowanych w celu nawiązania kontaktu z zagadkowym pisarzem, który na co dzień raczej stroni od publiczności.
Libera omawia inscenizację „Czekania na Godota” w 1957 roku w Teatrze Współczesnym, w reżyserii Jerzego Kreczmara. Czekali wtedy na Godota bez końca i zastanawiali się, dlaczego ten mityczny Godot nie przybywa. Okazało się, że Godot nie istnieje, że go w ogóle nie ma.
Trudno było wówczas też zdobyć utwory, uznanego za antysystemowego i nihilistycznego twórcę, Becketta, zarówno w księgarniach jak i w bibliotekach, nawet w tych renomowanych. Ciekawe były wysiłki autora, by książkę Becketta nielegalnie wynieść z biblioteki.
I jego podróże, zarówno do Europy jak i do USA. Okresy życia za granicą w charakterze stypendysty. Jego spotkania tam, zarówno z miejscowymi, wybitnymi przedstawicielami kultury, grającymi w sztukach Becketta, jak i z Polakami; np. z Haliną Mikołajską. Wreszcie spotkanie z samym Beckettem, liczne kontakty z nim, choć na odległość.
Nad całą książką snuje się cień autora, którego rodzice uratowali się z getta, a wielu przyjaciół i znajomych opuściło Polskę po wydarzeniach marcowych w 1968 roku. Jednego z nich, Arnolda, który w latach późniejszych staje się mentorem literackim i mecenasem finansowym Antoniego Libery, autor przedstawia dość często w powieści. Ale generalnie, wiele miejsca w książce daje do zrozumienia, że nie przepada za Polską i za Polakami, czemu się nie ma co dziwić. Ale nawet, kiedy bezkrytycznie wielbi Zachód, to stwierdzenie, że życie w socjalistycznej Polsce było „szczurze”, można uznać za co najmniej lekko przesadzone: w PRL żyło się niełatwo, z reguły bardzo skromnie, ale czy ludność kryła się po jakichś norach?
Generalnie, w książce jest dużo polityki, w postaci rozliczenia z PRL. Często też pojawia się zasłużona krytyka ZSRR, jego złowrogiego stosunku do Polski i do polskich panów.
Na zakończenie książki rodzynek: utwór Samuela Becketta „Bez”, w znakomitym tłumaczeniu Antoniego Libery.
Bardzo interesująca, choć dość trudna książka o twórczości znakomitego Samuela Becketta, ilustrowana unikalnymi zdjęciami.
Jacek Potocki
Antoni Libera. „Godot i jego cień”. Wydawnictwo „Państwowy Instytut Wydawniczy”, Warszawa 2019
KICK THE TICK
Sposób na kleszcze
Zagrożenie ukłuciami kleszczy trwa w Polsce co najmniej od kwietnia do października. Czym grozi zakażanie boreliozą, jak się przed kleszczami chronić oraz jak bezpiecznie samodzielnie usunąć kleszcza. więcej...