12 lipiec 2021
Mistrz Ignacy Tłoczyński
Teraz, kiedy Hubert Hurkacz dotarł do półfinału turnieju w Wimbledonie (niestety, przegrał z Matteo Berrettinim), warto przypomnieć innego polskiego tenisistę, który odnosił sukcesy w tym turnieju, a który spędził większość swego życia w Szkocji, trenując szkockich tenisistów i tenisistki i przyczyniając się do ich sukcesów – pisze Leszek Wieciech.
Bodajże pod koniec 1997 roku skontaktował się ze mną – w imieniu Polskiego Związku Tenisowego – słynny redaktor Bohdan Tomaszewski, który przekazał mi niezwykłą prośbę. Otóż dowiedziałem się, że w Edynburgu mieszka p. Ignacy Tłoczyński, świetny polski tenisista, pięciokrotny mistrz Polski w okresie przedwojennym.
I oto na wniosek PZT w 1995 roku prezydent Lech Wałęsa przyznał p. Ignacemu Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Ceremonia wręczenia miała odbyć się w Warszawie, jednak ze względu na stan zdrowia odznaczony nie mógł odbyć tak dalekiej podróży. Poproszono mnie więc o wręczenie Krzyża w Edynburgu. W 1998 roku zorganizowałem skromną uroczystość na terenie Konsulatu i wręczyłem odznaczenie polskiemu mistrzowi. Udało nam się nawiązać bliski, chociaż krótkotrwały kontakt, gdyż ja w 1999 roku wróciłem do Polski, a p. Ignacy zmarł 25 grudnia 2000 roku. Kilka miesięcy później został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Informując mnie o pogrzebie red. Tomaszewski powiedział mi, że czyni to na prośbę zmarłego… Oczywiście, wziąłem udział w ostatnim pożegnaniu Mistrza.

Leszek Wieciech i Ignacy Tłoczyński w Konsulacie RP w Edynburgu, 1998 rok
Pan Ignacy był poznaniakiem i tam – w klubie AZS Poznań – zaczął odnosić pierwsze sukcesy. Wtedy został namówiony do przenosin do Warszawy, gdzie stał się zawodnikiem Legii. Odniósł wiele zwycięstw w singlu, deblu i mikście, regularnie reprezentował Polskę w Pucharze Davisa i meczach międzynarodowych. Występował na kortach Rolanda Garrosa, gdzie w 1939 roku dotarł do ćwierćfinału. Oczywiście, grał też w Wimbledonie, gdzie jako pierwszy Polak zagrał na korcie centralnym. Według dostępnych dla mnie źródeł – czterokrotnie dotarł do 3 rundy (w 1931, 1939, 1946 i 1951 roku), a dwukrotnie – w 1939 i 1946 roku, był rozstawiony z numerem ósmym.
W 1931 roku Tłoczyński zajął drugie miejsce w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na najlepszego sportowca roku, wyprzedzony tylko przez „Kusego” – Janusza Kusocińskiego.
W czasie drugiej wojny światowej grywał w nielegalnych turniejach w Warszawie, Milanówku i Konstancinie-Jeziornie (w tym w słynnym, przerwanym przez Niemców turnieju w 1942 roku). Wraz z Januszem Kusocińskim i Jadwigą Jędrzejowską prowadził kawiarnię „Pod kogutem”. Wziął udział w Powstaniu Warszawskim, po kapitulacji którego trafił do obozu jenieckiego w Salzburgu. Po wyzwoleniu wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a w 1946 zamieszkał w Wielkiej Brytanii.
W 1946 roku wystąpił w Wimbledonie. Doszło tam do incydentu – na żądanie przedstawiciela ambasady usunięto polską flagę, która pierwotnie widniała przy nazwisku gracza. W 1947 roku miał wystąpić w barwach polskiej reprezentacji w meczu tenisowym Wielkiej Brytanii i Polski, jednak nie uzyskał na to zgody gen. Andersa. Jako wciąż jeszcze wojskowy musiał się podporządkować tej decyzji…
W 1947 i 1948 roku dotarł do finału mistrzostw Wielkiej Brytanii na kortach ziemnych, a w latach 1949-1951 wygrywal mistrzostwo Szkocji. W 1954 roku na zaproszenie jednego z maharadżów trafił do Indii, gdzie był zarówno cenionym sparingpartnerem, jak też trenerem.
Po powrocie do Edynburga został zatrudniony w 1955 roku przez firmę Dunlop jako trener tenisa na kortach Craiglockhart w Edynburgu, gdzie pracował aż do 1990 roku. Przezywany przez Szkotów „Tloc”, trenował wielu czołowych szkockich tenisistów i tenisistek, w tym kilka mistrzyń kraju. Spod jego ręki wyszedł również wielokrotny reprezentant Wielkiej Brytanii John Clifton. W środowisku tenisowym Szkocji uznany był za prawdziwą legendę.
Niewątpliwie Ignacy Tłoczyński należał to tych Polaków, którzy zapisali ważną kartę w historii kontaktów polsko-szkockich.
LESZEK WIECIECH
Konsul Generalny RP w Edynburgu
w latach 1995-1999
wieciech-portal@wp.pl
DECYDENT SPRZEDAJE
Biurka i szafy
Nie znaczy to, że DECYDENT się kurczy lub zamyka. Po prostu, robimy remanent i oferujemy sprzęty, których właściwie nigdy nie używaliśmy, a kupione były dla innych projektów, kiedy DECYDENT współpracował z agencją reklamową. Ot, co. A oferta jest naprawdę dobra. więcej...