Established 1999

A PROPOS...

11 lipiec 2016

...warszawskiego szczytu NATO i bezpieczeństwa "wschodniej flanki"

Było to 40 lat temu z okładem podczas zajęć w ramach Studium Wojskowego…

W barakach przy akademikach Uniwersytetu Warszawskiego przy ul. Żwirki i Wigury spotykaliśmy się co tydzień, bodaj we środy, i te tzw. zajęcia trwały cały dzień. Caaały dzień w pizdu (że użyję wojskowej terminologii)!

Tego dnia zajęcia prowadził płk. Bortkiewicz. Bredził coś o imperializmie, o zagrożeniu ze strony… NATO, o zbrojeniach Bundeswehry i takie tam pierdoły o zagrożeniu ze strony soldateski… Nie wytrzymałem tego potoku bzdur, wstałem i rzuciłem: Panie pułkowniku, dlaczego sieje pan psychozę wojenną? Dlaczego oni mają chcieć wojny? Pułkownik pobladł, poczerwieniał i pokazując drzwi, rozkazał mi się wynosić i zapowiedział, że mam się więcej na zajęciach nie pokazywać i żebym sobie nie myślał, że z taką postawą dostanę zaliczenie! Wyszedłem, trzasnąwszy drzwiami i… przestałem na „wojo” chodzić. Była to wczesna wiosna, początek semestru letniego…

Po miesiącu opiekun naszego roku, ówczesny mgr, a dzisiejszy profesor Andrzej Chojnowski zaczął mnie namawiać na to, abym przeprosił płk. Bortkiewicza (a był on zarazem wiceszefem Studium Wojskowego UW), bo bez zaliczenia „woja” nie mam co liczyć na dopuszczenie do letniej sesji. Odmówiłem, argumentując, że nie mam za co przepraszać, bo to inne czasy, że rozbrojenie, że rokowania, że nie może oficer LWP opowiadać takich rzeczy dorosłym ludziom i to studentom historii… Pamiętam jak przez mgłę, że pojawił się jakiś mediator, że spotkaliśmy się z płk. Bortkiewiczem w końcu maja, że ja wycofałem zarzut o „szerzenie psychozy wojennej”, a on, że może użył zbyt kategorycznych słów. W każdym razie wojsko zaliczyłem i całą letnią sesję też.

Wystukałem tę historię, bo tak sobie myślę w kontekście warszawskiego tzw. szczytu NATO, że NIC się nie zmieniło! Chociaż NIE! Zmieniło się to, że „psychoza wojenna” szerzona jest dzisiaj przez tych, którzy zagrożenie widzą TAM, SKĄD widzieli je podobni do nich przed 40 laty z okładem…

Mając za sobą takie doświadczenia pozwalam sobie mieć w dupie (że jeszcze raz ucieknę się do „wojskowej” terminologii) „bezpieczeństwo wschodniej flanki”!!!

MJZ

W wydaniu nr 176, lipiec 2016, ISSN 2300-6692 również

  1. USA: DWOJE KANDYDATÓW

    Walka o najważniejszą w świecie prezydenturę
  2. DEMOKRACI WYBRALI

    Hillary Clinton - First Mrs. President?
  3. DEMOKRACI W FILADELFII

    Apel o partyjną jedność
  4. LEKTURY DECYDENTA

    Magia szkicu
  5. I CO TERAZ?

    Amerykańskie wybory - kolej na demokratów...
  6. I CO TERAZ?

    Trump - ma co chciał
  7. KACZYŃSKI O POLSCE

    Droga do jedynowładztwa
  8. I CO TERAZ?

    Erdogan rozdaje karty
  9. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Sułtan to miał klawe życie...
  10. A PROPOS...

    ...rwetesu w GOP
  11. WIATR OD MORZA

    Czy kiedykolwie dojrzejemy
  12. A PROPOS

    Nicea, czwartek wieczór
  13. I CO TERAZ?

    Wiadomo...
  14. WIATR OD MORZA

    Pochwała Macierewicza
  15. LEKTURY DECYDENTA

    Czytać, jak to łatwo powiedzieć
  16. HAJOTY PRESS CLUB

    Wianków strojenie
  17. Z KRONIKI BYWALCA

    Co robi Rosja
  18. I CO TERAZ?

    Powrót do przeszłości
  19. PODRÓŻE DECYDENTA

    W Krainie Rumianku
  20. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Mordujące państwo
  21. A PROPOS...

    ...warszawskiego szczytu NATO i bezpieczeństwa "wschodniej flanki"
  22. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Chińczyki trzymają się mocno...
  23. I CO TERAZ?

    Bringo...
  24. RADA PRZEDSIĘBIORCZOŚCI

    Krytycznie o prawie według PiS
  25. LEKTURY DECYDENTA

    Wierny Adolfowi do dzisiaj
  26. W OPARACH WIZERUNKU

    Celebrytyzm i celebrytyzacja
  27. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Polak-Anglik dwa mohery