1 marzec 2016
"Ida" w TVP
Gdy ten film wszedł na ekrany nie miałem ochoty go oglądać – pisze MJZ.
Znam najnowszą historię Polski i trendy obowiązujące w interpretacji niektórych jej epizodów lub w powracaniu do nich, z czym nie zawsze się zgadzam i co raczej mnie nie przekonuje. A ten film po tym, co o nim przeczytałem, ten rwetes, te zachwyty, te wywiady z reżyserem istotnie wpłynęły na moją rezerwę w stosunku do niego. A poza tym nie cierpię popcornu, który opanował niemal wszystkie kina!!!
Dopiero teraz, gdy wybuchł rwetes, bo telewizja publiczna, która w Dwójce ten film pokazała poprzedziła go mało zgrabnym, ale całkiem oględnym wstępniakiem, obejrzałem nagraną wcześniej „Idę”… I stawiam worek dolarów przeciwko jednemu orzechowi, że gdyby młoda zakonnica okazała się córką małżeństwa przedwojennych komunistów z KPP zamordowanego np. przez rodzinę folksdojczy i rodzina tychże folksdojczy, ukrywając swą wojenną przeszłość, przywłaszczyłaby sobie majątek po zamordowanych przez siebie, to pies z kulawą nogą nie wspomniałby o tym filmie za granicą, a Oskarowa Akademia nigdy by o takim filmie nie usłyszała!
Sam film uważam za poprawny, ani dobry, ani zły (świetny zabieg z użyciem zapisu czarno-białego, ciekawe zdjęcia). Aktorstwo wg mnie żadne. Ot, jest scena, jest klaps, jest wyklepana kwestia, albo spojrzenie poza kadr, jest cięcie. Palić papierosa, opróżniać kieliszek i siedzieć za kierownicą, a wszystko to z „wielkim” przejęciem potrafi chyba każdy naturszczyk, a co dopiero dobra aktorka.
Od razu dodam, że Oskar dla „Idy” bardzo mnie ucieszył, bo przyczynił się do szerokiej promocji polskiego filmu. Sam temat podkreślający „osławiony” polski antysemityzm, uważam jednak za wykorzystany nie tylko artystycznie…
Natomiast sygnatariuszy listu skierowanego do prezesa TVP, wyrażających święte oburzenie z powodu wspomnianego wyżej „wstępniaka” poprzedzającego emisję nie rozumiem. Oburza ich zabieg TVP, a sami domagają się swoistej cenzury, zabraniając komentarza poprzedzającego emisję. Wszak nikt nie ingerował w sam zapis filmu, nic nie wycięto, niczego nie zmieniono. Ergo – film nie ucierpiał… No, chyba że jego nimb został zdruzgotany tymi kilkoma zdaniami red. Kłopotowskiego, albo tymi dwoma napisami, wyświetlonymi przed samym filmem, które mogły sprawić wrażenie integralnym jego elementem. Jeśli tak, to tylko dowodzi tego, że to w gruncie rzeczy po prostu raczej słaby film. MJZ
BIBLIOTEKA DECYDENTA
Dobry kryminał
Zabójstwo samotnej sprzątaczki w małej angielskiej miejscowości przy użyciu tłuczka do mięsa kojarzy się Hekulesowi Poirotowi z podobnymi pod względem metody zabójstwami sprzed lat. więcej...