POLITYKA DECYDENTA
Werblan o sobie
Jest to wywiad-rzeka, udzielony przez Andrzeja Werblana znanemu dziennikarzowi, Robertowi Walenciakowi. więcej...
Czyli jak zamknąć ludzi w domu i po kłopocie. Ten lockdown zaczął się niedawno – pisze Sławomir J. Czerniak.
Po, dzięki Bogu, przegranych przez Trzaskowskiego wyborach, organizatorzy tego wiekopomnego rozstrzygnięcia zorientowali się, że coś tu w walce o tron chyba przedobrzyli. Słupki z zarażonymi i zmarłymi zaczęły rosnąć, proporcjonalnie do zadłużenia kraju. Najpierw falstart z maseczkami, potem wymazami, a teraz podobno okazuje się, że tow. Sasin, zamiast respiratorów, zamówił… saturatory. Efekt: kolejki ambulansów z chorymi do szpitali.
Aby pomóc sobie i narodowi, decydenci wydali decyzję. Drukarnie pracują na trzy zmiany drukując banknoty z napisem, że są to walory wymienialne Narodowego Banku Polskiego. W konsekwencji ze Stadionu Narodowego im. D. Tuska, utworzyli prewentorium covidowe. Z tego najbardziej ucieszył się tow. Boniek wystawiając prawdopodobnie fakturę. Znając naszego niegdyś wspaniałego napastnika, pokona „bulteriera” Jacka Kurskiego wynikiem 4:2 miliardów PLN…
Zawsze w każdym nieszczęściu trzeba jednak doszukiwać się nadziei na przyszłość, chociaż, jak mówi mądre polskie przysłowie „nadzieja jest matką głupich” albo umiera ostatnia…
Ponieważ rządzący zaczynają przypominać kapitana Titanica, aby nie pójść na dno jako naród, musimy wziąć los w swoje ręce, w myśl PRL-owskiego hasła „pracując dla siebie, pracujesz dla kraju” (nie mówili wtedy, dla którego, ale było wiadomo że dla ZSRR).
W tym zbliżaniu się do góry lodowej dojrzałem jednak światełko w tunelu, z angielska z jeszcze jednym „n” – tunnel. Eureka! Rządzący zaczęli uczyć się wreszcie języka angielskiego!!!
Stwierdzam, że dobrze i dzięki temu dowiedzieli się, że jest coś takiego jak lock down i o co tu chodzi.
Ale to za mało. Aby sprawować swoje urzędy, konieczna jest większa znajomość tego języka, która pozwoli na komunikację z zachodnimi cywilizacjami oraz uzmysłowi odpowiedzialność rządzącym. Dlatego chcę przywołać pewne zwroty, które treściowo i fonetycznie kojarzą nam się z tym zagadnieniem.
Dlatego, na początek, na posiedzeniach rządu, proponuję przyswojenie następujących zwrotów. Dotyczy to też polskich „europosłów”, którzy tam zasiadają, jak na tureckim kazaniu i wychodzą z posiedzeń, bo nic nie kumają.
Podstawowe do przyswojenia zwroty i nakazy, aby wyprowadzić nas z tej czarnej dziury – black hollu do której zmierzacie, to:
– nigdy nie róbcie – look down, czyli nie patrzcie na społeczeństwo z góry
– zawsze róbcie – look here, czyli słuchajcie ludzi, ostatnio zwłaszcza na manifestacjach
– tylko – look after opiekujcie, troszczcie się o naród
– look for – szukajcie, np. rozwiązań dla narodu, nie dla siebie
– look at patrzcie, np. jak naród faktycznie żyje, a nie przez pryzmat waszych dochodów.
Jako naród oczekujemy od was look forward, np. rozwoju kraju, a nie incompetence, czyli niekompetencji.
Na koniec kilka przydatnych słów w celu opamiętania się :
– parasite – pasożyt
– greed – chciwość, pazerność
– careerist – karierowicz
– lowless activity – niezgodny z prawem
– fault – wina i penalty – kara
– hopeless – beznadziejny
– embezzelment – sprzeniewierzenie, malwersacja.
Jak nie poznacie angielskiego, to nie dowiecie się, o czym w EU decyduje się i mówi, to może być już niedługo po waszych decyzjach, zaprowadzicie dumną Polskę na śmietnik Europy i świata…
Na koniec przywołać chcę ostatnie nieracjonalne decyzje.
Myślę tu o feriach zimowych w jednym terminie, zamknięciu hoteli, pensjonatów i wyciągach narciarskich, bezrozumnie zamkniętych sklepach, siłowniach. To przypomina decyzje kogoś, kto chce zamknąć toaletę publiczną z uwagi na to że sam nie ma rozwolnienia.
Powinniście już bać się górali nie tyko z Zakopanego, którzy ostrzą ciupagi na „góralskie tańce” w Sejmie, URM i Pałacu Prezydenckim. Wspierali wasze wybory tańcząc i śpiewając pod boki z prezydentem i premierem. Wy natomiast nawet nie wiecie, co górale mówią w Zakopanem: „co je w zyciu najwazniejsze? Narciarstwo, zaraz po bzykaniu”.
Do Pana Premiera. Gdyby moja lekcja angielskiego została wykorzystana, to uprzejmie proszę o przesłanie moich gratyfikacji za wykład, na Centrum Matki Polki, którą to kobietę ostatnio sprowadził pan do parteru, w tym rozumieniu do chodnika i poniżył, jak nikt w cywilizowanym świecie, według polecenia pana podwładnego czyli wicepremiera.
Z ostatniej chwili:
– być może mylę się, bo ostatnio premier zaczął chyba uczyć się języka węgierskiego,
– dziewczynka z Polski nie wygrała Eurowizji i Kurski będzie musiał przekazać te 2 mld PLN na rzecz służby zdrowia.
Sławomir J. Czerniak
PS Felieton dedykuję kobiecie życia, Danucie, która od lat opanowuje język angielski i muszę przyznać, że opanowała go lepiej niż Sylwuś Koterski w „Dniu Świra”.
ANIOŁ, DIABEŁ, TUROŃ
Hej ho, hej ho, kolędować się szło
W podejrzanej okolicy brną przez śniegi kolędnicy. Dwaj pasterze szopkę niosą, śmierć wywija dziarsko kosą. więcej...