WIATR OD MORZA
Kopce - specjalność narodowa
Popełniłem ostatnio felieton w Decydencie pt. „Kościuszko się wali” w trosce o zachowanie pamięci narodowej dla przeszłych i przyszłych bohaterów narodowych – pisze Sławomir J. Czerniak. więcej...
Popełniłem ostatnio felieton w Decydencie pt. „Kościuszko się wali” w trosce o zachowanie pamięci narodowej dla przeszłych i przyszłych bohaterów narodowych – pisze Sławomir J. Czerniak.
Jak wynikało z tekstu, naszą specjalnością narodową okazuje się sypanie kopców, czego chyba nie należy łączyć z naszą drugą narodową cechą, czyli „krecią robotą” (patrz film „Dzień świra”).
Tak czy inaczej, w zagłębiu kopców, czyli Małopolsce, poza trzema kopcami jest jeszcze jeden, który – ze skruchą stwierdzam – pominąłem. Otóż chodzi tu o KOPIEC JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO, tak Tego, w którego w nogach złożono Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wraz z Małżonką (nie wiem dlaczego Piłsudskiego nie pochowano wraz z dwiema żonami – Marią i Aleksandrą – jak się okazało było miejsce jeszcze na dwie osoby).
Wracając do kopca, to jak zwykle u nas, określano go różnie: a to Kopiec Niepodległości, Wolności, Sowiniec, czy Mogiła Mogił. Ta ostatnia pasowałaby do czasów obecnych, a i nazwa Kopiec Prawa i Sprawiedliwości byłaby jak najbardziej słuszna.
Otóż ten kopiec jest największy z istniejących, usypany na szczycie Sowińca w Lesie Wolskim, w dzielnicy Krakowa – Zwierzyniec.
W 1934 r. legioniści wpadli na pomysł usypania kopca-pomnika walki o niepodległość, a na czele budowy stanął płk Walery Sławek (który potem popełnił samobójstwo strzelając sobie niefortunnie w usta, ale to już historia na inny felieton).
Kopiec rozpoczęto sypać 6 sierpnia 1934r. w XX rocznicę wymarszu z Krakowa I Kompanii Kadrowej Legionów. Za łopaty i taczki chwycił kto mógł. Chwyciła także moja śp. Ciocia Nina Bańkowska–Cyplik, widoczna z taczką (ta w jasnej sukience), późniejsza więźniarka Pawiaka, KL Ravensbruck i organizatorka szkolnictwa zawodowego w Elblągu.
A że marszałek Piłsudski akurat zmarł, postanowiono kopiec nazwać Jego imieniem. W tym momencie osiągnął wysokość 35 m. Złożono w nim ziemię z wszystkich pól bitewnych I wojny światowej. Rozkazu gubernatora Hansa Franka o zniwelowaniu kopca nie wykonano. Później władza ludowa zachowała się w przypadku tego kopca haniebnie. Kopca Kościuszki nie wypadało ruszyć, bo był patronem dywizji jego imienia. Natomiast przy użyciu czołgu usunięto ze szczytu kopca płytę granitową z wyrytym krzyżem legionowym, niszcząc przy okazji stok kopca.
W Polsce od czerwca 1980 r. działa Komitet Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, który podjął odnowę kopca. Zwieziono tym razem ziemię z pobojowisk II wojny światowej i kopiec zaczęto nazywać Mogiłą Mogił. Remont trwał pięć lat, ale w 2010 r. po intensywnych opadach zbocza kopca uległy zniszczeniu.
W kontekście tego felietonu i poprzedniego, musimy zdawać sobie sprawę, że potencjalny nowy Naczelnik Państwa, w razie spotkania się z Naczelnikiem Piłsudskim, powinien zaszpanować mu kopcem swojego imienia. Chyba stać nas na to. Ja oczywiście wzorem swojej ciotki, ochoczo dorwę się do łopaty i taczki…
Z „ziemią z pola bitew” nie będzie problemu: spalone opony, niedopalone znicze, płyty chodnikowe, transparenty z hasłami niecenzuralnymi itp.
Liczę także na krakowski oddział IPN, z którego wywodził się śp. Kurtyka, którego tragiczna śmierć przy lądowaniu samolotu Tu-154 w Smoleńsku zapewne przerwała zainteresowanie utrzymaniem Kopca Piłsudskiego w dobrej kondycji i ewentualnymi pracami nad kopcem naszych czasów. To także trzeba naprawić.
Sławomir J. Czerniak
Ps. Felieton dedykuję wszystkim tym, którzy chętnie przyłączą się do budowy kolejnego polskiego kopca i wierzą, że damy radę, dzięki czemu przejdziemy do historii.
LEKTURY DECYDENTA
Proroczy przekaz
Nie jest to książka do śmiechu, mimo że jej autorem jest znany satyryk, którego audycja radiowa „ 60 minut na godzinę” powodowała w swoim czasie w niedzielne przedpołudnia wyludnienie miast i wsi w PRL. więcej...