HISTORIA DECYDENTA
Polskie królowe
Autorką książki jest znana popularyzatorka historii. Tym razem skoncentrowała się na polskiej historii politycznej, na władcach naszego kraju. więcej...
Tak mniej więcej brzmiała znana piosenka z okresu PRL, sankcjonująca marsz tej części narodu, którą wypędzono po Jałcie z zadupia Polski, czyli tzw. Kresów Wschodnich na tereny obecnej Unii Europejskiej – pisze Sławomir Jerzy Czerniak.
Można sobie wyobrazić zdziwione twarze i otwarte gęby naszych sióstr i braci, jak z węzełkami na plecach, patrzyli na domy z cegły kryte dachówką i piękne, choć poturbowane, miasta, nie mówiąc o 700 km plażach wybrzeża morskiego od Szczecina do Piasków, gdzie swoje tyłki wygrzewają w grajdołach do dzisiaj.
W reparacji otrzymali piękne poniemieckie domy i mieszkania, z łazienkami i ubikacjami wewnątrz, a nie w postaci „sławojek”, oferowanych przez sanację przedwrześniową… Dzisiaj indoktrynowani przez tow. Kurskiego i scenarzystę Jarosława, rozdziawiają gęby w okrzyku: „Goń emigranta goń, goń, goń”. Jak kiedyś bolszewika.
Miesiące degrengolady rządzących (na temat prawdopodobnej migracji na Zachód), jakieś bzdetne zasieki czy budowany „mur berliński”, to paranoja ich wiedzy i nieodpowiedzialności: Kaczyńskich, Błaszczaków, Czarnków, Warchołów, Ziobrów i setek koszmarnych PiS-owców w rządzie, Sejmie i Senacie.
Wasza zależność od miski Jarosława jest porażająca! Jak nisko musicie upaść, jak również Polska, abyśmy wrócili do normalności? Przez swoją indolencję w tej ekstremalnej sytuacji migracyjnej, mimo tysięcy służb, nie potrafiliście zabezpieczyć polskich granic!
A może wystarczyłoby podstawiać autokary, zebrać po 1000 euro od osoby i przewozić „bieżeńców” na granicę z Niemcami. I to byłby już problem dla „okupanta” UE i NATO. Bo jak widzimy, nikt o zdrowych zmysłach nie chce zostać w naszym kraju „mlekiem i ładem” kuszącym. Ale, przy okazji, można wyłuskać fachowców i zaproponować im warunki do życia. W Polsce. Jak to czynią mądrzejsi.
Sławomir Jerzy Czerniak
PS Felieton dedykuję Jarosławowi, aby – przy obecnej okazji – wyemigrował z Polski, szlakiem Wielkiej Niedźwiedzicy… Jak nikt nie załatwi mu roboty, to ja załatwię w restauracji u Irakijczyka w Lund (Szwecja) lub przy zbieraniu winogron np. w Burgundii, gdzie można zgubić dziesiątki kilogramów opasłego brzucha…
GÓRY DECYDENTA
Trudny szczyt
Jest to książka o zdobyciu szczytu Nanga Parbat zimą, nową drogą, która wiedzie przez tzw. Żebro Mummery’ego, czyli drogą trudną. Zresztą sama góra jest trudna. więcej...