WIATR OD MORZA
Nieszczęścia chodzą parami...
Jest to dość stare powiedzenie, które jak się okazuje wyjątkowo pasuje do obecnej polskiej rzeczywistości – pisze Sławomir J. Czerniak. więcej...
Jest to dość stare powiedzenie, które jak się okazuje wyjątkowo pasuje do obecnej polskiej rzeczywistości – pisze Sławomir J. Czerniak.
Z genealogicznego punktu widzenia, pierwszą parą nieszczęść byli Adam i Ewa i gdyby nie to cholerne jabłko, które podrzucił im tow. prof. Miczurin, nie doszłoby do innych nieszczęść, z których wybrane przytaczam niżej.
Bliźniacy (ang. twins, ros. blizniecy) to też para, która powstała w wyniku ciąży polizygotycznej, często na skutek leczenia bezpłodności. Niejednokrotnie kończy się tzw. zroślactwem. Nie jest więc bliźniactwo normą, ale odbiegającą od niej, oraz przynosi bliźniakom różne problemy życiowe.
W przypadku par homoseksualnych (LGBT), aczkolwiek z reguły są szczęśliwsze niż heteroseksualne, niemniej heteroseksualni sprawiają im wiele nieszczęść i problemów. Wynika to z faktu, iż nie uważają u nich, tak jak u siebie, boskiego stworzenia. Prezentują na ten temat jakieś pseudonaukowe teorie typu „wyższości świąt Bożego Narodzenia, nad świętami Wielkiej Nocy” albo wyższości nadczłowieka, nad człowiekiem, co przerabialiśmy już w Auschwitz.
Jeszcze do niedawna, przez cztery lata, mieliśmy sparowany system sprawowania władzy w postaci Sejmu i Senatu, takie polityczne bliźniactwo z nieprzeciętą pępowiną. Negatywne skutki tego „twinsa” są powszechnie znane, więc no comment. Dołączył do tego Urząd Prezydenta, „trzeci bliźniak”, gdy zorientował się, że w maju 2020 r. może nastąpić odcięcie od pępowiny. Sygnałem tym było odseparowanie przez profesjonalną część społeczeństwa bliźniaka – czyli Senatu – który nieoczekiwanie wysunął się na niezależność, jak niegdyś Solidarność. Powstała więc szansa że brat – Sejm – zacznie normalnie funkcjonować, a nie robić z Polski i siebie pośmiewiska.
Dwie wieże, miały być pomnikami na wieki świadczącymi o wyższości pary osób, a stały się przykładem zachłanności, pazerności, ewidentnego przykładu niekompetencji i ostatecznie pośmiewiska. Finalnie stały się nieszczęściem dla Pana Prezesa. Może jedna wieża by przeszła…
Połączenie stanowiska ministra sprawiedliwości z prokuratorem generalnym, to już para z kupą nieszczęść dla Polski, także na skalę europejską i światową.
Kolejna para, to Prawo i Sprawiedliwość, to nieszczęścia także idealnie pasujące do powiedzenia. Oglądałem niedawno w normalnej TV film USA pt. „Maczeta zabija” z aktorem Danny Trejo, którego prezydent USA wysyła w misji ekspansji Kosmosu. Że może być różnie w czasie misji, obrazuje dwuznaczne stwierdzenie: „prawo i sprawiedliwość nie zawsze chodzą parami”. U nas jest to już stała procedura.
Jedna para powaliła ostatnio co najmniej połowę narodu ze śmiechu. Pani Pawłowicz i Pan Piotrowicz, to dwa nieszczęścia dla Polski, które zafundował nam Pan Prezes, jako karę za grzech niewiary.
Pan Premier, z uwagi na posiadanie wolnych rezerw w pracy, przyjął stanowisko ministra sportu. Będzie więc siedział na dwóch stolcach. Oby nie spowodował roszad i nieszczęść typu: Lewandowski kapitanem skoczków narciarskich, a Stoch kapitanem futbolistów.
Tak więc, my także na co dzień uważajmy z kim się wiążemy w pary, robimy interesy, a nawet wystawiamy się na widok publiczny, o czym świadczy załączone zdjęcie.
Sławomir Jerzy Czerniak
WIARA DECYDENTA
Poszukiwanie Opoki
Książka dotyczy poszukiwań grobu św. Piotra, pierwszego papieża, owej Opoki, na której wzniósł się Kościół Katolicki, a konkretnie, na grobie św. Piotra została wzniesiona słynna Bazylika Watykańska, nazwana jego imieniem. więcej...