10 maj 2009
Regulacje i nadregulacje
Przyjęcie ustawy w jej pierwotnym brzmieniu stanowiłoby wielce niekorzystną deregulację działalności gospodarczej i mogłoby być powodem wielu nieporozumień i nadinterpretacji.
Uregulowanie działalności lobbingowej jest w Polsce niewątpliwie rzeczą potrzebną, pożądaną, tak z punktu widzenia zawodowych lobbystów, jak i w interesie firm lobbingowych.
W sierpniu pojawił się
deus ex machina proje
kt ustawy o wykonywaniu działalności lobbingowej. Listę braków w rzeczonym projekcie można w skrócie ująć w następujący sposób:
Projekt w zamyśle mający wpłynąć na regulację sfery działalności lobbingowej, nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań, gdyż nie odnosi się w nawet najmniejszym stopniu do spraw najważniejszych dla środowiska – kodeksu postępowania i etyki zawodu lobbysty.
Projekt wprowadza błędną i nieprecyzyjną definicję lobbingu ograniczając go jedynie do działania mającego na celu wywarcie wpływu na organy władzy publicznej w celu uwzględnienia w podejmowanych rozstrzygnięciach racji i interesów określonych grup społecznych, itd.
Nie ma w nim ani słowa o tym, że lobbing to jedna z najistotniejszych technik komunikacji i oddziaływania pomiędzy obywatelami a rządzącymi.
Nie ma ani słowa o tym iż lobbying ściśle związany jest z prawem do swobodnego wypowiadania swoich poglądów i z koniecznością uwzględniania przez rządzących interesów społecznych.
Nie ma ani słowa o tym, iż lobbing jest traktowany jako wyróżnik wykorzystywania uprawnień, które przysługują obywatelom w społeczeństwie demokratycznym.
Nie ma wreszcie ani słowa o tym, iż zawodowy (profesjonalny) lobbing to opracowywanie i dostarczanie informacji w odpowiednim czasie, w odpowiedniej
formie i odpowiednim odbiorcom, którzy dzięki temu mogą podjąć ostateczną decyzję na podstawie szerokich danych empirycznych (bowiem nigdy nie lobbuje tylko jedna strona, tak więc dzięki lobbingowi decydujący otrzymuje pełną lub przynajmniej znacznie szerszą wiedzę).
Projekt ustawy zasadniczo ogranicza konstytucyjne prawo obywateli do swobody podejmowania działalności gospodarczej i stoi w sprzeczności z ustawą o działalności gospodarczej (czy można nazwać lobbystą architekta występującego przed urzędem o zmiane decyzji o zabudowie, i czy można rzeczonemu architektowi zabronić pod karą grzywny tego rodzaju aktywności, jako niezarejestrowanej działalności lobbingowej?)
Projekt wprowadza szum informacyjny mając sprawić wrażenie, iż ustawa wpłynie na wyeliminowanie korupcji. Ma to się rzekomo stać poprzez nałożenie na lobbystów (pod karą wykreślenia z rejestru i karą finansową) obowiązku ujawniania finansowych szczegółów umów handlowych z klientami.
a) ci, których dotyczy temat korupcji albo w ogóle się nie zarejestrują i dalej będą robić swoje narażając zdrową część środowiska na zarzuty i złą opinię, albo znajdą sposób na ominięcie składania sprawozdań finansowych,
b) nie ma żadnej pewności, że dane finansowe nie będą wykorzystane w sposób niezgodny z prawem, tym bardziej, że projekt zakłada możliwość odpłatnego udostępniania tych danych.
Cel ustawy jest niejasny, co prowadzić może do tego, iż projekt w efekcie “przeregulowuje” prawo pod pretekstem jego regulowania.
Zapisy projektu ustawy, poza wprowadzeniem wątpliwej jakości rejestru, nie dają lobbystom żadnych uprawnień nakładając jedynie dodatkowe obowiązki i stwarzając możliwości karania lobbystów na drodze uznaniowej, arbitralnej decyzji administracyjnej.
Pozostałe zapisy regulują już inne ustawy (O dostępie do informacji publicznej, O działalności gospodarczej, Kodeks Karny, Kodeks Handlowy, Kodeks Cywilny etc.)
Dobrze się stało, iż projekt ów po przedyskutowaniu w środowisku lobbystów, przedstawicieli firm i stowarzyszeń zainteresowanych profesjon
alnym i etycznym lobbingiem, “wrócił” do dalszych prac.
Przyjęcie ustawy w jej pierwotnym brzmieniu stanowiłoby wielce niekorzystną deregulację działalności gospodarczej i mogłoby być powodem wielu nieporozumień i nadinterpretacji. Niektóre zaś zapisy mówiące o sprawozdawczych i rejestracyjnych obowiązkach administracji każdego szczebla najzwyczajniej mogłyby od strony formalnej opóźnić lub niewspółmiernie wydłużyć (i tak kuriozalnie niekiedy długie) wszystkie procesy decyzyjne w państwie.
Najistotniejsza
dziś kwestia dla obywateli – w tym lobbystów – to przejrzyste i jednoznaczne zasady dostępu do informacji publicznej. W założeniu reguluje to ustawa o powszechnym dostępie do informacji, obowiązująca od początku tego roku. Jednakże daleko nam jeszcze do standardów amerykańskich czy unijnych, gdzie projekty prawa normującego życie i funkcjonowanie całych grup społecznych czy środowisk, nie wspominając o procesie przetargowym, są po prostu jawne i poddawane nieustającej społecznej kontroli i dyskusji.
GZ
ARCHIWUM KORESPONDENTA
"Negatywny lobbing" Berii
To jednostronne nastawienie Stalina miało swe skutki w postaci owego „negatywnego lobbingu”. Na czym on polegał? - odpowiada Zygmunt Broniarek. więcej...