Established 1999

SUMIENIE A ETYKA

13 listopad 2009

Niepotrzebny dylemat?

Jeśli ktoś nie ma moralnej wrażliwości jeśli brak mu sumienia, jeśli nie jest człowiekiem przyzwoitym i uczciwym skądinąd (dzięki wychowaniu, nawykom, wierze, autorytetom czy własnym przemyśleniom), to żadna etyka zawodowa mu nie pomoże ani go nie zbawi. – pisze Magdalena Środa.



 DR MAGDALENA ŚRODA


 


Zdania co do potrzeby i sensowności etyk zawodowych są podzielone: jedni twierdzą, że etyka zawodowa jest zupełnie nie potrzebna, że wszystkich obowiązuje jedna moralność, niezależnie od tego kim są w życiu zawodowym i publicznym. Drudzy natomiast sądzą, że życie społeczne jest obecnie tak skomplikowane, że aby należycie i uczciwie wywiązywać się z obowiązków nałożonych na nasze społeczne role musimy mieć jakieś dodatkowe wskazówki lub rady. Sumienie jest bowiem zbyt enigmatyczne a prawo ogólne.


 


    Zacznijmy od przykładów.  Wysoko postawiony urzędnik państwowy dostaje propozycję bezpłatnych wakacji od firmy, która wiąże z naszym krajem bliżej nieokreślone nadzieje ekonomiczne. Propozycja ma charakter czysto przyjacielski i nie jest łapówką: wysoko postawiony urzędnik nic w zamian nie musi załatwiać. Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wybiera się na wycieczkę po Afryce ofiarowana mu przez stację, która stara się o koncesję. Wycieczka jest również przyjacielskim prezentem, a prawo – jak wiadomo nie zabrania przyjmowania prezentów od przyjaciół. Szef straży miejskiej wynajmuje od miasta mały pawilon za małe pieniądze. Przepisuje go na syna, który wynajmuje tenże sam pawilon za duże pieniądze. Wszyscy są zadowoleni a nasz obrońca prawa i porządku ma czyste sumienie. Szef komisji finansów, polityk i prawnik jest jednocześnie radcą prawnym pewnej firmy. Możemy nawet założyć, że został nim by przysporzyć państwu dodatkowych dochodów ( jest rzeczą obojętną w tej sytuacji czy polityk ów wykorzystuje publiczne stanowisko do zwiększenia rentowności prywatnej firmy czy też odwrotnie –  wykorzystuje prywatną firmę by przysporzyć dochodów państwu). Dylematów podobnych nie rozstrzyga prawo. Czy wystarczy więc w powyższych przypadkach zdać się na sumienie?


 


   Jeśli ktoś nie ma moralnej wrażliwości jeśli brak mu sumienia, jeśli nie jest człowiekiem przyzwoitym i uczciwym skądinąd (dzięki wychowaniu, nawykom, wierze, autorytetom czy własnym przemyśleniom), to żadna etyka zawodowa mu nie pomoże ani go nie zbawi.


   Przeciwnicy etyki zawodowej zwracają także uwagę na fakt jej nieskuteczności. Za normami moralności ogólnej i prawem stoją określone sankcje. Kto złamie reguły moralne jest nękany przez wyrzuty sumienia lub wyrzuty własnego spowiednika. Kto złamie normy prawne, jest sądzony i karany stosownie do dowiedzionej winy.


W przeciwieństwie do prawa czy moralności ogólnej, etyka zawodowa jest najczęściej pozbawiona skutecznych sankcji. Za przekroczenie jej norm rzadko kiedy wyznaczane są określone kary i najczęściej mają charakter symboliczny: tylko w niektórych zawodach złamanie norm etycznych grozi utratą prawa do wykonywania pracy. Tak się dzieje np. w przypadku lekarzy czy – według jednego z ostatnich kodeksów – w zawodzie maklera giełdowego. Normy etyki zawodowej wydają się być jednak nieskuteczne nie tylko dlatego, że z reguły nie wymierzają precyzyjnych kar, ale również dlatego, że przeciwskuteczna w ich egzekucji jest solidarność zawodowa.


 


   Prawo i moralność są rzeczywiście bardzo ważnymi regulatorami naszych zachowań. I mało kto jest przekonany, że trzeba nam jeszcze czegoś ponadto. Często słychać jak politycy czy biznesmeni broniąc się przed zarzutami o nieuczciwość mówią: „prawo tego nie zabrania” lub „mam czyste sumienie”. Utarło się więc przekonanie, że wystarczy postępować w zgodzie z prawem lub słuchać własnego sumienia, by być człowiekiem uczciwym.


    I faktycznie, jeśli zgodzimy się z opinią, że każdy członek społeczeństwa podlega z jednej strony przepisom prawnym, a z drugiej strony, jako człowiek ma własne sumienie, to etyka zawodowa okaże się zbyteczna. Jednak, jak wiadomo, prawo nie reguluje i nie może regulować szczegółowych zachowań w obrębie różnych zawodów, środowisk czy sytuacji, z drugiej strony trudno liczyć tylko na indywidualne sumienie i ludzką wrażliwość. Grając na giełdzie, idąc do szpitala, udając się do adwokata, czy będąc obywatelem zależnym od polityków dobrze byłoby mieć inne gwarancje zawodowej rzetelności, bezstronności i uczciwości maklerów, lekarzy, adwokatów czy polityków niż te, że nie łamią oni przepisów prawnych lub też, że – na ogół – mają czyste sumienia.


   Etyka zawodowa wypełnia tę lukę. I nie jest prawdą, że dzieje się tak dopiero od niedawna. Jeśli prześledzić historię systemów etycznych, to najwcześniej i zarazem w najbardziej doskonałej, bo skodyfikowanej postaci pojawiają się wśród systemów etycznych właśnie etyki zawodowe.


   Do najstarszych z nich należy niewątpliwie etyka lekarska. Już w V w p.n.e. w tak zwanej „Przysiędze Hipokratesa” znajdziemy zbiór ważnych postulatów normatywnych obowiązujących lekarzy całego świata, właściwie po dzień dzisiejszy. „ Nigdy nikomu, ani na żądanie, ani na prośby niczyje, nie podam trucizny, ani też nigdy sam nie powezmę takiego zamiaru (…) Do czyjegokolwiek domu wnijdę, celem wejścia mojego będzie jedynie dobro chorego, jakoż nigdy mną kierować nie będzie rozmyślne bezprawie, ani występek, ani chuć lubieżna, bądź względem niewiasty, bądź względem mężczyzny (…)


Cokolwiekbym podczas pełnienia obowiązków zawodu mojego, a nawet poza obrębem czynności lekarskich, w życiu ludzkim zobaczył lub usłyszał, co rozgłaszanym być nie potrzebuje, przechowam w milczeniu nigdy nikomu nie wydając tego”


   Drugą w kolejności etyką zawodową była spisana przez Cycerona etyka adwokacka. Równie stare są kodeksy etyki rycerskiej, a wiec normy postępowania w obrębie zawodu – mówiąc dzisiejszym językiem – wojskowego (zarys takiego pierwszego kodeksu można przypisać już Homerowi).  Swoje kodeksy mieli w średniowieczu nauczyciele i rzemieślnicy. Można więc powiedzieć, że etyka zawodowa istniała przed etyką ogólną (np. przed etyką chrześcijańską) albo też, że istniała obok etyki ogólnej. W każdym razie w obrębie pewnych zawodów.


 


   Etyka zawodowa nie zastępuje więc etyki ogólnej lecz ją uzupełnia.


 


   Po pierwsze: uszczegóławia ogólne treści norm etycznych, dostosowując je do bardzo konkretnej, specyficznej sytuacji społecznej. Wiadomo bowiem, że należy być człowiekiem uczciwym i przyzwoitym ale na czym polega uczciwość polityka? maklera? lekarza?


Na czym polega uczciwość w sytuacjach szczególnych, krańcowych?


   Po drugie: etyka zawodowa pomaga w rozwiązaniu konfliktów typowych dla danego zawodu i właściwie niespotykanych gdzie indziej: czy lekarz ma ratować raczej dziecko czy matkę, starszą kobietę czy młodego mężczyznę( w sytuacji gdy może uratować tylko jednego z nich przy danych środkach). Czy adwokat ma powiedzieć prawdę w interesie społecznym czy ją zataić w interesie klienta, etc.


   Po trzecie: etyka zawodowa uzasadnia, konieczne przy wykonywaniu danego zawodu odstępstwa od norm etyki ogólnej (zezwala na zatajenie prawdy w przypadku adwokatów, czy też na zabijanie w przypadku policjantów i wojskowych, ściśle określając warunki i granice owego odstępstwa).


   Po czwarte:          etyka zawodowa reguluje stosunek do tak zwanych obowiązków nadzwyczajnych. O ile bowiem moralność powszechna ma  przede wszystkim postać obowiązków podstawowych ( respektowanie zakazów typu nie kradnij, nie krzywdź, nie kłam etc.), o tyle etyka zawodowa oparta jest na obowiązkach wychodzących ponad zakres podstawowy. W przypadku lekarzy, wojskowych czy  np. strażaków nakazuje jako obowiązek takie zachowania, które w normalnej sytuacji obowiązkiem nie są ( nikt nie jest zobowiązany do ratowania życia, do zajmowania się chorymi, do ochrony cudzej własności etc.).


Etyka zawodowa stara się również rozstrzygnąć, jakie są granice tych obowiązków, czy np.


lekarz rzeczywiście jest obowiązany w każdej sytuacji do ratowania życia innego człowieka (na przykład , czy ma  obowiązek zajęcie się rannym i krwawiącym pacjentem chorym na AIDS, jeśli brak jest potrzebnego sprzętu ochronnego?).


   Po piąte: etyka zawodowa formułuje wzorzec osobowy charakterystyczny dla danego zawodu lub też koncepcję dobra, do którego realizacji określona praca zawodowa powinna zmierzać. Opisany przez nią wzór zawiera normy nie tylko moralne (np. uczciwość), ale również normy perfekcjonizmu zawodowego, jak też wskazówki obyczajowe i etykietalne (dotyczące stroju, zachowania w miejscach publicznych przedstawiciela danego zawodu, dotyczy to szczególnie adwokatów i wojskowych etc.); każdy kodeks etyki zawodowej formułując nakazy uczciwości zawodowej i honoru zawodowego ma za zadanie zwiększyć prestiż danego zawodu, a tym samym – jego skuteczność (adwokat alkoholik jest nie tylko nieetyczny ale i nieskuteczny, bo nikt nie chce korzystać z jego usług).


  Po szóste: kodeksy etyki zawodowej przez sam fakt swego istnienia zwiększają szacunek wobec danego zawodu, współtworząc jego etos i tradycję, które wyróżniają przedstawicieli określonej korporacji i budują wewnetrzną solidarność grupy zawodowej.


   Po siódme: etyka zawodowa daje pewien rodzaj zabezpieczenia moralnego, zwłaszcza w sytuacjach zupełnie nowych, pozwala więc na szybsze podejmowanie decyzji (makler giełdowy, biznesmen, polityk).


   Etyka zawodowa wspomaga więc wykonywanie określonego zawodu, wpływa na jego prestiż, pomaga w rozwiązywaniu konfliktów, przyśpiesza podejmowanie decyzji, daje wskazówki obyczajowe i perfekcjonistyczne, zakreśla i uzasadnia granice odstępstwa od norm powszechnych, nakazuje w pewnych przypadkach traktować obowiązki nadzwyczajne jako podstawowe.


   Przeciwnicy etyk zawodowych, a jest ich niemało, wskazują również na kilka ważnych argumentów. Pierwszym jest ten, który mówi, że etyki zawodowe i moda na nie jest jedynie środkiem zastępczym, działaniem pozornym ukrywającym rzeczywistą demoralizację społeczeństwa. Tak się bowiem faktycznie dzieje, że potrzeba tworzenia kodeksów etyk zawodowych jest z reguły wprost proporcjonalna do chwiejności instytucji demokratycznych i „upadku obyczajów”


   Po drugie krytycy etyk zawodowych wiążą zapotrzebowanie na nie z kryzysem moralności indywidualnej. Gdyby bowiem każdy miał poczucie odpowiedzialności, wrażliwe sumienie i jasność kryteriów moralnej oceny, gdyby nie trafiały się wynikające z ludzkiej słabości afery, korupcje, nieuczciwości, nadużycia wtedy zapewne żadna partykularna (zawodowa) etyka nie byłaby potrzebna.


   Po trzecie istnienie etyk zawodowych tworzy – według przeciwników – niebezpieczeństwo zwolnienia się z odpowiedzialności. Moralność ma bowiem charakter refleksyjny i nieusuwalnie konfliktowy. Etyka zawodowa, zwłaszcza zaś jej forma (kodeks) opierają się na groźnym dla moralności założeniu, że świat wartości i obowiązków da przekształcić się w uporządkowany i czytelny instruktaż moralnego postępowania. Każdy, kto czyni zadość wymaganiom kodeksu sądzi, że postąpił moralnie słusznie ( tymczasem może być inaczej). Etyka zawodowa uwalniając więc od niepokoju moralnego zwalnia z indywidualnej odpowiedzialności. Kryterium oceny moralnej, w ramach etyk zawodowych, staje się wywiązywanie z obowiązków danych, nie zaś refleksja, indywidualny namysł sumienie.


   Po czwarte – twierdzą przeciwnicy etyk zawodowych – moralność jest czymś co obowiązuje niezależnie od konwencji i umów. Etyka zawodowa zaś jest związana z jakąś konwencją, co powoduje, że ma charakter relatywny, a nie uniwersalny; ergo nie jest etyką.


   Po piąte – etyka zawodowa podejrzana jest ze względów formalnych, niejasny jest tu tryb ustalania obowiązków i nakazów. Kto bowiem ma decydować o normach i celach etyki zawodowej nauczyciela czy lekarza? Wszyscy zainteresowani? Reprezentacja? Wedle jakich kryteriów dobrana? Dlaczego lekarz, nauczyciel, makler mają podporządkować się jakiemuś zbiorowi wymyślonych przez innych przepisów, a nie własnemu sumieniu, wrażliwości  czy kompetencjom?


    Po siódme wreszcie – po co respektować normy etyki za którymi nie stoją żadne sankcje (ani prawne ani boskie ani te, związane z wyrzutami sumienia)?


    W dyskusji o potrzebie i sensowności etyk zawodowych zapewne jedni i drudzy mają częściową rację. Nie ulega wątpliwości, że są zawody, których specyfika rzeczywiście wymaga szczególnych regulacji aksjologicznych. Należą do nich zawód lekarza, wojskowego, adwokata, być może również nauczyciela, dziennikarza, pracownika administracji państwowej czy – a może przede wszystkim – polityka. Najogólniej rzecz biorąc są to zawody, w trakcie wykonywania których stykamy się ze szczególnie istotnymi wartościami takimi jak życie ludzkie, dobro wspólne, zdrowie, ludzka godność, wolność, prawda. Etyki zawodowe są również ważne w przypadku nowych korporacji (takich jak makler giełdowy, doradca inwestycyjny czy pracownik reklamy), gdzie istnieje możliwość dokonywania nadużyć różnego typu. Czy jednak potrzeba etyki zawodowej inżynierowi, kupcowi czy naukowcowi? Być może w tych przypadkach wystarczy kompetencja i liczenie się z konsekwencjami własnych zachowań?


    Trzeba po prostu zdawać sobie sprawę, że kodeks nie jest i być nie może jedyną tarczą przed pokusami zła i nieuczciwości, które pracownikom wszelkich zawodów podsuwa szatan. Z drugiej zaś strony, gdy brak wrażliwości moralnej,  gdy znikł dawny zawodowy honor (lub honor po prostu) może właśnie etyka zawodowa uchroni nas przed niebezpieczeństwem balansowania na granicy prawa?


 


                                                                                                         


 


                                                                         Dr Magdalena Środa


                                                                                         Zakład Etyki Instytutu Filozofii


                                                                                             Uniwersytetu Warszawskiego


 


  


 


 


 


 

W wydaniu 5, styczeń 2000 również

  1. SUMIENIE A ETYKA

    Niepotrzebny dylemat?
  2. PUBLIC AFFAIRS

    Inne spojrzenie
  3. DECYZJE I ETYKA

    Dobrzy ludzie i trudne decyzje
  4. SZTUKA MANIPULACJI

    W ręce Waści perswaduję
  5. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Lobbyści w Waszyngtonie
  6. PUNKT WIDZENIA

    Lojalny sierżant
  7. CZAS PRZEMIAN

    Nowe grupy nacisku
  8. LOBBING W BRUKSELI

    Lublin jak Laponia
  9. HANNA SUCHOCKA DO RADY EUROPY

    Przegrana kampania
  10. REPRYWATYZACJA

    W obronie prawa
  11. ROK WYBORCZY

    Mam wizję, mogę kandydować