Established 1999

SOCJALNA GOSPODARKA RYNKOWA

17 maj 2009

Obrona zasad

SPD nie okazuje gotowości do przeprowadzenia reform strukturalnych. W dziedzinie podatków są one absolutnie konieczne. W obszarze socjalnym nastąpiła blokada. Pod znakiem zapytania stanął pakt stabilizacyjny, co grozi „rozmiękczeniem” euro. Pojawia się więc widmo polityki wysokiego deficytu budżetowego, a w konsekwencji – niemożliwości finansowania systemu bezpieczeństwa socjalnego – mówi Rudiger von Voss.


Z RUDIGEREM VON VOSSEM


przewodniczącym Rady Gospodarki CDU


rozmawia Michał Jaranowski



Rada Gospodarcza CDU to, w gruncie rzeczy, organizacja zawodowa przedsiębiorców. Oferuje im platformę współkształtowania socjalnej gospodarki rynkowej i reprezentuje ich wobec rządu i opinii publicznej. Ale przecież w Niemczech panuje właśnie taka gospodarka. Na czym polega więc specyfika Rady? Co odróżnia przedsiębiorcę z legitymacją SPD od kolegi z CDU?
Organizacja powstała w 1963 r. z inicjatywy Ludwiga Erharda (CDU), aby – właśnie jako związek przedsiębiorców – wesprzeć go politycznie w przeforsowaniu socjalnej gospodarki rynkowej. Erhard był jej ojcem. Jako minister gospodarki, a później kanclerz, miał przeciw sobie oligopole, które twardo broniły pozycji pozwalających niemal na dyktat w sferze socjalnej swego działania. Dzięki reformom Erharda niesłychanie rozwinął się stan średni, fundament niemieckiej gospodarki. My, w Radzie, nie pytamy o przynależność partyjną, tego zabrania statut. Jedynym kryterium akcesu do Rady Gospodarczej CDU jest działalność przedsiębiorcza. Członkowie SPD, którzy uznają sens istnienia takiej organizacji jak nasza, mogą bez przeszkód uczestniczyć w jej życiu. Podejrzewam jednak, że socjaldemokraci angażują się przede wszystkim na podobnej platformie pod auspicjami SPD. Natomiast co najmniej co trzeci przedsiębiorca o orientacji liberalnej (FDP) należy do Rady. Większość prezydentów związków pracodawców – a jest ich w Niemczech 700 plus łącząca je federacja – działa w Radzie. Nie stanowimy dla siebie konkurencji, przeciwnie – uzupełniamy się.


W Niemczech zwykło się mówić, że demokracji należy bronić codziennie. Czy socjalnej gospodarki rynkowej również?
Tak, z punktu widzenia CDU – bezsprzecznie. Dlatego nasz stosunek do partii chadeckiej pojmujemy dialektycznie. Wyrażamy go i aprobatą i krytyką. Nie ma wprawdzie alternatywy, lecz różne partie różnie interpretują ten model gospodarki. Dziś silnie krytykujemy rząd kanclerza Schrodera za zaskakujący powrót do wizji gospodarki sterowanej przez państwo. Coraz silniej daje o sobie znać polityka interwencjonizmu, a to jest zaprzeczenie idei Erharda. W myśl jego koncepcji, rolą państwa jest stworzyć socjalny system konkurencji – aby zapobiec działaniom gospodarczym, obliczonym jedynie na bogacenie się – i czuwać nad jego funkcjonowaniem. Tych zasad bronimy.


Z jakim skutkiem?
Polityka, o jakiej mówimy, zaczęła kuleć w ostatnich latach rządów Kohla, poważne problemy wystąpiły w pierwszej kadencji rządów Schrodera, zaś obecna zapowiada się jeszcze gorzej.


Dlaczego Pan tak myśli?
SPD nie okazuje gotowości do przeprowadzenia reform strukturalnych. W dziedzinie podatków są one absolutnie konieczne. W obszarze socjalnym nastąpiła blokada. Pod znakiem zapytania stanął pakt stabilizacyjny, co grozi “rozmiękczeniem” euro. Pojawia się więc widmo polityki wysokiego deficytu budżetowego, a w konsekwencji – niemożliwości finansowania systemu bezpieczeństwa socjalnego. Już obecnie, co sekundę z budżetu wypływa 100 000 euro na spłaty zadłużenia wewnętrznego!


Jak Pan postrzega gospodarkę polską?
Stoi przed zadaniem zbudowania ustroju opartego na czterech filarach. Są to: bezpieczeństwo prawne, otwarcie na konkurencję, własność prywatna i stabilnie finansowany system socjalny. Jestem przekonany, że powojenny powrót Niemiec do grona państw najbardziej uprzemysłowionych powiódł się tylko dlatego, że opierając się na tych filarach, wybraliśmy drogę socjalnej gospodarki rynkowej, a nie interwencjonizmu państwowego. Również w obecnej sytuacji, gdy występują zawirowania wywołane zadłużeniem i bezrobociem, rządowi niemieckiemu należy zalecić politykę oświeconej, socjalnej gospodarki rynkowej. Takie samo przesłanie można skierować pod adresem Polski, Czech, Węgier. Tak zresztą czyni Romano Prodi. Na czoło wybija się przemyślana prywatyzacja. Krok po kroku powinien rozwija się stan średni. Im mniejszy sektor państwowy, tym większy stan średni. Państwowe przedsiębiorstwa szkodzą współzawodnictwu inicjatywy prywatnej.


Jak niemiecka jest dziś gospodarka niemiecka?
W warunkach globalizacji nie uda się odgrodzić, izolować żadnej gospodarki narodowej od powiązań i wpływów zewnętrznych. Naciskamy, by prowadzić taką politykę podatkową, która przyciągałaby inwestorów z Ameryki, Anglii, Japonii… Niemiecka gospodarska to firmy, które mają siedziby w Niemczech, ale ich rodzimy rynek to rynek europejski. W klasycznym sensie niemieckie są jedynie drobne firmy, które działają lokalnie, Akcje wielkich spółek niemieckich znajdują się w portfelach międzynarodowych funduszy inwestycyjnych i emerytalnych. W państwach, które nie zasklepiają się, lecz otwierają, rośnie dobrobyt.


Pan mówi o państwach bogatych
Nie tylko, mówię o pewnej filozofii działania. Wnioski można sformułować też inaczej. Kraje, które nie przyjmują tej filozofii, wpadają w pułapkę. Przedsiębiorstwa państwowe nie są w stanie dotrzymać kroku konkurencji międzynarodowej. To przebiega, rzecz jasna, różnie w różnych regionach świata. Ale ostateczne koszty społeczne wszędzie są wyższe.


W ostatnich latach tempo wzrostu inwestycji niemieckich w Polsce słabło o 14 – 15 proc. rocznie. Na liście zagranicznych inwestorów RFN spadła z pierwszego na trzecie miejsce. Czemu przypisać ten stan rzeczy?
Przyczyną główną jest kryzys strukturalny gospodarki niemieckiej. Znów minęły cztery lata bez niezbędnych reform, o których wspominałem wcześniej. W rezultacie, wyraźnie osłabła zdolność inwestowania, zwłaszcza w projekty o wysokim stopniu ryzyka w samych Niemczech i, siłą rzeczy, za granicą. W tym aspekcie inwestycje niemieckie w Polsce nie stanowią wyjątku.


Dziękuję za rozmowę.



W wydaniu 40, grudzień 2002 również

  1. OD REDAKTORA

    Lobbing nad Tamizą
  2. LOBBING PRASOWY

    Sprzedawanie idei
  3. ALMANACH LOBBINGOWY

    Mało nas
  4. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Pastusiak a kontrasty w lobbingu
  5. POLSKA - ROSJA

    Zaniedbany sąsiad
  6. POLSKA - ROSJA

    Tylko dla wytrwałych
  7. KONFLIKT INTERESÓW

    Inwestorzy kontra ekoterroryści
  8. PUNKTY WIDZENIA

    Motywacje narodowe
  9. PUNKTY WIDZENIA

    Zbędne lęki
  10. SOCJALNA GOSPODARKA RYNKOWA

    Obrona zasad
  11. NIERUCHOMOŚCI

    Korzystna lokata
  12. SZTUKA MANIPULACJI

    Co sugerujemy
  13. LOBBING

    Kluczem jest informacja
  14. LOBBING W MARKETINGU

    Uregulowania prawne
  15. TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

    Kroplą w beton
  16. TYKAJĄCE USTAWY

    W Sejmie, w Senacie
  17. NIEUCZESANE REFLEKSJE

    Szklana ściana
  18. ALTERNATYWY

    ...wyszło, jak zwykle...
  19. PRAKTYKA LOBBINGU

    Różne podejścia
  20. DECYZJE I ETYKA

    Rachunek bezsumienia
  21. TELEKOMUNIKACJA

    Spory o pietruszkę