JAKA PŁACA?
Widmo populizmu
Jeżeli przedsiębiorstwa państwowe mają być zdolne do walki konkurencyjnej, muszą zarządzać nimi fachowcy tej samej, a wręcz wyższej klasy - pisze Sławomir Miazek. więcej...
Myślę, że warto uświadomić sobie skalę prac Sejmu. W ciągu minionego dziesięciolecia uchwalonych było średnio 95 ustaw rocznie. Ta kadencja jest najbardziej intensywna. W ub. Roku uchwaliliśmy 135 ustaw. To gigantyczna praca. Oczywiście w tej masie dokonań zdarzają się „wpadki”. Naszą pracę często, niestety, postrzega się poprzez pojedyncze, incydentalne przypadki niedoróbek ustawodawczych czy podejmowania tzw. tematów zastępczych. Ostatnio do tego typu spraw zaliczono pornografię – mówi wicemarszałek Sejmu Jan Król.
Z JANEM KRÓLEM
wicemarszałkiem Sejmu
rozmawia Marian Przetakiewicz
Zasiada Pan w ławach poselskich po raz czwarty, w poprzednich kadencja nie piastując tak poważnej funkcji. Jaka jest rola wicemarszałka Sejmu? Czym zajmuje się Pan poza prowadzeniem obrad plenarnych?
Wicemarszałek współodpowiada za prace Sejmu, wielkiej instytucji, która jednak nie jest typowym zakładem pracy, chociaż pracuje w nim 460 posłów, wypełniając społeczny mandat. Obsługę tworzy dwutysięczna rzesza ludzi, zatrudnionych na etatach w Warszawie w całej Polsce. Ważnym elementem pracy wicemarszałka są posiedzenia prezydium, na których zatwierdzany jest rytm pracy Sejmu, kolejność ustalanych ustaw. Rozpatrujemy korespondencję, jaką Sejm prowadzi z innymi organami władzy publicznej, sprawy poselskie, komisyjne. Do tego należy dodać funkcje reprezentacyjne, spotkania międzynarodowe, spotkania z różnymi grupami społecznymi, które mają swoje problemy i oczekują od Sejmu pomocy w ich rozwiązywaniu. Raca marszałka i wicemarszałków realizowana jest jakby na dwóch etatach, a doba jest przecież tylko jedna…
Ustawy głosowane w Sejmie trafiają do Senatu. Tam wprowadzone są istotne poprawki. Czy przygotowywane pod głosowania ustawy w komisjach sejmowych są dobrze przygotowane merytorycznie? Czy posłowie w czasie posiedzeń nie sugerują się tym, że jeśli nie będzie wszystko zapięte na przysłowiowy ostatni guzik, to i tak senatorowie to poprawią?
Myślę, że warto uświadomić sobie skalę prac Sejmu. W ciągu minionego dziesięciolecia uchwalonych było średnio 95 ustaw rocznie. Ta kadencja jest najbardziej intensywna. W ub. Roku uchwaliliśmy 135 ustaw. To gigantyczna praca. Oczywiście w tej masie dokonań zdarzają się „wpadki”. Naszą pracę często, niestety, postrzega się poprzez pojedyncze, incydentalne przypadki niedoróbek ustawodawczych czy podejmowania tzw. tematów zastępczych. Ostatnio do tego typu spraw zaliczono pornografię. Te niedoróbki biorą się także nieraz z przeoczenia. Senat nie powinien być traktowany przez posłów jako ostatnia deska ratunku, jako instytucja naprawiająca poselskie potknięcia. Sejm musi w całości brać odpowiedzialność za podejmowane decyzje. I Senat oczywiście również. Są to przecież suwerenne Izby, działające w wzajemnych relacjach. Poprzez głosownie poprawek Senatu Sejm podejmuje jednak ostateczne decyzje.
Minęła już połowa kadencji Sejmu, a wiele najważniejszych ustaw, które planowano, jeszcze nie zostało uchwalonych. Skąd te opóźnienia?
Nie wiem, o jakie ustawy Pan pyta. Wiele istotnych ustaw już zostało uchwalonych. Najważniejsze dotyczą czterech reform, które przez poprzednie cztery lata czekały na uchwalenie. W tej chwili pracujemy nad pakietem spraw związanych z poprawą efektywności wymiaru sprawiedliwości, określiliśmy zasady wspierania polityki regionalnej. Oczywiście są ustawy, które czekają. Niektóre nie zostały jeszcze uchwalone, ponieważ nie zostały przełamane kontrowersje polityczne, nie zostały uzgodnione stanowiska poszczególnych klubów poselskich. Z tego powodu bardzo długo nowelizowana była ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw. Uchwalono ją dopiero po dwóch latach. Jest oczywiście cały pakiet ustaw związanych z dostosowaniem naszego prawa do wymogów Unii Europejskiej. Czekan as gigantyczna praca, ponieważ musimy, czy raczej – powinniśmy – uchwalić w tej kadencji około100 ustaw związanych z naszym uczestniczeniem w UE. I tu można mówić o pewnych opóźnieniach.
W koalicji Unii Wolności i AWS nie ma zgodności w rozwiązywaniu wielu problemów rzutujących na kondycję państwa. Atmosferę przetargu odczuwa się nie tylko w kuluarach sejmowych. Czy to nie wpływa na efektywność pracy Sejmu?
Oczywiście, że różnego rodzaju przepychanki w koalicji osłabiają efektywność pracy. Klasyczny przykład to los ustawy uwłaszczeniowej. Można również wymienić inne ustawy, np. dotyczącą spółdzielczości, czy słusznie odrzucona ustaw o prokuratorii generalnej. Kontrowersje wewnątrz koalicji na pewno nie pomagają pracom Sejmu, ale trzeba przyznać, że efektywność działania parlamentu i tak jest bardzo wysoka. Te kontrowersje to nic innego jak wynik różnic poglądów, różnych politycznych kalkulacji, a także i osobistych ambicji. Na wizerunek pracy sejmu wpływają również sprawy personalne, które są Sejmowi przypisane. Tu klasycznym przykładem jest trudność w wyborze prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Nie chciałbym, by podobny impas powstał przy wyborze rzecznika praw obywatelskich czy rzecznik praw dziecka, przed którymi stoimy. Kontrowersje na tle personalnym nie pomagają w budowaniu autorytetu Wysokiej Izby. Brak jest porozumienia pomiędzy poszczególnymi klubami parlamentarnymi w kilku ważnych dla państwa decyzjach. I nad tym osobiście boleję.
Zbliżają się wybory prezydenckie, a później parlamentarne. Coraz częściej mówi się o bardzo twardej, ostrej walce nie tylko na argumenty.
Zasugerował Pan, że będzie to walka nie tylko na argumenty. I tak zapewne będzie. Z jednej strony rzeczywiście każdy kandydat powinien być przezroczysty, opinia publiczna winna mieć pełną wiedzę o poszczególnych pretendentach na stanowisko prezydenta. Ale z drugiej strony źle by było, aby te przysłowiowe „kwity” zdominowały dyskusję programową. Tego się bardzo boję. W moim przekonaniu bardzo wielu potencjalnych kandydatów, ludzi z dużym autorytetem, obserwują wzrost brutalności w walce o fotel prezydencki rezygnuje z ubiegania się o ten niewątpliwie zaszczytny urząd w Rzeczypospolitej. To jest pewien paradoks, nie jest to dobry sygnał dla wyłaniania najlepszych z najlepszych. Walka o urząd prezydenta, walka wyborcza, parlamentarna powinna być prowadzona według uznanych, cywilizowanych reguł gry, aby tego błota było jak najmniej.
Dziękuję za rozmowę.
OKIEM SOCJOLOGA
Bicz z piasku
Z punktu widzenia lobbingu widoczne jest otwarcie kolejnego pola politycznych starć i antykorupcyjnych licytacji. Już nawet widać niektóre strategie - pisze Kacper Zalewski. więcej...