Established 1999

PRAWDA O POLSKIEJ ARMII

26 luty 2018

Tak dobrze się zapowiadaliśmy

Książka zawiera wywiady-rzeki z trzema najwyższymi generałami w armii RP, usuniętymi przez, wymienionego potem na innego polityka PiS, ministra Antoniego. Oraz z jednym, który odszedł z armii wcześniej. Są to generałowie: gen. broni Mirosław Różański, b, dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, gen. brygady Tomasz Drewniak, b. inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Sił Powietrznych, gen. brygady Adam Duda, b. szef Inspektoratu Uzbrojenia MON. A ten ostatni pan to generał (czterogwiazdkowy) Mieczysław Cieniuch, b. Szef Sztabu Generalnego. Oni zdecydowali się na szczere rozmowy z dziennikarzem, kiedy wielu innych, wyrzuconych z wojska przez złotoustego ministra, nadal milczy – książkę recenzuje Jacek Potocki.

Generał Różański nie zostawia suchej nitki na pomyśle ministra Antoniego, utworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej. Odszedł z armii, bo nie chciał firmować tego, co z nią ostatnio wyprawiano. Mówi o losie tych wysokich rangą oficerów, których idee odbiegały od pomysłów ministra Antoniego, mówi o permanentnym konflikcie ministra ze Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, czyli z Prezydentem Rzeczypospolitej.

Generał Różański wprawdzie mówi o działaniach ministra w czasie teraźniejszym, gdyż wywiady z czterema generałami Juliusz Ćwieluch przeprowadzał, gdy minister sprawował jeszcze swój urząd, ale obecnie jest to jedynie ponura przeszłość, która, niestety, pozostawiła w armii głębokie skutki na lata.

Np. minister Antoni „odzyskuje instytucje” niszcząc je, a ludzi wyrzuca, zastępując ich mało kompetentnymi, ale za to uległymi. Kadra jest w rozsypce, a program modernizacji armii po prostu leży. A przecież Polacy doskonale pamiętają, jak to minister Antoni informował publicznie o kolejnych zakupach dla armii, co było zwykłą bujdą. Generał Różański opowiada też nieco o układach w armii, o koteriach, o grupach interesów wokół ministra. Jednocześnie generał bardzo przekonująco dementuje przypuszczenia o możliwości dokonania przez armię zamachu stanu.

Powraca do sprawy wielu awansów wyjaśniając, że ich przesłanką powinny być nie tylko kursy czy ukończenie akademii poza Moskwą, ale i określone doświadczenia na poszczególnych stanowiskach dowódczych. Ten ostatni wymóg z reguły nie był zachowany przy awansach generalskich, dokonywanych przez ministra Antoniego, stąd nierzadko dochodziło do dziwacznych sytuacji, komentowanych przez naszych sojuszników w NATO.

Niejako uzupełnieniem superinteresujących wypowiedzi gen. Różańskiego, są jego uwagi dotyczące ulubieńca mediów oraz ulubieńca ministra Antoniego, czyli „chłopca z apteki”, Bartka. Według generała, to właśnie Bartłomiej M. uzmysłowił, a nawet obnażył do cna, skandaliczny stan polskiej armii. Grał rolę niejako papierka lakmusowego. Generał przytacza szereg skandalicznych sytuacji, z udziałem Bartka, skutkiem których było usunięcie przez ministra Antoniego wielu wybitnych dowódców. Bo do samego ministra uwagi śmiało wypowiadającego się generała Różańskiego, jakby nie docierały. Dostało się też wszystkim zastępcom ministra Antoniego, których generał określił nie jako drużynę, ale jako zlepek przypadkowych postaci, które nie znoszą sprzeciwu.

Wiele interesujących uwag generał wypowiedział na temat znaczenia misji zagranicznych. Generał zgadza się z opinią, że Amerykanie przegrali w swoim czasie wojnę w Wietnamie i twierdzi, że wygrali wojnę w Iraku, rozbijając armię iracką. Czy rzeczywiście tę wojnę wygrali? A co się dzieje obecnie w Iraku? Jakże odmiennie wypowiada się dalej w książce na ten temat inny generał, Adam Duda.

Generał mówi też o sobie. O początkach swej służby w Wojsku Polskim, o zaletach służby w WP w tamtych czasach. Nawiązuje też do „obfitych zeznań”, podobno nieskalanego współpracą z poprzednim reżimem, ministra Antoniego po jego aresztowaniu w 1968 roku.

Wreszcie opinia generała Różańskiego o Wojskach Obrony Terytorialnej, po utworzeniu których Polska nie stanie się bezpieczniejsza. Choćby dlatego, że WOT nie mają odpowiedniej broni ani amunicji oraz nie są wystarczająco długo szkolone. Nie może to być więc samodzielna formacja sił zbrojnych, ale formacja pomocnicza, która wspiera wojsko.

Generał Różański wyleciał z armii, bo denerwował ministra ciągłymi uwagami na piśmie, co w armii funkcjonuje źle i co trzeba naprawić, czyli generał przeszkadzał, a jak przeszkadzał to szkodził. Kiedy odszedł, ministra chyba mógł ogarnąć błogi spokój i samozadowolenie.

Generał Drewniak został zwolniony przez ministra Antoniego, gdyż również przekazywał mu szczere i kompetentne uwagi o sytuacji w polskim lotnictwie wojskowym, a realizację postawionych przed nim zadań uznał „w dłuższej perspektywie za niemożliwą”. Mówił o programach modernizacji, z których MON się wycofywał, gdyż zabrakło mu zwykłej wyobraźni. Chodziło o zakup samolotów; ciekawa przy tej okazji uwaga Amerykanów, który „z racji szacunku, jaki żywią do Polaków, nie przewidują sprzedaży im używanych samolotów”.

Minister wiele obiecywał, bo obiecywać mógł wszystko, ale nie orientował się w możliwościach produkcji sprzętu latającego, a ekspertów nie słuchał. Zakupy niezbędne były odsuwane w nieskończoność.

Ciekawe są uwagi generała Drewniaka o przyczynach katastrofy smoleńskiej. Według generała „lot do Smoleńska w ogóle nie powinien się odbyć”. Jedną z przyczyn katastrofy było słabe wyszkolenie pilotów. Stąd wiele uwag generała o szkoleniu polskich pilotów na nowoczesnych, amerykańskich F-16. Wiele też jest uwag o przyczynach zwolnienia przez ministra Antoniego z wojska wszystkich najważniejszych dowódców: wylecieli za szczerość.

No i jest też o tym, jak obnażają słabość naszych sił powietrznych ćwiczenia i różne gry wojenne: „w czasie ćwiczeń w 2015 roku straciliśmy cale nasze lotnictwo w cztery godziny”. Jest w tym wywiadzie nieco słów o prawdziwym „żołnierzu wyklętym”, co w czasach zalewu informacji o „kontrowersyjnych”, powiedzmy sobie delikatnie, żołnierzach wyklętych, zasługuje na uwagę i szacunek.

Generał Drewniak również ciekawie, szczerze i śmiało mówi o swoich latach w wojsku przed 1989 rokiem, czyli w Wojsku Polskim, będącym częścią Układu Warszawskiego. Mówi też o obecnych, nieudanych pomysłach i o współpracy wojska z polskim przemysłem zbrojeniowych, z reguły sprywatyzowanym, a nierzadko znajdującym się w rękach kapitału zagranicznego. Wypowiada się na temat samolotów wojskowych: najlepiej zaprojektowanym samolotem myśliwskim na świecie jest, według niego, F-16, a idealny dla naszej armii byłby produkowany przez Szwedów „Gripen”. Na zakończenie, uwagi generała o współczesnym lotnictwie, gdzie kluczową rolę w czasie walki odgrywa informacja podawana przez AWACS i cierpki komentarz o Wojskach Obrony Terytorialnej i budżecie MON, gdzie pieniądze są zjadane przez kolejne podwyżki uposażeń, przez co brak ich na modernizację armii.

Generał Duda w pewnym stopniu „wykręcił numer” ministrowi Antoniemu, gdyż sam się zwolnił z armii, a dopiero po krzykach w mediach, MON próbowało wymusić na nim odwołanie zwolnienia i w końcu samo go „wywaliło”. Generał pisze wiele o swoich nieustannych przeprawach z zupełnym ignorantem w sprawach uzbrojenia, wiceministrem ON, Bartoszem K. oraz z ówczesną gwiazdą MON i ulubieńcem ministra Antoniego, Bartkiem M. Mówi też o głośnym przetargu na zakup francuskich helikopterów caracale, o znanym prof. Berczyńskim, który mówił, że „zwalił” kontrakt na caracale. Ujawnia też słabości zakładów w Mielcu, które miały produkować „polski helikopter” dla armii, którego w momencie przetargu jeszcze nie było.

Przypomina historię polskiej armii, dla której najgorsze były lata 1993-98, kiedy dosłownie „nic nie było”, ale w polskiej armii nie było też narkotyków, nie było korupcji. Mówi o sekretach wojskowej służby kwatermistrzowskiej, dla której najważniejszy był stan posiadania jednostki wojskowej w rejestrach; jak się zapis nie zgadzał z rzeczywistością, tym gorzej dla rzeczywistości i wówczas kombinowano. Wiele dobrych, głęboko umotywowanych słów generał Duda kieruje pod adresem gen. Waldemara Skrzypczaka, pisze też o poprzedniej rzezi wysokich oficerów w 2006 roku, podczas pierwszych rządów obecnie rządzącej partii. No i przebieg walk w Iraku. Totalna klęska, powodująca frustrację, panoszenie się agentury terrorystów, która donosiła im o planach żołnierzy koalicji.

Rady generała, jak uniknąć nonsensów przy zakupach dla armii: należy powołać jedną agencję ds. uzbrojenia, której utworzenie obecny szef MON, a następca ministra Antoniego, zapowiedział. Czy będzie lepiej, kiedy w grę wchodzi rocznie około 10 mld złotych, a polski przemysł zbrojeniowy ma wielkie ambicje, a raczej niewielkie możliwości?

Ostatnim wypowiadającym się w książce generałem jest czterogwiazdkowy generał Mieczysław Cieniuch, który unika bezpośrednich, krytycznych uwag wobec swoich zwierzchników, zachowując dopiero na koniec swojej wypowiedzi krytyczne uwagi o charakterze ogólnym. Generał Cieniuch odszedł z wojska w 2013 roku, kiedy MON był w rękach Platformy Obywatelskiej.

General Cieniuch zaczyna swoje wyznania od początków w WP. WP to armia choć ciężka, ale zdyscyplinowana. Wyraża też pogląd o konieczności brania pod uwagę przy awansach generalskich odpowiedniego doświadczenia kandydatów. Mówi też o dolegliwościach życia żołnierskiego: w czasie służby przeprowadzał się 17 razy. Porusza problem braku środków na modernizację armii, kiedy budżet MON-u jest zjadany przez podwyżki uposażeń. Krytykuje wszelkie zmiany gwałtowne, rewolucyjne w armii twierdząc, że tak ogromny organizm trzeba zmieniać ewolucyjnie, a polska armia przeszła już kilka terapii wstrząsowych. Jak na to patrzy, to mówi, że martwi go „polityka w wojsku”. W tym kontekście przypomina słynny „obiad drawski” i bunt generałów za Lecha Wałęsy przeciwko ministrowi Kołodziejczykowi.

Wspomina też lata swego przedstawicielstwa wojskowego przy NATO i UE, a także okres, kiedy to Węgry oczekiwały na poparcie Polski tak, jak teraz Polska oczekuje poparcia Węgier w swoich „bojach” w Europie. Mówi też o wątpliwej jakości ruchach obecnej władzy na arenie międzynarodowej, kończąc: „A proszę mi wierzyć, że tak dobrze się zapowiadaliśmy”.

Wyjątkowa książka, która ustami wyrzuconych z armii znakomitych generałów potwierdza powszechną opinię Polaków o co najmniej kontrowersyjnym charakterze ministra Antoniego, który niezbyt przyczynił się podczas swoich rządów w MON do wzrostu siły wojskowej Polski. A może raczej tę siłę osłabił?

                                                                                              JACEK POTOCKI

Juliusz Ćwieluch. „Generałowie”. Wydawnictwo „Wielka Litera”. Warszawa 2017

W wydaniu nr 195, luty 2018, ISSN 2300-6692 również

  1. PRAWDA O POLSKIEJ ARMII

    Tak dobrze się zapowiadaliśmy
  2. LEKTURY DECYDENTA

    Po Smoleńsku
  3. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Psychologiczny kryminał
  4. KLASZTORNE TAJEMNICE

    Dlaczego zakonnice odchodzą?
  5. DECYDENT GLOBTROTER

    Symbol Chin
  6. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Wielka Trójka a Polska
  7. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Dwa okrutne totalitaryzmy
  8. CO SIĘ W GŁOWIE MIEŚCI

    Mętniak w natarciu
  9. POLITYKA, GŁUPCZE!

    Miał cham złoty róg
  10. LEKTURY DECYDENTA

    Polscy geniusze
  11. WEALTH SOLUTIONS

    51-letnia Karuizawa
  12. WIATR OD MORZA

    Cat revolution
  13. PRAWA - WŁADZA - PROBLEMY

    Polska PiS przeciw Polakom