LEKTURY DECYDENTA
Oprawcy z sąsiedztwa - 22.08
Tytuł książki nawiązuje do słynnych „Sąsiadów” Jana Tomasza Grossa, a jej treść dotyczy oprawców z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego z czasów stalinowskich. więcej...
Z rozpalonego słońcem wzgórza Dalmatyńskiej Riviery rozpościera się dech zapierający widok na Zatokę Kvarneńską po lewej stronie gigantycznego mostu wiodącego na zieloną wyspę Krk – pisze Barbara Gałczyńska.
Strome, rdzawego koloru klify ukryte przed południowym światłem odbijają swoje kształty w szafirowym, jak nigdy Adriatyku, a rozdygotane upałem powietrze zachęca, by natychmiast zakosztować kąpieli w dość słonej wodzie tego akwenu.
Jeszcze kilka łagodnych wiraży i kierujemy się w lewo drogą, nad którą, o dziwo!, zamiast spalin wyczuwalny jest zapach rozmarynu i lawendy i nie da się tego porównać z niczym innym. Zjeżdżamy w dół, wprost do maleńkiego miasteczka Ciżici nad Zatoką Soline położoną pomiędzy wyżej wspomnianym Soline a Meline i Klimno. Szybko odnajdujemy nasz pensjonat i w niespotykanym tempie wraz z plażowymi akcesoriami jesteśmy nad zatoką. W jednej chwili jakby w innym świecie. Wszędzie czarne ludziki. Ot co!
Tak, tutaj Zatoka Soline ma swój trwający pół roku karnawał, bowiem bardzo płytka zatoka (do 1m) ma bardzo ciepłą wodę przez ponad sześć miesięcy, a lecznicze błoto pokrywające jej dno i otoczenie, bogate w borowinę i różne minerały, ma działanie lecznicze (reumatyzm, łuszczyca, różne egzemy, system nerwowy i dla urody).
Otóż ubrani, najlepiej w czarne majtki z powodu zabarwienia, grzęźniemy po kostki w tej mazi, po czym robi się przysiad w dołku i okłada całe ciało czarnym błotkiem konsystencji puddingu. Zostawiamy tylko czupryny i oczy i tak wytaplani jak dziki pozwalamy błotku wyschnąć na słońcu, najlepiej w ruchu. Po około 15-20 minutach wchodzimy do wody zatoki i dosyć długo trwa to wchodzenie przy takiej płyciźnie. Teraz słona woda spłukuje wszystko, co po drodze samo nie odpadło w myśl porzekadła „jak się wysuszy, to się wykruszy”. Zapach skóry jest rzeczywiście nietypowy i lekki odorek siarki utrzymujący się jeszcze przez kilka dobrych godzin bynajmniej nam nie przeszkadza.
Po takiej kąpielizacji owinięci w ręczniki leżakujemy w cieniu drzew i zarośli, patrząc na inne czarne ludziki płci obojga, a koniecznie babki w toples, różnego kalibru i wieku. Błogostan, w którym tkwimy od godziny przerywa chęć posiaduszki w uroczej, maleńkiej przystani, przy której białe łodzie kołyszą się na lekkiej fali. Tam Ożujsko z Zagrebackiej Pivovary czy Karlowacko smakują wybornie. Sącząc leniwie złocisty płyn z nutką palonego karmelu, albo tylko półnutką, bo piwa te nie są dziełami sztuki, delektujemy się widokiem na dość oddalony biały brzeg, gdzie po półce skalnej pędzą kolorowe autka na południe Dalmacji.
Zostawiamy uśpioną już zatokę w siarkowych oparach upalnego wieczoru, by przez chwilę popatrzeć, jak zachodzące słońce mieni wodę fioletem i błękitem, a złotawo-rude refleksy rozświetlają jeszcze zatokę Soline do późnej nocy.
BARBARA GAŁCZYŃSKA
PODRÓŻE SMAKUJĄ
Błotne kontemplacje - 9.08
Z rozpalonego słońcem wzgórza Dalmatyńskiej Riviery rozpościera się dech zapierający widok na Zatokę Kvarneńską po lewej stronie gigantycznego mostu wiodącego na zieloną wyspę Krk - pisze Barbara Gałczyńska. więcej...