7 luty 2013
Jak cię widzą, tak cię piszą i smakują - 8.02
Bezzmarszczkowo, kolorowo, bezproblemowo, bogato. Dla kogo i w jakim stopniu taki wizerunek jest atutem? Zamożny konsument nie sugeruje się ceną. Dla niego ważna jest marka i snobizm. Nabywcę z klasy średniej pomijamy, albowiem tę grupę społeczną najbardziej dotknął kryzys i to jej przedstawiciele najbardziej ograniczyli zakupy. Pozostaje społeczność najbiedniejsza, która od zawsze kupowała wyroby tanie.
Mając na względzie tak grupowo podzielonych konsumentów dóbr wszelkich, możemy rozważyć siłę przyciągania produktów z perspektywy ich wyglądu, czyli opakowań. Nastały wyjątkowo paskudne czasy promujące owe bezwiekowe twarze, kolory i chłam. Nie zajmujmiemy się tym szkodliwym zjawiskiem. Nas interesuje produkt wartościowy za cenę uzasadniającą ową wartość, co nie znaczy – drogi. Co ciekawe, wyrób jakościowy zawsze ukazuje się potencjalnym nabywcom w szacie stonowanej, nie krzykliwej. Połączenie klasyki z nowoczesnością budzi zaufanie. Przeładowane grafiką i kolorami etykiety nie zainteresują świadomego nabywcy. Świadomego, nie znaczy zamożnego. Wiadomo przecież, że jakość życia i zdrowie wprost proporcjonalnie zależą od tego, co, jak, kiedy i ile jemy.
Ale, zanim zjemy, najpierw musimy zobaczyć, a nawet powąchać. No, chyba, że znamy markę, mamy do niej zaufanie i jesteśmy do niej przywiązani. Takich lojalnych wyjadaczy jest nadal sporo, chociaż ich liczba maleje. Nadprodukcja wszelkiego dobra i miażdżąca konkurencja powodują zachwianie wiary w lojalność. Nie pomagają karty stałych klientów, człowiek ma naturę niewierną, zdradza, kluczy, marudzi. Z taką chwiejnością liczą się producenci. Postawieni pod ścianą ulepszają, rozwijają, dodają, ujmują. Zmieniają też opakowania. Liftingi denerwują wiernych smakoszy. Podejrzewają, iż zmiana opakowania wiąże się z podwyżką ceny.
Może nie jedynym, ale najlepszym przykładem jest płyn do mycia naczyń „Ludwik”. Co prawda, dzisiejsze opakowanie nie jest tak siermiężne, jak za dawnych czasów, ale logo zostało takie samo i jakość również. Znakiem „Ludwik” jest wyraz „Ludwik”. Trudno więc mówić o logu par excellence.
W Ludwikowej sytuacji jest mnóstwo firm – nie mają wyraźnego znaku graficznego wzmacniającego nazwę. Z drugiej strony, lepsze jest tylko oznaczenie słowne, niż bezsensowny, wydumany, niekonweniujący z produktem znak.
Ale jest też firma, która łączy oba wyśmienite atuty wizerunkowe – określenie słowne i graficzne. Mało tego legendarnie-historyczne, bo zakorzenione w historii miasta, z którego pochodzi. To Spółdzielnia Mleczarska BIELUCH w Chełmie.
Spójrzmy na logo. Duch Bieluch lub Duch Bielucha. Dwa różne znaczenia. Dobry Duch, bohater legendy, mieszkający w pokładach kredowych pod Chełmem. Wycieczki śladami Ducha w labiryncie jaskiń jest atrakcją turystyczną chętnie odwiedzaną przez dzieci i dorosłych z całego świata.
A Duch Bielucha to po prostu imponderabilia zawarte w czystości surowca, nowoczesnej produkcji, unikalnej wartości odżywczej i niemożliwym do podrobienie smaku. Zespół tych cech buduje wartość marki serka naturalnego Bieluch, a także innych produktów mleczarskich chełmskiej spółdzielni.
I jeszcze o logo w postaci wesołego, sympatycznego, przyjacielskiego Ducha. Jest to jeden z najlepszych znaków graficznych znanych w Polsce spełniający wszelkie kryteria znaczeniowe i skojarzeniowe. Nabiał – wiadomo ma kolor biały. Konsystencja – lekka, uduchowiona. Symbol – żywa legenda miejska, natchnienie. Wizerunek – natychmiast przyciągający wzrok spośród wielu innych produktów na półce.
Ojcem rodziny jest serek naturalny Bieluch. Wyobraźmy sobie, że Bieluch lekki (notabene rekomendowany przez Centrum Leczenia Otyłości) jest rodzaju żeńskiego. W utworzonej w taki sposób rodzinie pojawiły się latorośle z dodatkami warzyw: szczypiorku, ziół, czosnku, pomidorów, chili. Do rodzinnego grona z czasem doszlusują też Bieluchy na słodko. Naturalny Bieluch waniliowy już rozpycha się w sklepach.
Karol Jurasz
URODA DECYDENTKI
Cera w zimie - 21.02
Wiosna nas zwykle odmładza i dodaje młodzieńczych rumieńców na policzkach, ale jesień i zima, niestety, delikatnie mówiąc: nie dodają nam urody. Zima jeszcze do 21 marca. Co robić? więcej...