Established 1999

LOBBING I NOWY ŚWIAT TEATRU

15 czerwiec 2008

Wyścig szczurów

Akcja lobbingowa doprowadziła nas do spotkania w świetle kamer telewizyjnych w Kancelarii Premiera z premierem Leszkiem Millerem, szefem UKIE, ministrami finansów i kultury. Premier podjął decyzję o powołaniu komisji ekspertów, w której znaleźli się przedstawicieli wszystkich stowarzyszeń związanych z kulturą. W efekcie powstały poprawki do ustawy o VAT uzgodnione z Ministerstwem Kultury. Te poprawki przekazaliśmy posłom. Niestety, wobec szeregu zgłaszanych poprawek powstała dość niekonsekwentna ustawa – mówi Olgierd Łukaszewicz.


OLGIERD ŁUKASZEWICZ


aktor
prezes Związku Artystów Scen Polskich



Damian A. Zaczek: Panie prezesie, środowisko aktorskie jest podzielone. Gdzie, którędy przebiegają linie niezgody?
OLGIERD ŁUKASZEWICZ: Wraz z nadejściem demokracji środowisko aktorskie uświadomiło sobie, że nie jest monolitem. Jest wiele linii podziałów. Najpierw zaczęły rysować się podziały wokół pewnej ideologii, tzn. wokół wyobrażenia o misji aktora, misji inteligenta wobec narodu. Ta misja była kształtowana na romantycznej literaturze, teatrze Młodej Polski od inscenizacji „Dziadów” poczynając. To był etos polskiego artysty teatralnego. Etos szlachectwa wiążącego się z przeświadczeniem, że jedynie sukcesy w głównych rolach na scenie teatralnej, a nie film, naprawdę pasowały wykonawcę na aktora. Kiedy pojawił się przemysł reklamowy dały o sobie znać podziały i pierwsze wyraźne deklaracje. Kolega rektor Andrzej Łapicki zdecydowanie sprzeciwił się udziałowi aktorów w reklamach. Kolega Piotr Fronczewski przeciwnie, uznał, że granie w reklamówkach jest częścią zawodu i nawet sprawia mu to przyjemność. I to była pierwsza bitwa o etos.
Linia następnego podziału wynikała z zakwestionowania siatki płac. Zburzona została cała konstrukcja zespołu teatralnego. Pojawił się status gwiazdy, która powinna być bardzo dobrze wynagradzana, bo na jej nazwisko publiczność przychodzi do teatru. Nazwisko gwiazdy najczęściej zostało wykreowane przez media pozateatralne. W ten sposób medium teatru ugięło się pod dyktatem telewi
zji i filmu. Znaczące zróżnicowanie płac w filmach doprowadziło do rozwarstwień w zespołach teatralnych. Pojawiły się dwie skrajne grupy zawodowe aktorów: bardzo bogaci i bardzo biedni. To spowodowało, że bogaci chętnie przebywają w gronie sobie podobnych, a biedni w swoim środowisku. Tak więc etos wydaje się dziś pustym słowem, ponieważ jest utożsamiany z niesprawiedliwością, utratą bezpieczeństwa socjalnego, dekompozycją zespołów teatralnych. I na taką erozję dotychczasowego przyzwyczajenia nałożyły się zmiany w hierarchii wartości, gdzie popularność niekoniecznie ma coś wspólnego z talentem, świadomością artystyczną. W ten sposób urosła nowa szlachta aktorska, która rekrutowała się w dużym stopni z aktorów drugiego i trzeciego planu. To na nich bazują seriale. Produkcja filmów fabularnych niemal zanikła, więc wielu aktorów skapitulowało dołączając do serialowej szlachty.
Kolejny podział środowiska przebiega na linii: centrum – prowincja. Zlikwidowanie regionalnych ośrodków telewizyjnych spowodowało, że w centrum w Warszawie powstała swojego rodzaju giełda aktorska. Teraz w stolicy można obserwować zjawiska do tej pory obce mojemu pokoleniu: wyścig szczurów. Młodzież stawiana jest przed koniecznością dobijania się albo o role w rekla
mach, albo o role w serialach. Warszawa to zupełnie inny świat. Prowincja żyje swoim życiem. Jeszcze dwa lata temu pojawiła się obawa, że zwycięży koncepcja likwidacji stałych zespołów teatralnych i zastąpienia ich dorywczo kompletowanymi zespołami złożonymi ze znanych aktorów z telewizyjnych seriali, którzy mieliby przygotowywać przedstawienia. A wszystko po to, aby „dowartościować” teren. Czyli centrum miało tam znaleźć dodatkowy rynek pracy.


Stałoby się to zarzewiem kolejnych konfliktów.
Ależ oczywiście. I było. Na szczęście lokalne samorządy zrozumiały, że każdy własny teatr może być rozpoznawalną marką miasta lub regionu.


Czy można pogodzić interesy indywidualne i środowiskowe?
Myślę, że zmierzch etosu aktorskiego jest połączony z odchodzącym w cień etosem polskiej narodowej inteligencji. Każdy będzie musiał sam zdecydować, jakiego typu wizerunek własny buduje i z jaką widownią rozmawia. Czy jego decyzje o sposobie finansowania własnego życia wpłyną na ten wizerunek, czy nie. Wydaje mi się, że tutaj nie ma już szans na jakiekolwiek wymuszanie jednego rodzaju szlachectwa.


Jak Pan ocenia stan dzisiejszego teatru?
Żadnego teatru nie zamknięto, ale większość ma poważne problemy finansowe. Zespoły zostały zdegradowane, zmniejszono ich liczebność. Jeśli nie porozumiemy się z samorządami w sprawach finansowych, to teatrom grozi poważny regres. To, że teatry żyją jest zasługą wspaniałych ludzi teatru. Myślę, że upłynie wiele lat zanim model polskiego teatru się utrwali i zostanie zaakceptowany przez widzów oraz środowisko aktorskie. Wierzę, że uda nam się ochronić medium teatru, bo widzę już takie pozytywne zjawiska, jak powrót widzów do teatrów. Kajdany przykucia do telewizorów pękają. Powoli otrząsamy się z tego jedynego medium, jakim była telewizja.


Zmieńmy nieco temat. Czy ZASP ma jakieś doświadczenia lobbingowe?
Tak, ZASP ma takie doświadczenia wynikające z przedstawianych nam do opiniowania projektów ustaw. Wyniósł je także z wcześniejszej tradycji, kiedy jeszcze za czasów PRL był SPATiF-em. Trzeba przyznać, iż w owych czasach stowarzyszeniom było łatwiej, niż dzisiaj – nie musiały niczego specjalnie lobbować, wystarczyło pójść do jednego czy drugiego partyjnego decydenta i wszystko załatwić. Niedawno, kiedy wprowadzano prawa autorskie, Kazimierz Kaczor – mój poprzednik jako prezes ZASP – miał na tym polu ewidentne osiągnięcia. Kolega Kaczor współpracował przy kształtowaniu prawa autorskiego ze specjalistą prof. Janem Błaszyńskim. Stowarzyszenie Dyrektorów Teatrów i ZASP konsultowały również projekt ustawy o działalności kulturalnej opracowany przez ministra Wojciecha Misiąga. Niestety, projekt ustawy upadł, gdyż został zakwalifikowany jako tzw. bubel legislacyjny. Tak więc od dawna nasze stowarzyszenie wciska się w pole działania ustawodawców i to jest jego rola.
W obecnej kadencji ZASP stanął przed nowym wyzwaniem wobec konieczności zmian w projekcie ustawy o VAT. Długo stowarzyszenia twórcze, w tym Forum Łazienki Królewskie, musiały przekonywać ministra kultury, że w proponowanym kształcie ustawy kultura odczuje negatywne skutki. Staraliśmy się przekonywać decydentów, że dotacje i subwencje, z których żyje polska kultura, nie są obrotem gospodarczym. Tak zresztą jest zapisane w ustawie o działalności kulturalnej. Tymczasem okazało się, że nasza resortowa ustawa ma podporządkować się ustawie o VAT, która musi spełniać wymogi Unii Europejskiej. Nasz ekspert, Maciej Pacuła, dzięki naszym zabiegom zaczął doradzać także w Ministerstwie Kultury. Wydawało się, że pozycja ministra kultury jest za słaba w rządzie, aby sprzeciwić się ministrowi finansów. Wydawało się, że sprawa jest nie do ruszenia. Na 14 dni przed głosowaniem w Sejmie ZAS
P wziął sprawę w swoje ręce. Dodaliśmy gazu. Zwróciliśmy się o pomoc do międzynarodowej organizacji FIA, której jesteśmy członkiem. Zaprosiliśmy do nas prezydenta FIA, Thomasa Bolme, przedstawiliśmy nasz problem. FIA uznała nasze argumenty i wystosowała apel do polskich władz popierając stanowisko ZASP. W podobnej sprawie FIA miała już lobbingowe doświadczenia w Grecji i tam odniesiono sukces. Jednocześnie rozpoczęliśmy bezpośrednie rozmowy z Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej, żeby pokazać, jak te sprawy są rozwiązane w Europie. Niestety, rozmawiano z nami pokazując VI Dyrektywę, załączniki 7 i 8, z których wynikało, że „tak każe Europa”. Taki był urzędniczy punkt widzenia. Natomiast ZASP spojrzał na rzeczywistość. Wykonaliśmy w całej Europie sondę telefoniczną i listową zasięgając informacji, jak sprawę opodatkowania dotacji oraz twórców i wykonawców rozwiązano w innych krajach. Okazało się m.in. że w Niemczech i Austrii ustawa o podatku obrotowym wyklucza z opodatkowania subwencje kierowane na kulturę, a także na utrzymanie ogrodów botanicznych, zoologicznych itd., co dało skutek w postaci nieobjęcia VI Dyrektywą tej sfery.
Nasz polski problem polega na tym, że jako kraj później wstępujący do Europy mieliśmy się podporządkować wizji Europy przyszłej, jeszcze nigdzie nie egzystującej.
Akcja lobbingowa doprowadziła nas do spotkania w świetle kamer telewizyjnych w Kancelarii Premiera z premierem Leszkiem Millerem, szefem UKIE, ministrami finansów i kultury. Premier podjął decyzję o powołaniu komisji ekspertów, w której znaleźli się przedstawicieli wszystkich stowarzyszeń związanych z kulturą. W efekcie powstały poprawki do ustawy o VAT uzgodnione z Ministerstwem Kultury. Te poprawki przekazaliśmy posłom. Niestety, wobec szeregu zgłaszanych poprawek pows
tała dość niekonsekwentna ustawa.


Na jakim etapie znajdują się obecnie prace nowelizacyjne?
W Sejmie powstała podkomisja, wnioski naszego eksperta, który został w międzyczasie ekspertem ministra kultury, przekazaliśmy posłom. Jak na łamach Gazety Wyborczej stwierdziła kancelaria Ernst & Young ta wersja jest zgodna z VI Dyrektywą, a jednocześnie uwzględnia interes kultury polskiej. Czekamy na głosowanie.


Stąd wniosek, że sprawy kultury znalazły w Sejmie zrozumienie ponad podziałami politycznymi.
Tak, kultura stała się w pewnym momencie hasłem jednoczącym posłów. A stało się to niewątpliwie w wyniku naszej akcji lobbingowej.


Jednak to nie koniec waszej walki o sprawy kultury?
Zanim odbyła się walka o VAT zaprotestowaliśmy przeciwko odebraniu przez posłów 60 mln złotych tzw. środka specjalnego przeznaczonego w budżecie państwa na kulturę i skierowaniu tych pieniądzy na dofinansowanie przewozów regionalnych PKP. Zebrałem kilku przedstawicieli stowarzyszeń, m.in. Krzysztofa Zanussiego, Kazimierza Korda, Antoniego Wicherka i z listem protestacyjnym poszliśmy do ówczesnego marszałka Sejmu Marka Borowskiego. Sądzę, że to ostre nasze stanowisko, które zauważyła prasa, przyczyniło się do poważniejszego potraktowania naszych postulatów w sprawie VAT.


Przestał Pan, prezes ZASP-u, zajmować się aktorstwem i stał się lobbystą obserwującym stan polskiego ustawodawstwa?
Marszałek Borowski powiedział nam, że powinniśmy obserwować, co dzieje się w Sejmie. Jako stowarzyszenie społeczne nie mamy sił ani środków na śledzenie projektów ustaw. Gdy wybucha jakiś pożar, to dopiero wszyscy się budzą i próbują coś zrobić. Chociaż sprawy, o których mówiłem wcześniej, zetknęły nas z żywotnymi interesami polskiej kultury, uświadomiły nam, że nie możemy biernie oczekiwać na łaskę ustawodawców. Wiemy, że wielu sprawach musimy zajmować postawy lobbingowe. To jest dla nas nowe doświadczenie. Sam lobbing jest dla nas ciekawym zjawiskiem, dzięki któremu załatwiliśmy istotny społeczny interes. Potraktowaliśmy lobbing nie jako przetarg interesów lecz jako postawę odpowiedzialności za kreowanie zjawisk, na których i tak wszystkim w Polsce zależy. Ale ileż trzeba było naszej desperacji, wysiłku i kosztów!


Zapytam jeszcze o nietrafioną inwestycję 9,5 mln złotych w obligacje Stoczni Szczecińskiej. Czy ZASP-owi udało się odzyskać chociaż część pieniędzy?
Na wstępie chciałbym podkreślić, iż były prezes i księgowy ZASP zaryzykowali pieniądze w Stocznię Szczecińską bez wiedzy Zarządu Głównego. Ten fakt spowodował następne podziały w środowisku. Niedawno udało nam się, w drodze pertraktacji, uzyskać ugodę z ING Bankiem Śląskim, w wyniku której znaczna część środków wróciła do ZASP. Niemniej, ZASP nadal ma pewną ilość niewykupionych obligacji Stoczni Szczecińskiej. Z tymi roszczeniami zwrócimy się do syndyka masy upadłościowej stoczni.


Dziękuję za rozmowę.


W wydaniu 60, grudzień 2004 również

  1. LOBBING I NOWY ŚWIAT TEATRU

    Wyścig szczurów
  2. BARIERY EFEKTYWNOŚCI cz. 4

    Planowa dezorganizacja
  3. WYSŁUCHANIE PUBLICZNE

    Nowa jakość demokracji
  4. WOKÓŁ SPORTU

    Krew mnie zalewa
  5. WOKÓŁ SPORTU

    Żenada
  6. DECYZJE I ETYKA

    Na długie zimowe wieczory
  7. SZTUKA MANIPULACJI

    Podbój
  8. LOBBING

    5 lat Unilobu
  9. TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

    Kampania głupoty
  10. BP POLSKA

    Lobbing w granicach prawa
  11. SPOJRZENIE MENEDŻERA

    Wybór drogi
  12. AL GORE W WARSZAWIE

    Szansa na sukces
  13. LOBBING

    Budowanie zaufania
  14. DEBATA W POZNANIU

    O lobbingu kameralnie
  15. MUZYKA KLASYCZNA

    Idę swoją drogą