15 marzec 2016
Z wysypiska na salony
Jest to frapująca książka o meksykańskim chłopcu, który dorastał na wysypisku śmieci w mieście Oaxaca, a następnie w sierocińcu, a który w efekcie procesu samokształcenia stał się światowej sławy pisarzem amerykańskim pochodzenia meksykańskiego.
Ostatnie 40 lat życia bohater powieści przeżył w USA. Obok Juana Diego przez karty powieści przewijają się pełni kolorów bohaterowie, jak jego siostra Lupe, wyposażona w zdolności prorocze, jezuici czy elementy z półświatka.
Juan „wyszedł na ludzi” dzięki zamiłowaniu do lektury książek, które wyławiał z wysypiska. W karierze literackiej nie przeszkodziło mu kalectwo, odniesione w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Wprawdzie nie założył rodziny, ale miał ogromne powodzenie u kobiet, traktujących go czasami jako biedne, kalekie dziecko, czasami jednak jako „love machine”.
W powieści jest niemało wątków erotycznych z tym związanych, czasami podawanych czytelnikowi zgodnie z najwierniejszymi zasadami naturalizmu epoki Zoli. Perfekcyjnie Irving opisał erotyczne ekscesy Juana Diego z dwiema bezpruderyjnymi kobietami: z matką i córką czy głębokie uczucie, jakim pewien niedoszły jezuita zapał do prostytutki-transwestyty.
Nie brak w książce rozważań z zakresu religii: szczerze mówiąc, powieść nawet zawiera wiele akcentów antyklerykalnych, krytyczna jest wobec postępowania duchowieństwa, a nawet wobec ślepego katolicyzmu, jak kult Matki Boskiej czyli Naszej Pani z Guadalupe, a także rozważania o indoktrynacji rdzennej ludności Meksyku przez katolickich Hiszpanów. Są w niej i wątki polityczne, jak apoteoza wojny w Wietnamie, wspomnienia walk z Japończykami na Filipinach w czasie II wojny światowej czy zagrożenie terroryzmem na Filipinach.
Konstrukcja powieści świadczy o wielkiej pomysłowości Johna Irvinga. Wątek życia w zasięgu wysypiska zostaje przerwany przez podróż Juana Diego do Hongkongu i na Filipiny, ale autor wielokrotnie sięga wstecz, przypominając młodzieńcze lata bohatera, przeplatane problemami rodzinnymi, jak niekonwencjonalne zachowanie matki przyszłego pisarza, która wykonuje dwie funkcje: jest prostytutką oraz sprzątaczką „u zakonnic”.
Nierzadko w powieści bohaterką jest śmierć: prorokini Lupe zostaje zagryziona przez lwa w cyrku, Esperanza, matka Lupe i Juana Diego, spada z figury Naszej Pani Guadalupe, co też się kończy śmiercią. Niedoszły jezuita Edward Bonshaw wraz z ukochaną Flor umierają na AIDS, wreszcie zawał serca kończy życie głównego bohatera.
Aleja Tajemnic to Droga Życia. Oprócz akcji wiodącej w powieści jest wiele wątków pobocznych, interesujących historyjek oraz cała plejada postaci. Rozważania o medycynie, o zabiegach, o lekarstwach, czy historie cyrkowe, opisy kompleksów turystycznych, przyjęć, wieczorów autorskich, wreszcie wzmianki o ludzkich przywarach czy o dobrych stronach ludzkiego charakteru świadczą o talencie autora.
Finał powieści to rok 2011, częste są w niej odniesienia do nauk Papieża Jana Pawła II, z sympatią do którego John Irving się nie kryje. Podkreśla kilkakrotnie, że był to „polski Papież”. Na tym tle powraca do głębokich rozważań nad katolicyzmem, nad sprawą życia i śmierci.
Dawno nie było tak głębokiej książki na polskim rynku. Jej zalety wzmacnia doskonałe tłumaczenie Magdaleny Moltzan-Małkowskiej.
Jacek Potocki
John Irving, „ Aleja Tajemnic”. Wydawnictwo „Prószyński i S-ka”, Warszawa 2015
BIBLIOTEKA DECYDENTA
Dobry kryminał
Zabójstwo samotnej sprzątaczki w małej angielskiej miejscowości przy użyciu tłuczka do mięsa kojarzy się Hekulesowi Poirotowi z podobnymi pod względem metody zabójstwami sprzed lat. więcej...