Established 1999

LEKTURY DECYDENTA

2 sierpień 2015

Apetyt na browar - 3.08

Rzadko czytam ten rodzaj literatury. Ostatnią książką z tego właśnie rodzaju był „Bezcenny” Zygmunta Miłoszewskiego, a przedostatnią „Millenium” Stiega Larsona. Teraz, niemal przed chwilą, skończyłem czytać „Browar” Tomka P. Chenczkego…

Skoro mamy ciepłe lato, a na upał tzw. browar (tylko zimny!) jest jak znalazł, to słów kilka o „Browarze” Tomka P. Chenczkego. Ale zanim, to najpierw słów kilka o samym autorze, bo TPCh tą powieścią debiutuje, rozpoczynając swoją literacką przygodę, na którą się zdecydował, rzucając po latach pracę „korporacjonisty” (z wykształcenia jest prawnikiem z amerykańskim doktoratem).


W swej książce opowiada o kulisach transakcji związanej z tytułowym browarem. Opis tej transakcji rozpisanej na 475 stronach przypomina to, co w Polsce naprawdę wydarzyło się przed laty, a było związane z elbląskim browarem warzącym piwo EB, które w krótkim czasie „zawojowało” rynek, a potem zniknęło wraz z twórcami potęgi tegoż…


Wokół procesu warzenia piwa M.O.C. w tytułowym browarze Tomka P. Chenczkego, ważą się losy niezliczonej liczby postaci z różnych krajów, ale prym wiodą Polacy i Polki oraz Australijczycy (elbląski browar także należał do Australijczyków). Australijczycy chcą sprzedać, Belgowie chcą kupić, jeden z australijskich wspólników chce trochę wykiwać drugiego i trzeciego, którego to ściga prokurator jednego z australijskich stanów, a z którym współpracuje polski wymiar sprawiedliwości, ale jego reprezentanci mają na uwadze przede wszystkim interes swojego państwa. W tym wszystkim plącze się były bardzo dobry prawnik i mało obecnie udany dziennikarz w jednej osobie, choć ledwo po trzydziestce, to mocno już złachany.


Pojawiają się też dziesiątki innych postaci, łącznie z walczącymi (dosłownie) feministkami z jakiejś Ligi, dysponującej nawet własną bojówką o nazwie „Odwet”, a nawet… Lidia Popiel, ale to zapewne tylko przypadkowa zbieżność nazwisk…


Autor ma wiedzę o materii, którą opisuje w „Browarze”, na którego stronicach dowodzi też, że zna świat i zwyczaje panujące w jego różnych strefach czasowych i sferach towarzysko-biznesowych. Umie też uwarzyć intrygujące piwo, ale przed podaniem przechodzi ono jednak przez zbyt wiele rąk i gdy trafia wreszcie do czytelnika jest już tylko zimnego piwa wspomnieniem, co przy letnim upale może lekko zirytować, ale…


Ale mimo to, warto poświęcić dwa do pięciu pobytów na plaży czy basenie, aby przeczytać „Browar” Tomka P. Chenczkego. A po przeczytaniu zastanowić się, czy chcąc wypić piwo warto kupować cały browar i wchodzić w świat, który może, a nawet na pewno, okaże się nam zupełnie innym niż nam się wydawało…


Miłej lektury…


(MJZ)

W wydaniu nr 165, sierpień 2015, ISSN 2300-6692 również

  1. ŚWIATOWA RADA ZŁOTA INFORMUJE

    Popyt na kruszec spadł, ale nie w Europie - 13.08
  2. LIST W SPRAWIE LEKTUR

    Letni "Browar" - 10.08
  3. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Dzieło - 21.08
  4. IMR Z NES PHARMĄ

    Powrót do współpracy - 3.08
  5. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Wtorek, 18.08 – Snobizm na świerszcze
  6. POWSTANIE WARSZAWSKIE

    Pamięć patriotów - 3.08
  7. W OPARACH WIZERUNKU

    Nowi ludzie - nuworysze - 3.08
  8. A PROPOS...

    ...zostawiania w samochodach psów - 12.08
  9. WIATR OD MORZA

    Wieloryb a sprawa polska - 26.08
  10. LEKTURY DECYDENTA

    Apetyt na browar - 3.08
  11. I CO TERAZ?

    Ci odlatują, ci zostają - 10.08
  12. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Emigranci w służbie czynnej - 4.08
  13. PO PROSTU SZTUKA

    Wenecki sierpień Evy Chelmeckiej - 3.08