BIBLIOTEKA DECYDENTA
Szwajcarska demokracja
Autorem książki jest wybitny znawca systemu politycznego, prawnego i społecznego Szwajcarii, wykładowca Polskiego Uniwersytetu Na Obczyźnie w Londynie. więcej...
Wniosek prosty, choć smutny: człowiek nie zna historii swego kraju, a co dopiero świata.
Zna się jedynie „ciekawe zakątki”, czyli mity, które się analizuje głównie z powodów ideologiczno-nacjonalistycznych, jak pisze autor, czyli mity dowolnie zestawione. Ta prawidłowość dotyczy nie tylko wydarzeń dość odległych, ale i zupełnie niedawnych.
Autor, wybitny humanista, erudyta i historyk analizuje 10 wydarzeń w historii świata, powszechnie uznanych za momenty zwrotne w dziejach. Począwszy od słynnej bitwy pod Maratonem, po bitwy pod Stalingradem czy Verdun. Przedstawia też dość dokładny przebieg omawianych wydarzeń.
Światowi historycy do takich epokowych wydarzeń zaliczają bitwę pod Maratonem, która miała zmienić losy świata antycznego. Tymczasem Ludwik Stomma dowodzi, że bitwa ta dla zwycięskich Greków była jedynie sukcesem psychologicznym, natomiast dla pokonanych Persów była porażką bez znaczenia. Autor poświęca wiele miejsca olimpijskiej dyscyplinie: biegowi maratońskiemu.
Zmagania Galów z wojskami Juliusza Cezara, eksponowane od XIX wieku przez Niemców (oraz Francuzów) prezentowane jako heroiczne zwycięstwa własnych wojsk, które w rzeczywistości do pięt nie dorastały dyscyplinie i wyszkoleniu rzymskich legionów. Stomma wręcz żartuje z prowadzonej we Francji akcji wznoszenia pomników „genialnym” wodzom galijskim, którzy na tle Rzymian byli jedynie słabiutkimi dowódcami, a ich nieudolne działania doprowadziły przecież do końca niepodległej Galii.
Dalej, rozbudowany do granic niedorzeczności kult Attylii, wodza Hunów; Stomma rozprawia się ze sprzecznościami i fałszem tego kultu. Czy rzeczywiście w 476 roku upadło Cesarstwo Rzymskie? Stomma wyjaśnia, że Cesarstwo Rzymskie nie funkcjonowało na długo przed tą datą, stąd „upadku Cesarstwa w 476 roku” współcześni nie zauważyli.
Stomma w podobny sposób demaskuje niespójność legendy Czyngis-chana i Tamerlana, pomniejsza znaczenie upadku Konstantynopola w 1453 roku, który to upadek nie miał żadnego rzeczywistego wpływu na dzieje świata i podkreśla, że z niezrozumiałych względów, bez podobnego zadęcia historycy podeszli do odkrycia Ameryki przez Kolumba czy do epokowego przecież wynalezienia druku przez Gutenberga.
Pomijamy tu rozważania autora nad bezsensowną wojną trzydziestoletnią, czy nad bitwą pod Waterloo, której Napoleon nie mógł wygrać, gdyż nie wykorzystał wszystkich słabości przeciwnika, a było ich sporo, a mit tej bitwy była potrzebny monarchom Świętego Przymierza, by ostatecznie pogrzebać legendę Cesarza.
Legendarna bitwa pod Stalingradem: Stomma wyjaśnia, że wschodni front został „posprzątany” przez Armię Czerwoną wcześniej pod Kurskiem i to tam Niemcy utracili inicjatywę strategiczną, ale kult Stalina zadecydował o tym, jaka bitwa będzie nr 1 tamtej wojny.
A końcowy esej, poświęcony Verdun, pokazuje, że ta miejscowość będzie zawsze kojarzyć się z terminem „piekło Verdun”, co oznacza chaos i beznadziejność wojny pozycyjnej, wyrosłej z chorych koncepcji walczących w niej stron i tragicznego braku zapasów siły żywej i materiałów.
Tak świetnie udokumentowaną książkę mógł napisać tylko wyposażony w świetny warsztat naukowy, znakomity erudyta.
Jacek Potocki
Ludwik Stomma, „Historie przecenione”. Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa
LEKTURY DECYDENTA
Obalanie mitów
Wniosek prosty, choć smutny: człowiek nie zna historii swego kraju, a co dopiero świata. więcej...