Established 1999

KONFLIKT INTERESÓW

17 maj 2009

Inwestorzy kontra ekoterroryści

Protestują wszyscy. Organizacje ekologiczne, często z drugiego końca Polski, grupy sąsiadów, oraz wyspecjalizowane w protestach sąsiedzkich kancelarie prawnicze. Protesty te coraz częściej są bezzasadne. „Pieniacze na emeryturze” zakładają komitety sąsiedzkie, protestują przeciwko powstającej w okolicy inwestycji. W ten sposób czują się społecznie potrzebni.



Bezpodstawne protesty przeciwko inwestycjom,
niekończące się skargi, kolejne odwołania od decyzji sądu.



Obserwując taką sytuację można stwierdzić, że państwu nie zależy na wzroście realizowanych w Polsce inwestycji. Schemat działania protestujących przeciwko inwestycjom jest podobny. Kiedy inwestor pokona kolejne bariery w zbiurokratyzowanych urzędach, uzyska pozwolenie na budowę oraz rozpocznie jej realizacje, kolejne protesty przeciwko inwestycjom zaczynają trafiać do sądów. Prawo wręcz zachęca do protestów.



Informacje o inwestycjach


Urząd musi poinformować opinię publiczną o planowanym rozpoczęciu każdej inwestycji. Jest to oczywiste. Dlaczego jednak w tej samej sprawie konsultacje społeczne należy przeprowadzać nie raz, a wielokrotnie? Do tego zmusza obecne prawo. Wielokrotne informowanie o powstającej inwestycji prowadzi do reakcji lokalnej społeczności: “Skoro tyle razy pytają, to znaczy, że coś jest nie tak”. A przecież kolejne konsultacje nie wnoszą nic nowego, jedynie znacznie wydłużając proces inwestycyjny.


Konsultacje powinny być przeprowadzane tylko raz – na etapie uzyskiwania decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Określa się wtedy możliwość realizacji konkretnych inwestycji na danym terenie.



Protestować każdy może


Protestują wszyscy. Organizacje ekologiczne, często z drugiego końca Polski, grupy sąsiadów, oraz wyspecjalizowane w protestach sąsiedzkich kancelarie prawnicze. Protesty te coraz częściej są bezzasadne. “Pieniacze na emeryturze” zakładają komitety sąsiedzkie, protestują przeciwko powstającej w okolicy inwestycji. W ten sposób czują się społecznie potrzebni. Organizacje pseudoekologiczne oraz kancelarie prawnicze liczą na korzyści majątkowe w zamian za odstąpienie od protestu.


Prawo zachęca do aktywnego uczestnictwa w postępowaniu dotyczącym inwestycji i wnoszeniu swoich uwag. Przepisy nie precyzują, kto może się na ten temat wypowiadać. Przeciwko decyzji zezwalającej na realizację inwestycji może protestować nawet osoba, która nigdy nie przebywa w jej rejonie. Podobnie organizacje ekologiczne, które na mocy ustawy występują w postępowaniu dotyczącym inwestycji na prawach strony. Nieważne, gdzie są zarejestrowane i działają – protestować mogą w całym kraju.


Organizacje ekologiczne nie powinny występować w protestach na prawach strony. Prawo powinno regulować, kto jest uprawniony do prowadzenia protestu – właściciele i zarządcy sąsiednich nieruchomości.



Powody protestów


W przeważającej części protestów nie sposób jest doszukać się wartościowych argumentów.


Ekoterroryści żyją nie z protestów, ale z tego, że od nich odstępują. Liczy się czas, w którym toczy się postępowanie – kolejne skargi, odwołania wstrzymują pracę inwestora, co wiąże się ze znacznym podwyższeniem kosztów realizacji inwestycji.


Prawo konsekwentnie chroni protestujących. Nawet, kiedy bezzasadność blokowania inwestycji jest oczywista, argumenty protestujących są wręcz absurdalne i sąd w rezultacie odrzuci ich skargę, nie ponoszą oni żadnych konsekwencji. Umożliwia to bardzo skuteczne blokowanie inwestycji praktycznie na każdym etapie jej powstawania.


Należy wprowadzić odpowiedzialność protestującego za zgłaszane wnioski. Powinien on wpłacać kaucję, która przepadnie, jeśli protest okaże się bezzasadny.


Protesty społeczników wynikają zazwyczaj z niewiedzy i oparte są na krążących w społeczeństwie mitach, których nie ma kto zweryfikować. Obecnie decyzje podejmowane są przez lokalnych urzędników, których wiedza na temat technologii związanych z ochroną środowiska zostawia wiele do życzenia. Nie potrafią oni jednoznacznie odrzucić nawet bezsensownych “ekspertyz” przygotowanych przez osoby niekompetentne, czy wręcz zainteresowane wstrzymaniem inwestycji.


Koniecznym jest utworzenie instytucji odpowiedzialnej za wydawanie konkretnych opinii i zatrudnienie w nich osób, których znajomość rzeczy zostanie zweryfikowana przez niezależne instancje. Pozwoli to na rzetelne rozpatrywanie wniosków przeciwko inwestycjom.



Co może inwestor?


Póki co, inwestor stoi na z góry przegranej pozycji. W żaden sposób nie może dochodzić odszkodowania za straty spowodowane nieuzasadnionymi protestami. Gdy protest dotyczy decyzji urzędu, inwestor nie jest nawet stroną w sprawie. Nie może przedstawić swoich argumentów i ekspertyz. Zostaje mu tylko zaprotestować i po raz kolejny głośno stwierdzić: prawo hamuje wzrost realizowanych w Polsce inwestycji. Oby równie skutecznie zapobiegało wzrostowi przestępczości.


PREZYDIUM KONFERENCJI INWESTORÓW
Sekretariat – Ewa Dworczyk,
tel. 0-22 452 19 48, edwo@sapproj.pl


W wydaniu 40, grudzień 2002 również

  1. OD REDAKTORA

    Lobbing nad Tamizą
  2. LOBBING PRASOWY

    Sprzedawanie idei
  3. ALMANACH LOBBINGOWY

    Mało nas
  4. ARCHIWUM KORESPONDENTA

    Pastusiak a kontrasty w lobbingu
  5. POLSKA - ROSJA

    Zaniedbany sąsiad
  6. POLSKA - ROSJA

    Tylko dla wytrwałych
  7. KONFLIKT INTERESÓW

    Inwestorzy kontra ekoterroryści
  8. PUNKTY WIDZENIA

    Motywacje narodowe
  9. PUNKTY WIDZENIA

    Zbędne lęki
  10. SOCJALNA GOSPODARKA RYNKOWA

    Obrona zasad
  11. NIERUCHOMOŚCI

    Korzystna lokata
  12. SZTUKA MANIPULACJI

    Co sugerujemy
  13. LOBBING

    Kluczem jest informacja
  14. LOBBING W MARKETINGU

    Uregulowania prawne
  15. TROSKI PRZEDSIĘBIORCY

    Kroplą w beton
  16. TYKAJĄCE USTAWY

    W Sejmie, w Senacie
  17. NIEUCZESANE REFLEKSJE

    Szklana ściana
  18. ALTERNATYWY

    ...wyszło, jak zwykle...
  19. PRAKTYKA LOBBINGU

    Różne podejścia
  20. DECYZJE I ETYKA

    Rachunek bezsumienia
  21. TELEKOMUNIKACJA

    Spory o pietruszkę