Established 1999

I CO TERAZ?

1 marzec 2013

BDO czyli tercet medialny - 5.03

BDO, czyli Benek, Donek i Olek. To tercet medialny, który skupił na sobie uwagę w ostatnich dniach, a nawet tygodniach – pisze Marek J. Zalewski.

Skład tego tercetu zestawiłem wg własnego widzimisię, świadomie pomijając całą rzeszę tych, którzy dreptali w ich cieniu, za ich plecami, czy tez w ich aureoli, jak kto woli…


Benek, czyli papież Benedykt XVI opuścił tron Piotrowy, stając się ponownie Josephem Ratzingerem kardynałem, acz z racji wieku emerytowanym. Do Rzymu zjechało ponad 100 purpuratów z całego świata, aby ze swego grona wybrać kolejnego wice-Boga, jak papieża określa Paolo Flores d’Arcais, włoski filozof i autor zapisu swej debaty odbytej w 2000 r. z ówczesnym kardynałem Ratzingerem o istnieniu Boga. Póki co kardynałowie radzą nad tym, jak radzić nad wyborem.


Samo konklawe sensacją nie jest, bo w liczącej 2000 lat historii Kościoła, odbywało się już kilkadziesiąt razy, ale po raz pierwszy odbywać się będzie po absolutnie autorskiej abdykacji pod niezwykle wnikliwym oglądem medialnym i w atmosferze seksualnych i finansowych skandali, którymi spowity jest cały Kościół. A nade wszystko będzie to konklawe, po którego wyniku nie należy spodziewać się ożywczego powiewu przemian w tej murszejącej od lat instytucji.


Dlaczego? Ano dlatego, że dzięki staraniom Jana Pawła II i jego następcy Benedykta XVI Kościół uwstecznił się, odchodząc od ustaleń II Soboru Watykańskiego i stając się instytucją zacofaną, odstającą od realnego świata, a nade wszystko od tego, czym żyje ponad miliardowa rzesza katolików. Że tak jest, dowodzi skład kolegium kardynalskiego, w którym zasiadają dziś sami konserwatyści. Z Polski jest ich czterech, a połowa z nich od lat siedzi w Watykanie i z ojczyzną JPII wiąże ich tylko to, że gdzieś tam w szufladzie biurka leżą ich polskie dowody osobiste. Obie połowy polskiego konklawowego elektoratu to zresztą creme de la creme kościelnego konserwatyzmu, czego dowody nasz episkopat daje nam codziennie. A że polska religijność to bardziej wiara nawet nie w Kościół, jako instytucję globalną, ale wręcz w kościółek, ten parafialny, aniżeli w Boga, to z dymkiem, wieńczącym konklawe nie wiążę żadnych zmian na lepsze. Także w Bolandzie.


W Bolandzie nie widzę również widoków na żadne zmiany na lepsze, wynikające z werbalnej aktywności Donka, czyli premiera Donalda Tuska. Niemożliwie utrudzony wrócił z Brukseli, gdzie „wywalczył” dla Polski 300, a nawet – nie bójmy się wielkich liczb – 500 mld zł z unijnego budżetu na lata 2014-2020. I za to chwała, ale pamiętać należy, że jest to tyle samo, ile nam przypadało w bardzo wstępnych założeniach budżetowych, które zakładano konstruując obecny budżet. Ale faktem jest, że Unia mogła nam owe założenia okroić i to mocno, ale nasi stanęli na wysokości zadania i nie popuścili.


W aurze budżetowego sukcesu Donek zapowiedział… kosmetykę rządu. I się zaczęło… Ci widzieli tego tu, a tamtego tam. Tamci odwrotnie. Jeszcze inni, jak w pokerze, odrzucali i wybierali „spod dużego” palca… I co? Do dzisiaj pusty śmiech mnie ogarnia, gdy sobie przypomnę te wywody, te komentarze, tę „głęboką” publicystykę. A tymczasem Donek po raz kolejny zakpił ze wszystkich, dokonując ledwie przetasowania, wynikającego z faktu, że minister Arabski stanie się bardziej hiszpański i jako bardzo strudzony obowiązkami w Kancelarii Premiera jedzie wypocząć jako ambasador RP do Madrytu. Będzie teraz tam pochrapywał, jak to ma w zwyczaju, a co udowodnił właśnie, pochrapując w Brukseli podczas wspomnianych negocjacji w sprawie naszego unijnego budżetu. A ponieważ w Kancelarii powstał wakat, to na miejsce Arabskiego przetasowano Cichockiego z MSWiA, który i tak sobie nie radził, ale lepsze jest nieradzenie sobie w Alejach Ujazdowskich, aniżeli na Rakowieckiej. To przetasowanko zaowocowało jedyną prawdziwą zmianą, bo Cichockiego zastąpił potomek noblisty Henryka Sienkiewicza, Bartłomiej, któremu sekunduję.


Dzisiaj (wtorek) dostrzegłem na ulicy widoczne, a raczej niewidoczne z racji swej postury, nowe funkcjonariuszki policji. Obie miały w sumie może gdzieś ok. 300 cm wzrostu. Wyglądały niezwykle groźnie w czarnych mundurach z kajdankami, pałkami i pistoletami przy paskach. Standardowe pałki sięgały chodnika, a kajdanki i kabury obijały funkcjonariuszkom kolana. Myślę, że to nawiązanie do pra pra pradziadowego „małego rycerza”. Ale niech tam. Po owocach ich poznacie, że nawiążę jeszcze do Benkowego wątku…


Na tym nie koniec zamętu autorstwa Donka…Jeszcze nie umilkły oklaski po udanym kabaretowym przetasowaniu rządowym, zapowiedzianym przezeń niemal z dwutygodniowym wyprzedzeniem, a premier „wstrząsnął” widownią następnym numerem. Oto, grzmiał na zwołanym przez siebie konwentyklu sejmowych platformersów, niech na baczności mają się ci, którzy nie wiedzą na czym polega interes PO, a PO to ja, czyli premier Donald Tusk. I już wszyscy komentatorzy zaczęli na wyścigi przekrzykiwać się, że to koniec Gowina, że nie tylko dymisja, ale i wyrzucenie z partii… A Donek swoim zwyczajem zaczął znowu swój balet, odbiegając jednak od pointy. Że decyzja nie dziś, może w piątek, albo nie – w poniedziałek. I znowu zaczęto cytować tytuły piosenki „I don’t like mondays” albo filmu „Nie lubię poniedziałku”, co zresztą w zasadzie znaczy to samo.


Ale i tym razem premier zrobił z gęby cholewę i orzekł, że nie w poniedziałek, jak wcześniej zapowiedział, ale we środę zdecyduje, co z Gowinem… Tym razem nikt się już nie dał nabrać. Wszyscy zorientowali się, że Gowinowi włos z głowy nie spadnie. I we środę okazało się, że właśnie tak! Był to kolejny dowód na to, że Donek kpi ze wszystkiego i wszystkich. I co? I nic, bo Donek wie, że może sobie takie kpiny urządzać i wodzić wszystkich za nos. Bo Donek wie, że nie ma – póki co – alternatywy. I ma rację, ale…


Ale oto na scenę wkroczył Olek. Na razie celem jego kiełkującej Europy Plus jest europarlament. Z drugiej jednak strony wiadomo, że jeżeli ktoś może nieco zamieszać w zastygłym tyglu polskiej polityki, to tym kimś jest Aleksander Kwaśniewski. Wiedzą o tym wszyscy od lewa do prawa. Dlatego też Leszek Miller chodzi nabzdyczony, udając że „nic się nie stało”, gdy Olek po kurtuazyjnym – jak się okazało – spotkaniu z nim wziął w ramiona Janusza Palikota i jego Ruch, zapowiadając, że lada chwila rozpocznie się tworzenie listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego, a potem… Kto wie? Ale pachnie utworzeniem nowej siły politycznej, bo to, że jest nisza jest oczywiste dla wszystkich. Miller i jego SLD jeżeli chce utrzymać swój stan posiadania musi zweryfikować swoje dotychczasowe stanowisko, zgodnie z którym prawdziwa lewicy to tylko SLD właśnie.


I CO TERAZ? Poza tym, że wypatrujemy wiosny, to z mniejszym napięciem wyglądamy w kierunku komina na Kaplicy Sykstyńskiej, mamy w nosie Tour de Pologne zapowiedziany przez Donka i z życzliwą – mimo wszystko – uwagą przyglądamy się nieśmiałemu – póki co – politycznemu „kambekowi” Olka. A w tle mnóstwo innego badziewia…


Marek J. Zalewski

W wydaniu nr 136, marzec 2013 również

  1. RYNEK SZTUKI

    Starzy mistrzowie nie zawodzą - 27.03
  2. SUBMARKA NA KRYZYS

    Jak rozszerzać portfolio ofertowe? - 25.03
  3. KONFERENCJA PRASOWA W IMR

    Golden Rose na wiosnę i na lato - 20.03
  4. MIEJSKIE AGLOMERACJE

    Madryt nad Wisłą - 25.03
  5. OTWARTE FUNDUSZE EMERYTALNE

    Istotne pytania i odpowiedzi - 22.03
  6. PARLAMENT CYPRU PRZECIWNY PODATKOWI

    Czy to dobra decyzja? - 20.03
  7. ŹLE SIĘ DZIEJE W STREFIE EURO

    Bankowa grabież na Cyprze - 19.03
  8. GRYPA SPRZEDAJE SIĘ NAJLEPIEJ

    Dostępne bez recepty * - 18.03
  9. REKOMENDACJA: KUPOWAĆ!

    Dom w cenie mieszkania - 15.03
  10. IMR ADVERTISING BY PR

    Kolejny rok z Alter Mediką - 12.03
  11. STYL ŻYCIA I WZORCE KONSUMPCYJNE

    Rozprzestrzeniania się miast - 8.03
  12. POLAK IN LONDON

    Jest taki drugi kraj? - 9.03
  13. MARKETING MIEJSC

    Miasto jako marka - 6.03
  14. KREZUSI FINANSOWI

    Finansiści mają się coraz lepiej - 6.03
  15. 40 MILIONÓW ZA NICNIEROBIENIE

    Na prezesie nie warto oszczędzać - 6.03
  16. DYPLOMACI W WARSZAWIE

    Impas w Karabachu - 7.03
  17. LEKTURY DECYDENTA

    Miasto magiczne Lwów - 12.03
  18. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    "Sługa nowego swiata" - 22.03
  19. WŁOSKIE WYBORY

    Kataklizm czy początek odnowy - 1.03
  20. I CO TERAZ?

    BDO czyli tercet medialny - 5.03
  21. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Tradycja Smoczego Tronu wiecznie żywa - 17.03
  22. OBRONA BIBLIOTEK

    Nie będzie niczego - 1.03
  23. NIEZŁA SZTUKA (8)

    Fotowiersz "Uśmiech" - 1.03
  24. ALKOHOL SŁUŻY...

    Cały świat pije whisky - 1.03
  25. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Piątek, 29.03 – Inne Święta
  26. SZTUKA MANIPULACJI

    O pryncypialnych strusiach - 1.03
  27. SIŁA POLITYKI

    Wyspa co olśniewa - 29.03