Established 1999

I CO TERAZ?

2 grudzień 2012

Nie tylko słowa - 4.12

Jakieś pół wieku temu znana i bardzo popularna wówczas francuska piosenkarka Dalida śpiewała piosenkę „Parole, parole, parole…”, czyli „słowa, słowa, słowa” – pisze Marek J. Zalewski.

Piosenka, w której wykonaniu studyjnym wziął udział Alain Delon, była – choć, właściwie jest do dziś – rodzajem miłosnej ballady, w której wszelkie obietnice i zapewnienia oraz ostrzeżenia Dalida kwituje właśnie jakby westchnieniem: „Parole, parole, parole…” Czyli, że to tylko słowa, słowa, słowa…


Dzisiaj w mojej ukochanej Bolandzie już nie chodzi o słowa, słowa, słowa… Dzisiaj wszyscy rozprawiają o „mowie nienawiści”. To kolejne określenie, które zrobiło zawrotną karierę. Słychać je powtarzane od lewa do prawa. Oczywiście, gdy o „mowie nienawiści” ględzi prawica, to chodzi o werbalną „nienawiść” do niej lewicy, gdy prawi o niej lewica, to tylko po to, aby powoływać się na „nienawiść” werbalizowaną przez prawicę. I wokół tego pojęcia oraz słów, które tym mianem są określane od kilkudziesięciu dni toczy się publiczna debata z taką intensywnością, jakby chodziło co najmniej o być, albo nie być całego narodu i jego państwa. A przecież, tak po prawdzie, to jest to kolejna odsłona spektaklu, któremu możemy dać zbiorczy tytuł np. „Ględzenie po próżnicy”.


Co jakiś czas pojawia się w dyskursie publicznym słowo lub pojęcie, które „robi” niezwykłą karierę. Odmieniane jest przez wszystkie możliwe przypadki, tryby, czasy, liczby, choć nie zawsze poprawnie. Tak było np. z „agentem”, „teczkami”, „mgłą”, „asertywnością”, „empatią”, „autorytetem”, „komisją specjalną”, „solidarnością” czy „raportem” lub „marszem”. Co ciekawe, te słowa i te pojęcia używane były zarówno jako miecz i jako tarcza. Czasami ci, którzy słowem się posługują zachowują się tak, jakby nie zdawali sobie sprawy z tkwiącej w nim siły.


Tak było np. ze słowami „trotyl” i „wybuch”. Oto okazało się, że trotyl, który miał być podłożony w samolocie, wybuchł w dwa i pól roku później w gazecie. Trudno się oprzeć wrażeniu, że i tym razem sprawdziło się przysłowie, mówiące o tym, że kto mieczem wojuje od miecza ginie. W tym wypadku owym mieczem był trotyl, a z pewnością jego pozostałości, czyli „cząstki wysokoenergetyczne”. Okazało się też, że w tym kontekście próżno by szukać tradycyjnego znaczenia takich pojęć jak np. „odpowiedzialność”, „wiarygodność”, „lojalność”, a nade wszystko „myślenie”. W redakcji „Rzeczpospolitej” to ostatnie zostało całkowicie wyłączone, co doprowadziło do wybuchu.


Chcę wierzyć, że Grzegorz Braun, zwany reżyserem, nie tyle jest pozbawiony umiejętności myślenia, ale miał je akurat „wyłączone”, gdy bredził o rozstrzeliwaniu dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i TVNu. Jeżeli nawet nawiązywał w tym momencie do anegdoty, której bohaterem był niezwykle popularny Franz Fiszer, bon vivant przedwojennej Warszawy, to zrobił to zdecydowanie „bez zrozumienia”. Tenże Franz Fiszer podczas gwałtownej dyskusji tubalnym głosem obwieścił, że jedynym sposobem, aby w Polsce było porządnie, jest „rozstrzelanie 100 00 łajdaków”. Gdy jeden z interlokutorów rzucił: „Ależ, Franc! Aż tylu ich nie ma”, Fiszer bez zastanowienia odrzekł: „Nie szkodzi! Dobierze się z uczciwych!” Braunowi i jemu podobnym daleko do Franza Fiszera. Mam nieodparte wrażenie, że ich sposób rozumowania coraz bardziej schodzi z drogi zdrowego rozsądku.


I CO TAREZ? Apelować do nich o powrót na drogę zdrowego rozsądku? Podejmować z nimi dyskusję? A może skupić się na wdrożeniu jakiegoś programu wychowawczego? To wszystko na nic. Można jednak zrobić jedyną rzecz, którą zrobić można, a nawet trzeba… Trzeba ich po prostu odłączyć od fonii i wizji tam, gdzie to tylko możliwe. Uważam, że natychmiast poprawi się atmosfera społeczna, a konsekwencją będzie poprawa ogólnego nastroju. Bo wbrew pozorom nadmiernej obecności w języku publicznym tego rodzaju pojęć nie da się – jak dowodzi tego, co dzieje się wokół nas – sprowadzić tylko do machnięcia ręką i skitowania, że to tylko „słowa, słowa, słowa…”


MAREK J. ZALEWSKI





W wydaniu nr 133, grudzień 2012 również

  1. DLA SNOBÓW KONESERÓW

    7.000 złotych za kieliszek whisky - 27.12
  2. ASPIRACJE POLAKÓW DO BOGACTWA

    Luksusowe inwestycje - 18.12
  3. INSTYTUT SPRAW PUBLICZNYCH

    Polityka bez kobiet - jak to zmienić? - 17.12
  4. IMR ADVERTISING BY PR

    Śniadanie z Duchem Bielucha
  5. ALIOR BANK

    Budowanie imperium - 13.12
  6. SLOGANY REKLAMOWE

    Namawiają, lansują, sprzedają - 13.12
  7. IMR Z HIMALAYA HERBALS

    Kosmetyki z natury - 10.12
  8. NIEZŁA SZTUKA (5)

    Nie lubię myśliwych - 8.12
  9. GRUPA KAPITAŁOWA AZOTY TARNÓW

    Nienowa nazwa, nowe problemy - 7.12
  10. PARADOKS SPÓŁEK WYDOBYWCZYCH

    Złote robaki zarabiają, a akcje spadają - 7.12
  11. EXXON MOBIL PROGNOZUJE

    Jaka będzie energia przyszłości - 5.12
  12. RANKING MENEDŻERÓW

    Nagrodzony Maciej Kossowski - 5.12
  13. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Agatha Christie
  14. O EUROPIE W LIMOGES

    Jaka przyszłość europejskiego modelu politycznego? - 4.12
  15. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Poniedziałek, 31.12 – Wspólnota polska
  16. SZTUKA MANIPULACJI

    Kukułcze jajo - 3.12
  17. SIŁA POLITYKI

    Dukaty noworoczne - 31.12
  18. I CO TERAZ?

    Nie tylko słowa - 4.12