DECYDENT POLIGLOTA
Wszystko o języku francuskim
Książkę napisała doświadczona lektorka języka francuskiego. więcej...
Jest to książka o dość niecodziennych praktykach sanacji, polegających na machlojkach, przekrętach, korupcji, nepotyzmie i używaniu siły wobec opozycji przez przedstawicieli sanacji.
Autor pisze o pobiciu przez oficerów dziennikarzy i publicystów, którzy w mediach poddali krytyce, niejednokrotnie dość oględnej, cyniczne postępowania obozu piłsudczyków. Wymienia przypadek pobicia wybitnego pisarza międzywojnia, Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Policja sanacyjna nawet nie złapała sprawców, mimo że nazwiska sprawców pobić były powszechnie znane; działali oni na rozkaz marszałka Piłsudskiego, Wskrzesiciela Niepodległości Ojczyzny i Wychowawcy Narodu, utożsamianego z Polską, Nienawiścią sanatorów cieszyli się szczególnie przedstawiciele endeków, czyli stronnicy znienawidzonego przez Piłsudskiego, Romana Dmowskiego. Sanatorów i generalnie oficerów, denerwowały wolne media, na łamach których, opozycja mogła zamieszczać swoje publikacje.
Sporą uwagę w książce poświęcono zaginięciu w biały dzień, a raczej zginięciu, generała Włodzimierza Zagórskiego, którego boski marszałek uznał za przeciwnika. Bardzo często w książce pojawia się termin „zwierzchnictwo”, po interwencji którego śledztwa, dotyczące sprawców przestępstw zaczynały kuleć. Inni, znani przeciwnicy sanatorów, to gen. Tadeusz Rozwadowski i Wojciech Korfanty.
Autor poświęca wiele miejsca nie tylko ofiarom sanatorów, ale i samym prześladowcom: sami oficerowie prosto z garnizonów przechodzili do administracji państwowej, zwłaszcza do powiatów i województw, gdzie szarogęsili się, żyli ponad stan, rozkradali państwową kasę, brali łapówki, oczywiście po to, by pomóc bogaczom.
A jak wspaniale korzystały z pozycji mężów ich chciwe żony: pożyczały pieniądze na prawo i lewo i nigdy ich nie zwracały, organizowały fikcyjne przedsięwzięcia, oparte na oszustwie. Wszystko bezkarnie, śledztwa kulały. Oczywiście, zdarzało się, że były wyroki skazujące; były one dość niskie, zresztą anulowano je na podstawie amnestii, lub defraudantów przesuwano na kolejne stanowiska w administracji lub nawet wysyłano na placówki dyplomatyczne, natomiast bardzo ochoczo skazywano na więzienie tych, którzy ujawniali przestępstwo, bądź byli jego ofiarami.
Interesujące są rozważania autora o obozie w Berezie Kartuskiej i o więzieniu w Brześciu, na uwagę czytelnika zasługują też relacje z kolejnych wyborów do Sejmu, zwłaszcza tych z udziałem BBWR. Autor pisze o perypetiach znanego naukowca, prof. Stanisława Kota oraz o problemach Jana Barańskiego, który w sanacyjnym więzieniu przebywał 27 razy.
Bardzo pouczająca książka; demaskująca sprawy, które w mniemaniu wielu, uznawane są dzisiaj za ideał, a w rzeczywistości miały one charakter przestępczy.
Jacek Potocki
Sławomir Suchodolski. „Czarna księga sanacji”. Wydawnictwo „Prohibita”, Warszawa
HISTORIA DECYDENTA
Cuda i dziwy
Książka składa się z 16 rozdziałów, przedstawiających utrudniające życie zwykłych ludzi, absurdalne zarządzenia sanacji, kochanej jeszcze dzisiaj przez niektórych. więcej...