DECYDENT GLOBTROTER
Portugalia bez tajemnic
Bez wątpienia, przypadająca w tym roku 100. rocznica objawień w Fatimie spowoduje wzrost liczby wyjazdów naszych rodaków do Portugalii. więcej...
„Poprawność polityczna”, czyli tak mówić i pisać, by nie obrazić przeciwnika w dyskusji. Kilka dni temu świat obiegła wiadomość, że jedna z bibliotek szwedzkich pali książki o Pippi Langstrumpf, pióra Astrid Lindgren słynnej szwedzkiej autorki książek dziecięcych – pisze Jacek Potocki.
Praktyki znane z czasów Adolfa w III Rzeszy, bez żadnych zahamowań stosuje się w demokratycznej, ale chyba niepełnosprawnej mentalnie, Szwecji, ponieważ szwedzcy eksperci od poprawności doszli do wniosku, że książki o Pippi Pończoszance, na których wychowały się całe pokolenia dzieci w Szwecji i na całym świecie zawierają treści rasistowskie i ksenofobiczne: wcześniej zmieniony został termin „Król Murzynów” na „Króla Południowego Pacyfiku”, a tęgie głowy w szwedzkiej telewizji doszły do wniosku, że serial o Pippi trzeba usunąć z programu.
„Poprawność polityczna” to termin, który przyszedł ze Stanów Zjednoczonych, na fali odcinania się tam od skazy historycznej praktyk niewolnictwa Murzynów w USA oraz rasizmu. Dzisiaj w mediach amerykańskich nie ma „czarnych”, są natomiast „Afroamerykanie”, a jednocześnie tak chętnie pisze się o „polskich obozach koncentracyjnych”. Na amerykańskich uniwersytetach profesorowie nie podejmują tzw. kontrowersyjnych tematów, obawiając się gniewnej reakcji ze strony studentów, „przeflancowanych” przez „poprawiaczy”.
Cenzorzy Unii Europejskiej już ostrzą miecze, by wyciąć w pień wierszyk Tuwima „Murzynek Bambo” oraz „Przygody małpki Fiki Miki” Kornela Makuszyńskiego i Mariana Walentynowicza, gdyż te utwory mają nosić nie tylko treści rasistowskie, ale wręcz nawołują do kolonializmu.
Niektórzy nasi „poprawiacze” niewątpliwie pójdą za ciosem Brukseli, gdzie tzw. stara Unia, która ma na swoich rękach krew mordowanych i eksploatowanych ludów kolonii, usiłuje swój kompleks poprawności sztucznie narzucić innym. W tym Warszawie, która nierzadko bardziej przejmuje się głównie tym, co powiedzą o Polsce otyli panowie w Brukseli, Paryżu, a zwłaszcza w Berlinie, niż zdrowym rozsądkiem.
Tak było po zmianach w 1989 roku, kiedy prawie natychmiast termin „Niemcy” zastąpiono w mediach i w dyskursie publicznym przez „naziści”. Na Polskę w 1939 roku napadli naziści, a nie Niemcy, którzy w przeważającej większości popierali Adolfa, bezinteresownie mordowali Polaków, Żydów i ludność krajów okupowanych, a przecież nie wszyscy Niemcy należeli do partii nazistowskiej NSDAP. To było mało ważne, gdyż ważniejszy były niemieckie kredyty i poparcie naszej aplikacji do NATO i do Unii Europejskiej.
Teraz dyżurnym tematem w ramach „poprawności politycznej” jest „multiculti”, czyli instrukcja Unii Europejskiej, by bezkrytycznie przyjmować imigrantów. Czy i tym razem władza ugnie się pod dyktatem „poprawiaczy”?
A tak na marginesie: dobrze poinformowani donoszą z Brukseli, że pora na eliminację z repertuaru krajów Unii Europejskiej baśni Braci Grimm, jako że mają one głosić dyskryminację kobiet.
Jacek Potocki
OD REDAKCJI. Mało tego, Drogi Panie Jacku, Święta Bożego Narodzenia to dzisiaj „Święta Choinki”, „Święta Końca Roku”, „Winterfest”, „Season`s Greetings” zamiast „Merry Christmas”. A BBC zastąpiła A.D. (Roku Pańskiego) i B.C. (przed Chrystusem) określeniami: „Obecna Era” i „Przed Obecną Erą”. Chciałbym zakończyć powyższy komentarz niepoprawnym politycznie: „Amen”, ale nie wiem, czy właściwsze nie byłoby: „Tak Sprawy Wygladają”.
BIBLIOTEKA DECYDENTA
Wojny nie będzie
Narratorem i jednym z bohaterów książki jest autor, polski Żyd, syn żołnierza AK, a obecnie Honorowy Konsul RP w Jerozolimie. więcej...