Established 1999

FILOZOFIA I DYPLOMACJA

2 luty 2015

Cud w Mińsku - 19.02

Grupa kontaktowa OBWE ds. Ukrainy, a właściwie czwórka normandzka czyli Rosja, Niemcy, Francja i Ukraina, podpisała porozumienie o rozejmie na wschodzie Ukrainy – pisze Jacek Potocki.

Do spotkania w stolicy Białorusi doszło z inicjatywy prezydenta tego kraju, Aleksandra Łukaszenki, który zaoferował dobre usługi, udostępniając Mińsk na negocjacje między dwoma ważnymi członkami Unii Europejskiej i NATO, Ukrainą i Rosją. W spotkaniu uczestniczyli też prorosyjscy separatyści. Prezydentowi Łukaszence udało się zaprosić zwaśnione strony konfliktu do siebie, a spotkanie zakończyło się podpisaniem porozumienia.


Do tej pory prezydent Łukaszenka był krytykowany przez Zachód dosłownie za wszystko, a tu taki spektakularny sukces. Nie zatrzymujemy się nad treścią porozumienia, ani nad perspektywami jego realizacji, choć polscy politolodzy i nasi międzynarodowi eksperci lamentują, że uzgodniony rozejm jest kruchy, a ustalenia nie wejdą w życie.


Trudno w tym momencie precyzyjnie przewidzieć, jaki będzie rozwój wydarzeń na wschodzie Ukrainy, trudno też określić, jak daleko pójdzie autonomia obszarów na ukraińskim wschodzie, czy zamieszkujący te tereny Rosjanie będą z porozumienia zadowoleni. Polskie elity polityczne denerwuje tak naprawdę coś zupełnie innego. Denerwuje je to, że Warszawa została zepchnięta na margines wydarzeń na Ukrainie, że nikt Polski obecnie nie słucha w sprawie Ukrainy, ani w Unii Europejskiej, ani w NATO. Członków obu ugrupowań nie tylko, że nie interesują antyrosyjskie fobie polskich polityków i generałów, ale Zachód ewidentnie traktuje je jako bardzo niebezpieczne zachowanie, które zagraża jego interesom.


Generał Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz inny generał, do niedawna wiceminister obrony narodowej, akcentują w swych codziennych wypowiedziach dla mediów prawie pewną wojnę z Rosją; nawet mistrz słowa polskiego, pewien były prezydent podkreśla, że Rosji nie wierzy, choć obiektywnie ocenia, że Polska nie została zaproszona do Mińska, gdyż nie jest bezstronna w konflikcie.


Rzeczywiście, na konflikcie ukraińskim Polska wiele straciła. I to nie tylko gospodarczo, w wyniku sankcji, nałożonych na Rosję, ale przede wszystkim doznała poważnego uszczerbku na prestiżu i na pozycji w społeczności międzynarodowej. Niestety, prawda jest brutalna: z Polską się dzisiaj niewiele spraw konsultuje, gdyż w Warszawie rozum poszedł spać, a dotychczasowa jej polityka wobec Ukrainy i Rosji okazała się fiaskiem i wielkim nieporozumieniem. Wydaje się, że taka polityka nie cieszy się z różnych powodów również poparciem narodu.


Nie twierdzę, że Węgry działają dobrze w obecnej sytuacji, z punktu widzenia jedności NATO i Unii Europejskiej, chociaż premier Orban pokazuje, że „jedność” niejedno ma imię. „Ale to już zupełnie inna historia”, jak mówił utalentowany piewca imperializmu brytyjskiego i laureat literackiej Nagrody Nobla z 1907 roku, Rudyard Kipling.


Jacek Potocki


Komentarze: decydent@decydent.pl


Chocholi taniec – 7.02


Niemal oniemiałem ze zdumienia czytając, że w 2015 r. w Polsce pojawi się 1700 żołnierzy niemieckich, którzy będą bronić nas przed Rosją. Ma to być przejawem zacieśnienia współpracy wojskowej Polski i Niemiec w obliczu rosyjskiego zagrożenia. W dalszej pespektywie ma powstać polsko-niemiecka jednostka wojskowa.


Cudnie! I wszystko to w roku, który dzieli 70 lat od zakończenia II wojny światowej, którą rozpoczęli Niemcy agresją na Polskę we wrześniu 1939 r. Na polskiej ziemi znów będzie wciągana na maszt w koszarach niemiecka flaga i będzie słychać tupot niemieckich butów wojskowych. Ciekawe, czy takie posunięcie to inicjatywa Niemiec, czy też kanclerz Merkel została ubłagana przez kierowników naszej nawy państwowej, by skierować do Polski żołnierzy niemieckich, których Polacy po prostu uwielbiają od pokoleń.


Jeśli tak, to który z polskich polityków wpadł na ten pomysł? Bo na razie zrobił to Polonus Anonim. Czy w antyrosyjskim amoku zapomniał on, że Niemcy zabili w bitwach lub wymordowali w katowniach i w obozach koncentracyjnych 6 milionów polskich obywateli, zrujnowali nasz kraj, zrabowali wiele dzieł sztuki? I że po założeniu mundurów nie są w Polsce mile widziani nawet w 2015 r.?


A jeśli „prawdziwi patrioci” będą stosować wypróbowane, partyzanckie sposoby przeciwko niemieckim żołnierzom na przepustce? Czy już zatarła się stara prawda, że ofiary mają długą pamięć, podczas gdy kaci krótką? Po co jątrzyć stare rany? W naszym kraju jeszcze żyją ludzie, którzy „pamiętają Niemca” od jak najgorszej strony, mimo że dzisiaj Niemcy są naszym formalnym sojusznikiem zarówno w NATO jak i w Unii Europejskiej.


Polska premier zapowiedziała podczas swej niedawnej wizyty w Kijowie, że nasz kraj udzieli Ukrainie kredytu w wysokości 100 mln euro na odbudowę Donbasu. Hmm! Po pierwsze, Donbas na razie nie chce być z powrotem ukraiński, a po drugie, pani premier jakby zapomniała, że Polska sama boryka się z niedoborem środków finansowych: dzieci w wielu szkołach przesiadują bez drugiego śniadania, a nawet bez żadnego ciepłego posiłku, na wizytę u specjalisty chorzy nierzadko czekają dwa lata, a zakres bezpłatnych usług medycznych stale się kurczy; by uzyskać oszczędności likwiduje się placówki dyplomatyczne, więc Polacy w wielu krajach, zwłaszcza odległych, nie mają bezpośredniej opieki, a poza tym: Ukraińcy nas po prostu nie lubią, a w porywach i nienawidzą!


Wreszcie, po bufonie przyszedł na Szucha chyba jakiś wykształcony inaczej. Jeśli historyk usiłuje wmówić światu, że bramy obozu koncentracyjnego w Auschwitz w 1945 r. otworzyli cudni Ukraińcy, a nie żadni Rosjanie, bo świadczy o tym sama nazwa: I Front Ukraiński, to jest to rewolucyjna informacja, będąca wynikiem dekad indywidualnych, tajnych badań, raczej nie naukowych! Do tej pory było bowiem powszechne przekonanie, że Ukraińcy mogli co najwyżej otworzyć bramy obozu od wewnątrz, gdyż należeli oni do największych obozowych oprawców w szeregach WaffenSS, wspierających niemiecką załogę obozu.


Sytuacja na Ukrainie ewidentnie coraz bardziej miesza w głowach polskim politykom. Na szczęście, społeczeństwo ma swój rozum!


Jacek Potocki


Komentarze: decydent@decydent.pl

W wydaniu nr 159, luty 2015, ISSN 2300-6692 również

  1. WHISKY VERSUS WÓDKA

    Złoto Szkotów - 26.02
  2. KRYZYS W MLECZARSTWIE

    Czas i wolny rynek - 26.02
  3. BŁĄDZĄCE UMYSŁY

    Uważajcie i pamiętajcie - 18.02
  4. Z INSPIRACJI MISTRZA JANA

    Hołd katowicki - 18.02
  5. LEKTURY DECYDENTA

    Prawda o Zagładzie - 16.02
  6. Z KRONIKI BYWALCA

    Czarowne maski - 16.02
  7. POLEMIKA Z PROF. LENĄ KOLARSKĄ-BOBIŃSKĄ

    Uniwersytet psuje się od ministerstwa - 8.02
  8. ŚWIETNIE, ŻE Z NAMI JEST

    Danuta Szaflarska, po prostu - 7.02
  9. TP NR 9

    Szpitalne jedzenie - 25.02
  10. ROSJA W KRYZYSIE

    Remonetyzacja w złocie - 16.02
  11. ŚWIAT BEZ REGUŁ

    Każdy sobie rzepkę skrobie – 2.02
  12. A PROPOS...

    Redaktor na celowniku - 18.02
  13. W OPARACH WIZERUNKU

    Mimikra i kamuflaż - 3.02
  14. I CO TERAZ?

    Rzygać mi się chce... - 2.02
  15. FILOZOFIA I DYPLOMACJA

    Cud w Mińsku - 19.02
  16. WIATR OD MORZA

    Reelekcja - 10.02
  17. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Gwiazda, nie celebrytka - 23.02
  18. DECYDENT SNOBUJĄCY

    Piątek, 27.02 – Nie na siłę