KRYMINAŁ DECYDENTA
Tuż przed wojną
Akcja tej powieści rozgrywa się w 1939 roku czyli przed wojną, z pewnymi odniesieniami do 1936 roku. więcej...
Coraz częściej mówi się w USA o przeniesieniu większości wojsk amerykańskich z Niemiec do Polski. Oficjalnie z powodów finansowych (Niemcy mają płacić na zbrojenia mniej, niż ustalone przez USA 2% PKB). Zamiary te potwierdziła Pani Ambasador Georgetta Mossbacher. Obecny włodarz Białego Domu raczej zapomniał o przyczynach stacjonowania wojsk amerykańskich w Niemczech. Czasami też zapomina się o tym, że wojska USA w Niemczech mają 150-200 bomb atomowych… Co z nimi? Czy też ta broń znajdzie się w Polsce? – pyta Jacek Potocki.
Kiedy Polska była członkiem Układu Warszawskiego, stacjonujące w naszym kraju nasze bohaterskie wojsko miało na wyposażeniu od 178 do 250 ładunków nuklearnych. W wyniku negocjacji polsko-radzieckich, broń nuklearna została umieszczona w trzech składach: koło Białogardu, koło Jastrowia oraz w okolicach Trzemeszna Lubuskiego.
W 1969 roku Polska ratyfikowała Układ o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej. Chyba dlatego składy te przekazane zostały Północnej Grupie Wojsk Radzieckich, która miała swoje własne składy broni jądrowej koło Szprotawy. Edward Gierek, zapatrzony w nuklearną potęgę Francji, marzył o polskiej broni jądrowej i zamierzał swe marzenia zrealizować. Chciał te cele osiągnąć, ale w tajemnicy przed radzieckim sojusznikiem i przed NATO. Zapleczem prac nad bronią była Wojskowa Akademia Techniczna, zwłaszcza zaś tamtejszy Instytut Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy, kierowany przez profesora Sylwestra Kaliskiego, który opracował kontrolowaną syntezę termojądrową.
Pierwsza próba z polską bronią jądrową miała się odbyć w sztolni nieczynnej kopalni w Bieszczadach. Kiedy radzieccy sojusznicy dowiedzieli się o pracach przez swoją agenturę, polecili doświadczenia przerwać; natomiast profesor Kaliski zmarł w 1978 roku w wyniku ran, odniesionych w wypadku samochodowym. Sprawy, związane z pracami, zostały utajnione. Ostatnio powróciła kwestia broni nuklearnej po wypowiedzi jednego z byłych zastępców byłego ministra obrony, że „władze analizują tę opcję”. Powstaje pytanie, po co? W jakim celu miałaby w Polsce być broń atomowa? Czy będziemy bezpieczniejsi, a może silniejsi?
Krótko mówiąc, jest to bardzo kosztowne przedsięwzięcie, zarówno przed, w trakcie jak i potem… Kosztowne są badania, kosztowne jest prowadzić doświadczenia i składować odpady? Polska nie jest zbyt zasobnym krajem i na takie wydatki nie ma pieniędzy. Jest krajem średniej wielkości i nie ma gdzie prowadzić doświadczeń, nie ma też gdzie składować odpadów. No, a przede wszystkim musiałaby wypowiedzieć układ o nieproliferacji. Czy mamy się stać Koreą Północną?
JACEK POTOCKI
WIARA DECYDENTA
To nie sekta
Amisze to wspólnota chrześcijańska nie zaś sekta. więcej...