KOBIETY DECYDENTA
Rosyjska arystokratka
Jest to książka poświęcona rosyjskiej księżniczce, Sophy Dołgorukiej. W dużej mierze opierają się te wspomnienia na pamiętniku babki autorki, która również nosiła to samo imię. więcej...
Ani to styczeń, ani okazja, bo dokładnie nie wiadomo czy chodzi o rok 1960 czy o 1961? Jadnakowoż, gdy w szpargałach znajduje się fajne foty, to otwierają się klapki w pamięci, choć dziurawej, bo odległej o 60 lat. Trzeba to utrwalić.
Znalazłem takie dwa zdjęcia. Samochodowy rajd Monte Carlo. Podpis mówi, że trzydziesty z rzędu, a więc rok 1961. Natomiast w annałach rajdowych zapisano, że dwoma syrenami 101 po serpentynach Monako hasali w 1960 roku Marek Varisella i Marian Repeta. Zajęli 99. miejsce na 149 sklasyfikowanych załóg. Mieli prawdziwego farta, gdyż tylko 100 samochodów mogło później wziąć udział w uroczystej defiladzie przed księciem Rainierem.
Varisella z Repetą jechali seryjną syreną z dwusuwowym silnikiem o mocy 28 KM. Jedynym dodatkowym wyposażeniem były pasy bezpieczeństwa i reflektor na dachu.
Takim samym wehikułem grzmieli Marian Zatoń ze Stanisławem Wierzbą. Ale rajdu nie ukończyli.
Co jeszcze pamiętam? Marek Varisella zagrał Jóźwiaka, kierowcę Milicji Obywatelskiej w serialu „07 zgłoś się”. A scena była mrożąca krew w żyłach. Porucznik Sławek Borewicz (nieżyjący Bronisław Cieślak) otrzymał przez telefon wiadomość, że musi pilnie wracać do Warszawy. A na helikopter nie można czekać (takie możliwości – filmowe? – miała już wtedy Komenda Stołeczna Milicji Obywatelskiej w Pałacu Mostowskich).
Ale znalazł się (skąd?, bo przecież królowały warszawy, fiaty i polonezy) mercedes. A za kierownicą Varisella-Jóźwiak. Drugim pasażerem, na tylnym siedzeniu, z przerażeniem w oczach i kurczowo trzymający się uchwytu w dachu nad szybą, zamarł porucznik Zubek (jak miał na imię, jeśli w ogóle?).
Borewicz wydał Jóźwiakowi ni to polecenie, ni to pytanie: „Jóźwiak, zdążycie”. A Jóźwiak tylko szelmowsko uśmiechnął się spod wąsa.
I teraz potrzebny był reżyserowi Krzysztofowi Szmagierowi kierowca rajdowy. Jóźwiak z pięknie kontrolowanym poślizgiem, z piskiem opon, zawrócił mercedesa (na pustej drodze, dodam) w kierunku Warszawy. Za chwilę kamera pokazała szybkościomierz samochodu: 140 km/h! I skurczoną sylwetkę porucznika Zubka.
I jeszcze się pochwalę: miałem przyjemność poznać Marka Varisellę i Mariana Repetę. Opowiedzieli mi i rajdowych przygodach. Gdy je odkopię, to dam znać.
No, to byłoby tyle nieoczekiwanych notatek z pamięci.
Decydent Snobujący
SMAKI DECYDENTA
Góralki Oryginał Hot Chocolate
Góralki są niesamowite! Wciąż zaskakują! I smakiem, i wyglądem. więcej...